W styczniu były ukraiński prezydent Wiktor Juszczenko pośmiertnie nadał Banderze tytuł Bohatera Ukrainy. Uczynił to - jak głosił wydany wówczas dekret - za zasługi "w walce o niezależne państwo ukraińskie".
"Uhonorowanie tego człowieka jest jednoznaczne z uznaniem, iż metody, którymi posługiwał się Bandera, są do przyjęcia przez ludzi, którzy go nagradzali" - powiedział Zalewski w rozmowie z kijowskim tygodnikiem "Dzerkało Tyżnia".
Bandera, ukraiński polityk niepodległościowy, był jednym z przywódców Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), której zbrojne ramię, Ukraińska Powstańcza Armia (UPA), obwiniana jest o prowadzone od wiosny 1943 r. czystki etniczne na ludności polskiej Wołynia i Galicji Wschodniej.
Zalewski: chodzi o wartości europejskie
Eurodeputowany Zalewski jest współautorem rezolucji Parlamentu Europejskiego (PE) w sprawie Ukrainy, krytykującej krok Juszczenki. W dokumencie wskazano, że OUN kolaborowała z nazistowskimi Niemcami, oraz wezwano Janukowycza do "rozpatrzenia na nowo takich decyzji i potwierdzenia przywiązania do europejskich wartości".
Jeśli Ukraina nadal chce zmierzać drogą integracji europejskiej, to "powinna przestrzegać wartości europejskich. Jako przykład zwróciliśmy uwagę na przyznanie „Bohatera Ukrainy” Banderze, który nie tylko był politykiem praktykującym ideologię nacjonalizmu, lecz także uprawiał terror" - podkreślił Zalewski.
Mówiący o Banderze punkt rezolucji PE wywołał ostrą dyskusję w ukraińskich środowiskach narodowych i przyćmił inne zapisy tego dokumentu, które są dla Ukraińców bardzo korzystne. Traktują m.in. o planach zniesienia wiz unijnych, a przede wszystkim potwierdzają prawo Ukrainy do ubiegania się o członkostwo w UE
Ukraińcy: rezolucja szkodzi popularności Unii
Przeciwko rezolucji zaprotestował rady obwodowe (wojewódzkie) i miejskie Ukrainy zachodniej, oraz 100 parlamentarzystów Rady Najwyższej. W liście do przewodniczącego PE Jerzego Buzka uznali oni, że dokument ten odbiera Ukraińcom prawo do samostanowienia i zmniejsza popularność idei integracji europejskiej wśród jej zwolenników na Ukrainie.
"Bandera nie współpracował z nazistami; jego dwaj bracia zginęli w Auschwitz, a on sam lata II wojny światowej spędził w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen" - podkreślili ukraińscy deputowani.
Oficjalnie zwrócili się oni do PE, by rozpatrzył swą rezolucję jeszcze raz. Nieoficjalnie ubolewali wówczas, że autorami części rezolucji mówiącej o Banderze są eurodeputowani z Polski.
Akcje przeciw ZSRR i Polsce
Urodzony 1 stycznia 1909 roku Bandera jako działacz, a potem przywódca ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego w międzywojennej Polsce, był organizatorem akcji terrorystycznych skierowanych przeciwko państwu polskiemu i ZSRR, m.in. zamachów w 1933 roku na konsulat radziecki we Lwowie oraz w 1934 roku na ministra spraw wewnętrznych II Rzeczypospolitej Bronisława Pierackiego.
Obóz za ogłoszenie niepodległości
Za zamach na Pierackiego został skazany w 1936 roku na karę śmierci, zamienioną po amnestii na dożywocie. Uwolniony został po upadku II Rzeczypospolitej. 30 czerwca 1941 roku Bandera ogłosił we Lwowie powstanie niepodległego państwa ukraińskiego, za co w lipcu 1941 był aresztowany przez Niemców i osadzony w obozie w Sachsenhausen. Przebywał w nim do września 1944 r.
Po II wojnie światowej Bandera zamieszkał w Monachium pod przybranym nazwiskiem Stefan Popiel. Zginął w październiku 1959 roku, zamordowany przez agenta KGB Bohdana Staszyńskiego.
ag, PAP