189 lat temu w okolicy Santa Marta w Kolumbii zmarł Simon Bolivar, bohater walk o wyzwolenie Ameryki Południowej spod władzy Hiszpanów.
- W odniesieniu do Simóna Bolívara mamy do czynienia z bohaterem nie tylko jednego kraju, ale całego kontynentu – stwierdziła Eliza Bojarska, autorka audycji poświęconej człowiekowi, któremu zamarzyło się wyzwolenie Ameryki Południowej spod panowania Hiszpanów. Gościem programu z cyklu "Ludzie, epoki, obyczaje", który został nadany w lipcu 1977 r. był autor książki o Bolívarze, prof. Tadeusz Łebkowski.
"Iść aż do zwycięstwa - mówił Simón Bolívar. - Bo kto idzie i pada w marszu ranny, chory, wyczerpany i podnosi się, by iść dalej, cel swój osiągnie i zwycięży".
Swój program wyzwoleńczy dla całego kontynentu południowo-amerykańskiego, Simón Bolívar zawarł w słynnym "Liście z Jamajki", opublikowanym 15 września 1815 roku.
Simón Bolívar (1783-1830). Reprod. fot. portretu. Wikimedia Commons/dp
Podróż do Europy
Urodził się 24 lipca 1783 w Caracas na terenie współczesnej Wenezueli. Dorastał w arystokratycznej rodzinie pochodzenia hiszpańskiego. Już w latach wczesnej młodości Bolívar zetknął się z przedstawicielami młodzieży, która podjęła hasło walki z hiszpańskimi kolonizatorami. Niemały wpływ na ukształtowanie jego poglądów miały podróże do Europy.
We Francji zetknął się z ideami Oświecenia, był pod dużym wpływem idei filozoficznych ludzi takich jak: Rousseau, Wolter, Monteskiusz i John Locke. W czasie pobytu w Rzymie w 1805 roku na Wzgórzu Awentyńskim złożył uroczyste ślubowanie, w którym obiecał walczyć o wolność Wenezueli.
"Bawidamek"
O Simónie Bolívarze krążyło wówczas wiele plotek. Mówiono, że interesował się wyłącznie kobietami, był bawidamkiem, przegrywał masę pieniędzy, grając w karty.
- Oczywiście w tym jest sporo racji, ale na pewno to nie było jedyne, czym się Bolívar interesował – komentował prof. Tadeusz Łebkowski. – Mnóstwo czytał, zwiedzał, wiele rzeczy poznawał. Interesował się sprawami ustrojowymi, zarządzania państwem nie tylko w Europie, ale też w Stanach Zjednoczonych i z tymi ideami powrócił do Wenezueli, kiedy już zaczął się ruch, zmierzający do uzyskania przez ten kraj niepodległości.
Powiew wolności
Historyk mówił o sytuacji, jaka panowała w Ameryce Płd. w XVIII w., narastających konfliktach, sprzecznościach jakie miotały tym kontynentem na początku XIX stulecia. Autorka programu przypomniała najważniejsze wydarzenia z lat 1808 -1812.
- Pierwsza republika Wenezueli na pewien czas została obalona przez zwolenników monarchii, ale ruch antykolonialny ogarnął inne kolonie hiszpańskie – słyszymy w audycji. - Mieszkańcy Buenos Aires likwidują władzę wicekróla, bunt podnosi Chile, na terenie Nowej Grenady tworzą się dwa ośrodki walki.
Kapitania Generalna Wenezueli
Najaktywniejsza w rozbudzaniu ducha wolności i niezależności Ameryki Płd. była u progu XIX w. północno-zachodnia część kontynentu – Kapitania Generalna Wenezueli. W Caracas i Bogocie pojawili się kreolscy rewolucjoniści, prekursorzy niepodległości.
Tam właśnie, do Caracas, w roku 1813 na czele wojsk powrócił Bolívar. - Był to moment jego wielkiego triumfu, znowu w Wenezueli zwyciężyli republikanie – mówił gość programu. - To wówczas nadano mu tytuł wyzwoliciela, oddano dowództwo nad wojskiem i powierzono władzę nad krajem. Kilka lat trwały walki z rojalistami, zwolennikami Hiszpanów.
Ucieczka z Caracas
Deklaracja niepodległości wenezuelskiej była jedną z tych, które najbardziej pobudziły pozostałe kraje Ameryki Płd. do walki o swą wolność.
Ale rojaliści znów byli górą. Bolívar uciekł do Kolumbii, potem na brytyjską wyspę Jamajka, gdy cała Kolumbia opanowana została przez kolejną hiszpańską armię ekspedycyjną króla hiszpańskiego Ferdynanda VII.
Wtedy opublikował swe przesłanie - "List z Jamajki", w którym głosił, że nastąpiło nieodwracalne zerwanie więzów między Ameryką a Hiszpanią. Ponieważ utworzenie jednego państwa z dawnych kolonii hiszpańskich było niemożliwe, Bolívar postulował, żeby najpierw połączyły się jedynie Wenezuela i Nowa Grenady w jedno państwo o nazwie Kolumbia.
Marsz po władzę
Gdy na zdobytych terenach powstańcy po raz trzeci utworzyli Republikę Wenezueli, Bolívar został w 1817 r. jej Najwyższym Naczelnikiem, zaś dwa lata później prezydentem. Na tym jednakże nie poprzestał i nie zrezygnował ze swego programu wyzwolenia całej Ameryki Południowej.
- Miał już wizję Ameryki przyszłości i swojej w niej roli - słyszymy w komentarzu. - Czuł się obywatelem nieistniejącego jeszcze państwa Kolumbii i zarazem człowiekiem całej Ameryki iberyjskiej. W roku 1822 wstępował na szczyty władzy, sławy i potęgi. Współczesnym mu wydawał się jednak człowiekiem wypalonym, znużonym i starym, a przecież dobiegał zaledwie czterdziestki.
Życie prywatne
Jaki był w życiu prywatnym? - Na pewno niezwykły - mówił prof. Łebkowski. - Nie żałował nigdy energii i sił. Mimo mocnego organizmu, zahartowanego jeszcze za młodu, w pewnym momencie jednak opadł z sił. Ale wolę Bolívar miał żelazną, wykazał się nią w tych ostatnich, najcięższych latach swego życia.
- To był człowiek trudny w kontaktach – charakteryzował Bolívar gość programu. - Z jednej strony był życzliwy ludziom, ale z drugiej strony ostry z uwagi na rozpierającą go, nieprawdopodobną wprost ambicję.
- Był bardziej łasy na chwałę niż na władzę. Ogromnie lubił, gdy po zwycięskiej bitwie urządzano mu, niczym rzymskim cezarom, uroczystości powitalne - stwierdził historyk.
Jakie były koncepcje polityczne Bolívara? Czy udało mu się zrealizować wielki plan wyzwolenia Ameryki Płd.? Jak zakończył życie człowiek, którego pomniki stoją dziś w większości miast Wenezueli? Posłuchaj komentarza prof. Tadeusza Łebkowskiego.
bs