43 lata temu, 5 września 1981 roku, w hali Olivia w Gdańsku rozpoczął się I Krajowy Zjazd Delegatów Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność".
10:22 pierwszy zjazd _solidarności____2310_97_iv.mp3 "Pierwszy Zjazd "Solidarności" - audycja Agnieszki Steckiej z cyklu "Dźwiękowy przewodnik po historii najnowszej – Polska". Komentarz historyka, prof. Andrzeja Paczkowskiego. (PR, 1997)
Dwie tury
Obrady odbywały się w dwóch turach. Pierwsza, od 5 do 10 września, miała w znacznym stopniu charakter porządkowy, wybierano władze zjazdu, komisje oraz omówiono pierwsze projekty uchwał. Potem delegaci rozjechali się do swoich województw i komisji zakładowych, żeby przedyskutować zgłoszone propozycje. Od 26 września do 7 października przeprowadzono drugą turę zjazdu, która poświęcona była przedyskutowaniu programu związku oraz wyborowi najwyższych władz. Na przewodniczącego wybrano Lecha Wałęsę.
Uchwalony podczas zjazdu program NSZZ "Solidarność" otrzymał nazwę "Samorządna Rzeczpospolita". W dokumencie tym stwierdzano, że Związek jest organizacją wieloświatopoglądową, reprezentującą pracowników i broniącą ich interesów. Wśród zapisanych postulatów były powszechne prawa do pracy, jasny podział kompetencji organów państwa, demokratyzacja życia publicznego. Oczekiwano możliwości rozwiązywania wszelkich spraw spornych na drodze dialogu.
- Te wybory, uchwalenie programu i odbycie tego zjazdu były niezwykle ważne z punktu widzenia tego, co miało się stać za kilka miesięcy. To legitymizowało "Solidarność" jako organizację demokratyczną, która przeszła wszystkie procedury demokratyczne – mówił prof. Andrzej Paczkowski. - Kiedy kilka miesięcy później wprowadzono stan wojenny, to w podziemiu, więzieniach czy ośrodkach dla internowania byli ludzie wybrani przez swoich kolegów, co było bardzo istotne dla trwałości i siły tego związku – mówił prof. Paczkowski.
Posłanie do ludzi pracy
8 września zjazd uchwalił posłanie do ludzi pracy Europy Wschodniej. Dokument wyrażał poparcie dla robotników z innych krajów socjalistycznych. Wzywał też związkowców krajów bloku radzieckiego do wspólnej walki o swoje prawa, do swobody zrzeszania się. Tekst posłania brzmiał następująco:
- Delegaci zebrani w Gdańsku na I Zjeździe Delegatów Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność" przesyłają robotnikom Albanii, Bułgarii, Czechosłowacji, Niemieckiej Republiki Demokratycznej, Rumunii, Węgier i wszystkich narodów Związku Radzieckiego - pozdrowienia i wyrazy poparcia.
- Jako pierwszy, niezależny związek zawodowy w naszej powojennej historii głęboko czujemy wspólnotę naszych losów. Zapewniamy, że wbrew kłamstwom szerzonym w waszych krajach, jesteśmy autentyczną, 10-milionową organizacją pracowników, powołaną w wyniku robotniczych strajków. Naszym celem jest walka o poprawę bytu wszystkich ludzi pracy. Popieramy tych z was, którzy zdecydowali się wejść na trudną drogę walki o wolny ruch związkowy. Wierzymy, że już niedługo wasi i nasi przedstawiciele będą się mogli spotkać celem wymiany związkowych doświadczeń.
Pismo powstało z inicjatywy lekarza z Ostrowa Wielkopolskiego Henryka Sicińskiego. Tekst opracowali wspólnie Bogusław Śliwa, prawnik z Kalisza, wiceprzewodniczący Zarządu Regionu "S" Wielkopolska Południowa i Jan Lityński, członek KSS "KOR". Na wniosek Andrzeja Gwiazdy projekt od razu poddano pod głosowanie. Zgromadzeni w Gdańsku delegaci zdecydowaną większością głosów przyjęli posłanie za oficjalny dokument I KZD NSZZ "Solidarność".
Reakcja komunistycznych władz
W odpowiedzi Biuro Polityczne KC PZPR uznało, że uczestnicy zjazdu jednostronnie zerwali porozumienia zawarte w sierpniu 1980 roku i "zastąpiono je programem politycznej opozycji, która godzi w żywotne interesy narodu i państwa polskiego, oznacza kierunek na konfrontację grożącą rozlewem krwi". Również na Kremlu "Posłanie" wywołało ostrą reakcję. Leonid Breżniew oświadczył, że jest to "niebezpieczny i prowokacyjny dokument. Słów w nim niewiele, lecz wszystkie biją w jeden punkt. Jego autorzy chcieliby posiać zamęt w krajach socjalistycznych, zdopingować grupki różnego rodzaju odszczepieńców. Uważam, że nie można ograniczyć się do prasowej krytyki tego bezczelnego wybryku".
Agencja TASS nazwała zjazd w Gdańsku "antysocjalistycznym zbiegowiskiem i antyradziecką orgią". W ZSRR i innych krajach socjalistycznych organizowano "spontaniczne" wiece, na których potępiono posłanie polskich związkowców.
Reakcje sił rządzących wskazywały na bliską perspektywę zbrojnej likwidacji NSZZ "Solidarność" i powiązanego z nią ruchu społecznego. Już w październiku na czele partii stanął premier-generał Wojciech Jaruzelski.
mk