Nie ma górala, który nie znałby tego nazwiska. Mówi się nawet, że taternictwo (w znaczeniu alpinizmu) istnieje dopiero od czasów prof. Tytusa Chałubińskiego. Był to człowiek, który potrafił znaleźć złoty środek między rozwojem Zakopanego a szacunkiem do środowiska naturalnego.
Miłość od pierwszego wejrzenia
Rodowity Radomianin po raz pierwszy Tatry i Zakopane zobaczył kiedy miał 29 lat. Przez góry przedzierał się na Węgry jako lekarz podczas rewolucji w 1848 roku. Na stałe z Tatrami związał się wiele lat później, w roku 1873, który został uznany za przełomowy dla rozwoju turystyki górskiej i rozwoju Podhala. Odtąd Chałubiński każde wakacje spędzał w Zakopanem. W 1879 roku rozpoczął już budowę własnego domu, o wiele mówiącej nazwie "Swoboda".
– Nie ma w Zakopanem, w Tatrach jednej drobnej sprawy, która by nie była przez niego zapoczątkowana lub dokonana – pisał o Chałubińskim Stanisław Witkiewicz. – Zakładał szkoły, budował drogi, tworzył banki, stowarzyszenia. Wprowadzał wszystko, co mogło ucywilizować, uspołecznić, uszczęśliwić lud góralski i wszystko, co mogło wpłynąć na rozbudzenie zamiłowania do Tatr w społeczeństwie i ułatwienia mu dostępu i pobytu w tych, do niedawna, dzikich, nieznanych światach.
Miłość ludności góralskiej zjednał sobie już po przyjeździe, zaczęła wówczas panować epidemia cholery. Z pełnym oddaniem leczył chorych i pomagał im. Odtąd walczył z nędzą i ciemnotą góralskiej społeczności, przez lata był ich bezpłatnym lekarzem. Uczył ich nawet uprawy roli, współdziałał w organizowaniu szkół – pracował u podstaw.
Reformator myślenia o górach
– My, którzy czasy Chałubińskiego pamiętamy zawsze ich żałować będziemy – pisał o Królu Tatr Kazimierz Przerwa-Tetmajer. – Tatry były wtedy jeszcze młodsze, mniej spospolitowane, miały urok ziemi dziewiczej. Chałubiński wprowadzał w nie jakieś życie dziwne, strzeliste, jedyne w swoim rodzaju. Porywał wszystkich ze sobą, górom dawał szczególny czar.
Zakopane w tym czasie to miejsce szczególnie upodobane przez artystów. Chałubińskiego pasjonowała sztuka ludowa i muzyka Podhala, którą chciał zainteresować warszawskich artystów. Upodobał sobie Paderewskiego, którym zachwyciła się Helena Modrzejewska, a później pomogła mu w karierze. Często widywany był także u boku Henryka Sienkiewicza i Stanisława Witkiewicza.
Chałubiński szukał w górach dróg niepopularnych, niezdobytych, miejsc odwiedzanych tylko przez górali uganiających się za kozicami. Interesowała go botanika, więc z wypraw przynosił próbki do swoich zielników, naukowców zachęcał zaś do badania Tatr. Mówiło się, że był na wszystkich zwiedzanych przez turystów przełęczach i szczytach Tatr.
– Gdy wychodził w góry na wycieczkę, całe Zakopane nie mówiło o czym innym – podkreślano w audycji Barbary Petrozolin-Skowrońskiej. – Wycieczki, takie, jakie urządzał Chałubiński, miały w sobie coś romantycznego i epickiego zarazem. Przede wszystkim odbywały się zazwyczaj gromadą złożoną z kilkunastu zaproszonych osób i wielu górali, ze starym Sabałą na czele.
21:40 Tytus_Chałubiński.mp3 O Królu Tatr - jego zasługach na rzecz Zakopanego, miłości do gór i pracy u podstaw - aud. Barbary Petrozolin-Skowrońskiej, "Król tatrzański - Tytus Chałubiński". (PR 3.10.1980)
Ostatnią wyprawą 67-letniego Tytusa Chałubińskiego było wyjście na Rohacze, które przerwał atak choroby. W 1888 roku ciężko chory nie wrócił już na zimę do Warszawy, w górach mimo choroby czuł się potrzebny. Rok później jego stan zdrowia znacznie się pogorszył.
Na miesiąc przed śmiercią Chałubińskiego poruszony stanem zdrowia przyjaciela Ignacy Paderewski przyjechał do Zakopanego z Wiednia, gdzie dawał w tym czasie koncerty. Na pogrzeb Króla Tatr przybyli przyjaciele, artyści, ale i zwykli górale. Pochowano go 8 listopada 1889 roku na Cmentarzu Zasłużonych na Pęksowym Brzyzku. W Tatrach został zapamiętany jako niestrudzony społecznik i przyjaciel gór.
mb/im