20 maja 1941 wojska niemieckie przeprowadziły desant na Kretę.
Pod koniec kampanii greckiej uwagę niemieckich dowódców zaczęła przyciągać Kreta. Zdobycie wyspy położonej na przecięciu szlaków komunikacyjnych na Morzu Śródziemnym pozwoliłoby, choć częściowo, zneutralizować brytyjską flotę śródziemnomorską.
Z inicjatywą operacji powietrzno-desantowej wystąpił dowódca niemieckich wojsk spadochronowych gen. Kurt Student. Plan poparty przez dowódcę Luftwaffe Hermana Göringa spotkał się z aprobatą Hitlera.
W operacji "Merkury" wzięło udział ok. 22 tysiące niemieckich żołnierzy z elitarnych jednostek spadochronowych i strzelców górskich oraz ponad 1000 samolotów.
Tymczasem na Krecie stacjonowały siły brytyjskie i greckie. Wyspa stała się miejscem zbornym części sił ewakuowanych z kontynentalnej Grecji. Na skutek chaosu organizacyjnego na Kretę trafiały jednostki niekompletne, wycieńczone i bez odpowiedniego wyposażenia. Obrona wyspy, w sumie przez około 43 tysiące żołnierzy, miała wartość symboliczną.
Głównodowodzący gen. Bernard Freyberg na wieść o planowanym desancie skupił te siły wokół lotnisk i portów północnego wybrzeża wyspy.
O powodzeniu desantu zaważyły pierwsze 24 godziny. Od świtu niemieckie samoloty bombardowały pozycje aliantów, a niebo zaroiło się od niemieckich spadochroniarzy. Wielu zginęło jeszcze w powietrzu lub tuż po lądowaniu. Niektóre kompanie zostały wręcz zmasakrowane. Niemniej pod Maleme udało się Niemcom odepchnąć Brytyjczyków od lotniska i utworzyć przyczółek.
Mimo zrzutu w pierwszym dniu operacji ponad 8 tysięcy spadochroniarzy nigdzie nie osiągnięto wyznaczonych celów natarcia. Po zmroku Niemcy spodziewali się brytyjskiego natarcia. Jednak ostrożne brytyjskie dowództwo zaniechało ataku. Rano rejon Maleme wzmocniono rezerwami i przypuszczono atak na pozycje brytyjskie. Gdy na lotnisku wylądowały pierwsze transportowce ze strzelcami górskimi, wynik kampanii był przesądzony.
Od tej chwili Niemcy nieustannie wzmacniali swoje siły i spychali aliantów na południe wyspy. 28 maja dowództwo brytyjskie zarządziło ewakuację ocalałych sił. Straty w 8-dniowej kampanii były po obu stronach bardzo wysokie.
W dłuższej perspektywie Niemcy nie wykorzystali pyrrusowego zwycięstwa, całkowicie angażując się w wojnę na froncie wschodnim. Kreta stała się pułapką dla niemieckiego garnizonu, który ostatecznie poddał się dopiero 8 maja 1945 roku.
Ważny jest też inny aspekt bitwy o Kretę – Hitler przerażony stratami elitarnych jednostek spadochronowych zakazał ich używania na wielką skalę. Natomiast alianci wprost przeciwnie. Bitwa pokazała, że wielka operacja powietrzno-desantowa ma szansę powodzenia. Doświadczenie z walk o Kretę zaowocowało wielkim rozwojem alianckich sił powietrzno-desantowych, które później wsławiły się podczas operacji na Sycylii, w Normandii czy pod Arnhem.
Posłuchaj audycji Agnieszki Steckiej z cyklu "Dźwiękowy przewodnik po historii najnowszej".