Historia

Feliks Selmanowicz "Zagończyk". Zamordowany strzałem w tył głowy

Ostatnia aktualizacja: 28.08.2024 05:55
"Odchodzę w zaświaty. To, co pozostawiam na tym świecie najdroższego, to Polskę i Ciebie" – napisał przed śmiercią do syna Feliks Selmanowicz. Zamordował go strzałem w tył głowy dowódca plutonu egzekucyjnego Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Feliks Selmanowicz Zagończyk
Feliks Selmanowicz "Zagończyk"Foto: Wikimedia Commons/dp

28 sierpnia 1946 roku komunistyczni oprawcy rozstrzelali Feliksa Selmanowicza "Zagończyka".

Jego młodość przypadła na burzliwy okres I wojny światowej i walki o niepodległość. W 1918 roku wstąpił do Samoobrony Wileńskiej, polskiej ochotniczej formacji wojskowej. Mimo młodego wieku miał wykazać się wówczas odwagą podczas walk.

Od 1919 roku służył w szeregach Wojska Polskiego jako ochotnik w wojnie polsko-bolszewickiej. Po demobilizacji w 1921 roku wstąpił do Milicji Ludowej Pasa Neutralnego – obszaru, który po zakończeniu walk między Litwinami i Polakami znajdował się pod kontrolą międzynarodową.

Wojna

W połowie lat dwudziestych ożenił się z Apolonią Skorczyk, z którą prowadził gospodarstwo w Sokolnikach. Rok po ślubie przyszedł na świat syn Selmanowicza, również Feliks. Pół roku później małżonkowie rozstali się. Od tej chwili małżeństwo było w separacji. Prawdopodobnie w dwudziestoleciu międzywojennym współpracował z polskim i francuskim wywiadem wojskowym.


Posłuchaj
40:31 losy żołnierzy podziemia niepodległościowego i antykomunisty___977_11_i_tr_0-0_100332229db74f29[00].mp3 Losy żołnierzy podziemia antykomunistycznego. Audycja Katarzyny Jankowskiej z cyklu "Naukowy wieczór z Jedynką". (PR, 29.03.2011)

 

W chwili wybuchu II wojny światowej służył w Korpusie Ochrony Pogranicza. W pierwszych dniach września został internowany przez Litwinów i osadzony w obozie, z którego jednak szybko uciekł. Przedostał się do Wilna, gdzie wdał się w konspirację. Po wkroczeniu do Wilna Armii Czerwonej został aresztowany przez NKWD i skazany na karę śmierci. Życie uratował mu chaos towarzyszący wycofywaniu się Sowietów z Wilna. Selmanowiczowi udało się uciec z transportu.

Żołnierze Wyklęci - zobacz serwis historyczny

Wśród "Wyklętych"

W 1944 roku wstąpił w szeregi 5. Brygady Wileńskiej dowodzonej przez Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę". Po kilku tygodniach Selmanowicz przeszedł pod komendę Longina Wojciechowskiego "Ronina" i wraz z jego oddziałami walczył z wycofującymi się z Wilna Niemcami. 18 lipca 1944 jego oddział został rozbrojony przez Sowietów, a on sam trafił do obozu w Kałudze. Udało mu się stamtąd uciec w kwietniu 1945 roku. Powrócił do Wilna, skąd w październiku 1945 roku wraz z przesiedleńcami przedostał się do Polski. Zamieszkał w Suszu, gdzie zaczął pracę w elektrowni.

W Boże Narodzenie 1945 roku skontaktował się z nim "Łupaszka". Od stycznia 1946 roku "Zagończyk", jako dowódca jednego z oddziałów podległych mjr Szendzielarzowi, prowadził akcje propagandowe i dywersyjne na Pomorzu. Dzięki napadom na państwowe przedsiębiorstwa zdobył 235 tys. złotych na cele organizacji.

Donos, areszt, śmierć

Zgubę na "Zagończyka" sprowadził donos Reginy Zylińskiej. Funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa aresztowali Selmanowicza 8 lipca 1946. Wkrótce w więzieniu znaleźli się jego podkomendni. Żołnierz "Łupaszki" został przewieziony do Aresztu Śledczego w Gdańsku, gdzie czekało go brutalne śledztwo. 17 sierpnia 1946 Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku skazał "Zagończyka" na śmierć. W ostatniej drodze Feliksowi Selmanowiczowi towarzyszyła Danuta Siedzikówna "Inka". Oboje zostali zgładzeni przez pluton egzekucyjny 28 sierpnia 1946 roku.

bm

Czytaj także

Pochówek „Inki” i „Zagończyka”

Ostatnia aktualizacja: 28.08.2016 15:06
– W myśl celów, jakie wytyczały sobie władze komunistycznego aparatu represji, zwłoki „Inki” i „Zagończyka” nigdy nie miały zostać odnalezione. Stosowano tego typu zabiegi po to, by społeczeństwo polskie nie miało możliwości czcić tych bohaterów – mówił w Polskim Radiu 24 dr Paweł Łabuszewski (Instytut Pamięci Narodowej).
rozwiń zwiń