"TRUMP WKRÓTCE OTRZYMA INFORMACJE OD WYWIADU"
Niezależność od Rosji, uwolnienie się od agentów wpływu i propagandy Kremla, odzyskanie samodzielności w decydowaniu o losie państwa, formowanie się nowego narodu politycznego, nacisk społeczeństwa na reformowanie państwa – to według analityka Maksyma Khyłki, przewodniczącego think tanku East European Security Research Initiative i pracownika naukowego Kijowskiego Uniwersytetu Narodowego im. Tarasa Szewczenki, wielkie zdobycze Ukrainy po Euromajdanie 2013 roku. Trzy lata temu, 21 listopada 2013 roku, zaczęła się demonstracja przeciw odłożeniu przez prezydenta Wiktora Janukowycza podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Manifestacja przerodziła się w wielomiesięczny protest, zwany Rewolucją Godności lub Euromajdanem. Walka Ukraińców o to, by ich kraj zmierzał do Europy, okupiona była ponad setką zabitych. Ostatecznie zakończyła się zwycięstwem. Doszło do wyboru nowych proeuropejskich władz. Jednak Rosja, która chce rozciągać na Ukrainie swoje wpływy, anektowała Krym i zainicjowała wojnę na wschodzie Ukrainy, w Donbasie.
(WIDEO: Euromajdan w grudniu 2013 roku)
Maksym Khyłko podkreślił w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl, że wiele zależy teraz od odpowiedzialności elit i wsparcia Zachodu we wdrażaniu reform. Jeśli Ukrainie nie uda się zmodernizować państwa – nie będzie ono wiarygodnym partnerem dla zachodnich państw – podkreślił. Jak mówił ekspert, pomoc Zachodu jest ważna także w zakresie doradztwa merytorycznego. Politolog dodał, że trzeba kontrolować elity, by sytuacja nie rozwinęła się tak jak w Mołdawii, gdzie skorumpowane władze zdyksredytowały idee eurointegracji, co pokazały niedawne wybory. Tu również Kijowowi przyda się doświadczenie zachodnie.
"WSZYSTKO BYŁO MOŻLIWE DZIĘKI WIELKIM OFIAROM UKRAIŃCÓW"
Zdaniem analityka niezależna Ukraina leży w interesie Stanów Zjednoczonych. Dlatego, mimo niepokojących wypowiedzi w kampanii wyborczej, nie spodziewa się dużych zmian względem Europy Wschodniej podczas kadencji nowego prezydenta Donalda Trumpa.
Zachęcamy do lektury wywiadu.
Agnieszka Kamińska: Minęły trzy lata od Rewolucji Godności. Jaki zestawi pan bilans sukcesów i zaniechań? Co Ukrainie udało się osiągnąć w tym czasie, jakie są największe zaniedbania?
Dr Maksym Khyłko, przewodniczący think tanku East European Security Research Initiative i pracownik naukowy Kijowskiego Uniwersytetu Narodowego im. Tarasa Szewczenki: Mamy bezdyskusyjne osiągnięcia. Najważniejsze z nich: Ukraina jest na drodze do pełnej niezależności od Rosji. Wszystkie poprzednie lata, aż do drugiego Majdanu, Ukraina nie była w pełni samodzielna, podlegała silnym wpływom Rosji, nasze wojsko i służby bezpieczeństwa były infiltrowane przez Moskwę. Media były kontrolowane przez siły prorosyjskie, mniej więcej połowa naszego politycznego establishmentu pracowała raczej na rzecz Rosji niż Ukrainy.
Maksym Khyłko Po Euromajdanie Ukraina jest na drodze do niezależności od Rosji, jest nareszcie samodzielnym graczem
Teraz sytuacja zmieniła się radykalnie. Ludzie rozumieją obecnie, że niezależność to wielka wartość i jednocześnie konieczność, by kraj przetrwał. Jesteśmy niezależni od Rosji i teraz Ukraina może być uznawana za samodzielnego gracza.
Co jeszcze się zmieniło? Sądzę, że mamy do czynienia z formowaniem się politycznego narodu – nie na bazie narodowościowej, ale na podstawie identyfikacji z Ukrainą, jako niezawisłym państwem. To moim zdaniem wielki postęp w przypadku Ukrainy i jest to sprawa konieczna dla budowy państwowości.
Jest wyraźna poprawa sytuacja w zakresie polityki informacyjnej. Wcześniej na Ukrainie dominowały rosyjskie media, rozpowszechniające propagandę Kremla. Teraz dominującą pozycję mają media ukraińskie. To bardzo ważna pozytywna zmiana. Państwowa telewizja jest niezależna w największym stopniu w całej historii Ukrainy - może krytykować rząd i robi to.
Maksym Khyłko. Fot. archiwum prywatne
Oczywiście te wszystkie zmiany wciąż nie są nieodwracalne. Mamy jednak nadzieję, że sprawy będą nadal zmierzać w tym kierunku.
Reformujemy również armię – są trudności, jednak prace są kontynuowane. Już trzy lata rozbudowujemy siły zbrojne i można zobaczyć, że stają się coraz lepsze. Oczywiście, wiele jest jeszcze do zrobienia, jednak postęp jest oczywisty.
Wprowadzono pewne reformy w zakresie gospodarki, też w sektorze energetycznym, sektorze publicznym. Problemem jest to, że często są one nie do końca jasne i czasem wydają się sprzyjać pewnym grupom biznesowym. Bardzo często nie jest brana pod uwagę sytuacja społeczeństwa, położenie ekonomiczne Ukraińców. To może prowadzić do problemów.
Jeśli mówić o porażkach i rozczarowaniach: wielu polityków nie zmieniło swojego stosunku do władzy jako drogi do wzbogacenia się. Nadal wielu polityków uważa, że władza nie jest po to, by działać w interesie państwa czy narodu, ale by czerpać z niej zyski.
Trzeba podkreślić, że reformy nie są wystarczająco szybkie. Na przykład długo zwlekano z rozpoczęciem reformowania wymiaru sprawiedliwości, sądownictwa. To bardzo istotne niedociągnięcie.
Takie zaniechania podważają zaufanie Ukraińców do tego, że przeprowadzone będą reformy, pozwalają na manipulacje ze strony rosyjskich agentów wpływu i dyskredytację idei ukraińskiej niezależności ze strony rosyjskich mediów.
Jak pan ocenia perspektywy Ukrainy? Widzi pan więcej szans czy więcej zagrożeń?
Nasza przyszłość zależy od tego, czy przeprowadzimy reformy. Jeśli będą postępować w wolnym tempie, jak dzieje się to teraz, wtedy władze Ukrainy nadal będzie traciły zaufanie ukraińskiego społeczeństwa i zachodnich partnerów. I wówczas Ukraina nie będzie na głównym miejscu w agendzie zachodnich polityków.
Maksym Khyłko Nasza przyszłość zależy od tego, czy przeprowadzimy reformy
To będzie miało wpływ na finansowe, ekonomiczne poparcie udzielane Ukrainie, ale też na teatr wojny z Rosją. Jeśli będziemy tracili zaufanie naszych partnerów, stracimy ich silne wsparcie i staniemy sami naprzeciw agresywnej Rosji. Wtedy będzie nam jeszcze trudniej niż teraz.
Wszystko zależy od tego, czy rząd będzie miał wolę przeprowadzić skuteczne i szybkie reformy, przede wszystkim chodzi o zwalczanie korupcji.
Jakie jeszcze reformy ma pan na myśli?
Chodzi też m.in. o reformę wymiaru sprawiedliwości, powinna ona być dokończona. Ważne są reformy budżetu, trzeba zwiększyć przejrzystość decyzji rządzących, zmienić system wyborów władz, tak by zwiększyć szansę tych, którzy chcą reformować i modernizować kraj. Trzeba zatem poprawić cały system związany z funkcjonowaniem władzy, jej pracą na rzecz społeczeństwa.
Teraz zdarza się, że próby reform są podejmowane, ale blokują je osoby o poglądach z poprzedniej epoki, starsi sędziowie, myślący po staremu. Musimy to zmienić.
(WIDEO upamiętniające przeszło sto osób, które zabito podczas protestów na Majdanie)
Jak ocenia pan koniunkturę międzynarodową, z punktu widzenia Ukrainy? Po wyborach w USA wielu obawia się niekorzystnych dla regionu Europy Wschodniej zmian w polityce zagranicznej USA.
Myślę, że wybór Donalda Trumpa to nie katastrofa dla Ukrainy i innych państw Europy. Strach przed wygraną Trumpa był nieco przesadzony, podobnie jak nasze oczekiwania wobec Hillary Clinton. W Stanach Zjednoczonych system władzy jest tak skonfigurowany, by bronić narodowego interesu. Niezależność Ukrainy leży w interesie Zachodu i Stanów Zjednoczonych, jako lidera Zachodu.
Wybór Donalda Trumpa nie oznacza, że polityka zagraniczna USA musi się zmienić w odniesieniu do konfliktu Rosji i Ukrainy.
Aby zyskać poparcie Stanów Zjednoczonych Ukraina musi dowieść, że jest ważnym i godnym zaufania partnerem. Główną rzeczą, jaką musimy zrobić, to efektywnie kontynuować wprowadzanie reform, by wcielić w życie ukraińską ”success story”, dowieść, że jesteśmy naprawdę warci wsparcia.
Jeśli będziemy podążać tą drogą, wówczas będzie w interesie każdej amerykańskiej administracji, by wspierać Ukrainę i w nią inwestować. Nie myślę, że z punktu widzenia amerykańskiego interesu korzystne byłyby układy Trumpa z Putinem. W historii USA nie było prezydenta, który zdradziłby interesy narodowe. Myślę, że gdy Donald Trump uzyska więcej informacji, m.in. od służb bezpieczeństwa, będzie lepiej poinformowany, zmieni sposób rozumowania i raczej nie zacznie wcielać w życie w sposób dosłowny swoich zapowiedzi co do Rosji. Sądzę, że będzie kształtował politykę USA z zachowaniem ciągłości niektórych tendencji.
Jaka jest pana zdaniem rola Zachodu, jeśli chodzi o przyszłość Ukrainy? Czego Ukraina oczekuje od Zachodu?
Sądzę, że Zachód mógłby zwiększyć zaangażowanie w proces reform na Ukrainie, na przykład w zakresie pomocy eksperckiej i doradczej. Bardzo dobrze byłoby sformować grupę doradców przy każdym z ukraińskich ministerstw. Mogliby oni od razu wypełniać trzy funkcje – wspierać reformy wiedzą ekspercką, zapobiegać korupcji, pomagać państwom i instytucjom UE lepiej zrozumieć potrzeby, priorytety i problemy Ukrainy.
Maksym Khyłko Zachód mógłby zwiększyć zaangażowanie w proces reform na Ukrainie
Większe zaangażowanie oznacza także bardziej szczere, otwarte oświadczenia urzędników UE na temat braków w naszych działaniach i reformach, zwłaszcza jeśli chodzi o korupcję. Chodzi również o to, by uniknąć losu Mołdawii, tam korupcja elit u władzy zdyskredytowała ideę eurointegracji.
Większe wsparcie ze strony UE jest potrzebne w zakresie reformy sił zbrojnych. Ukraina otrzymuje pomoc od Stanów Zjednoczonych i wielu krajów Europy za pośrednictwem programów NATO, ale Ukraińcy powinni dostrzec większe wsparcie wspólnoty europejskiej w tym zakresie.
Potrzeba również bardziej skutecznej komunikacji instytucji UE ze społeczeństwem ukraińskim, potrzeba wyjaśnienia polityki i decyzji UE, a zwłaszcza tych istotnych dla Ukrainy. Rosyjscy agenci wpływu są wciąż silni na Ukrainie i często interpretują oni decyzje UE w fałszywy sposób, starając się zdyskredytować ideę eurointegracji.
Oczywiście UE powinna też w odpowiednim czasie wypełniać swoje zobowiązania. Jeśli Unia obiecała reżim bezwizowy dla Ukrainy, powinien on zostać wprowadzony. Zaniechanie może podważyć zaufanie i negatywnie wpłynąć na partnerów UE, jeśli chodzi o wypełnianie ich zobowiązań.
Jakie są możliwe scenariusze dla Ukrainy?
Rozwój sytuacji na Ukrainie zależy głównie od woli politycznej w zakresie wdrażania reform. Jeśli Ukraina odniesie sukces w reformowaniu kraju, stanie się silnym krajem z dobrze funkcjonującą gospodarką i potężnymi siłami zbrojnymi i będzie również atrakcyjnym partnerem na arenie międzynarodowej. Wówczas Unia Europejska, Stany Zjednoczone i inni wpływowi gracze byliby zainteresowani współpracą z Ukrainą, inwestycjami, wsparciem w walce z rosyjską agresją. Ukraina, która odniesie sukces, będzie miała więcej szans na to, by odzyskać integralność terytorialną.
Jeśli reformy się nie powiodą, wówczas Rosja będzie tłumaczyć Zachodowi, że Ukraina jest „państwem upadłym”, w takim przypadku trudniej będzie oczekiwać pomocy.
***
Z Maksymem Khyłko, przewodniczącym think tanku East European Security Research Initiative i pracownik naukowy Kijowskiego Uniwersytetu Narodowego im. Tarasa Szewczenki, rozmawiała Agnieszka Kamińska, portal PolskieRadio.pl