Historia

Alfred Hitchcock. "Diabeł jest w każdym z nas"

Ostatnia aktualizacja: 29.04.2021 05:40
29 kwietnia 1980 w Los Angeles zmarł sir Alfred Joseph Hitchcock, jeden z największych twórców kina, mistrz fabularnej manipulacji.
Grafika wg fotografii przedstawiającej Alfreda Hitchcocka
Grafika wg fotografii przedstawiającej Alfreda HitchcockaFoto: wikimedia/domena publiczna

Urodził się w lipcu 1899 roku w Londynie, a zmarł 29 kwietnia 1980 w Los Angeles – sir Alfred Joseph Hitchcock – jeden z największych twórców kina. Dzisiaj mija 40 lat od jego śmierci. Był dosłownie jednym z największych – mierzący 170 centymetrów wzrostu ważył nieco ponad 150 kilogramów.

"Hitchcocka za sprawą bardzo charakterystycznego wyglądu trudno zapomnieć – gruby (od dziecka) i łysiejący (dość szybko czoło zaczęło przesuwać mu się ku tyłowi głowy). Do tego odznaczał się wzrostem bardzo średnim, uzębieniem brzydkim, w połączeniu z oddechem nieświeżym. Za nieciekawą fizjonomią krył się geniusz o wielkim poczuciu humoru, w tym – czarnego" - pisał Łukasz Dziatkiewicz w tygodniku "Polityka".

Mistrz suspensu

Hitchcock uważany był za mistrza suspensu – tym właśnie charakteryzowały się jego filmy. Grozą napawały te chwile, w których widz wstrzymywał oddech przed tym, co ma się właśnie wydarzyć na ekranie. Taki jest suspens – zawieszenie, wstrzymanie od łacińskiego suspensus – opisywany również w słowniku Webstera jako "uczucie niepewności umysłowej, niepokoju, niezdecydowania lub zwątpienia". W dramacie bądź w filmie suspens odczytywany jest wraz ze spodziewanym rezultatem fabuły lub rozwiązaniem zagadki czy tajemnicy – z reguły o charakterze tragicznym, nagłym lub przerażającym. Mistrzem takiej fabularnej manipulacji był właśnie Alfred Hitchcock.

Wielu z nas pamięta słynne powiedzenie, cytowane chyba przy każdej okazji związanej z tym genialnym reżyserem i producentem filmowym, że "film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć". To rosnące napięcie budowało w widzach lęki, które w zaplanowanych przez Hitchcocka momentach wybuchały reakcją przerażenia, często krzyku lub odruchem obronnym w postaci kulenia się, zakrywania oczu dłońmi. W powodowaniu takich reakcji u widza był mistrzem. Sam mawiał też, że jego "najlepszym sposobem na radzenie sobie z jakimś lękiem jest nakręcenie filmu o nim". Przeglądając jego filmografię moglibyśmy odnieść wrażenie, że był człowiekiem pełnym lęków... ale potrafił sobie z nimi radzić.


Posłuchaj
27:35 Alfred Hitchcock - ulubieniec widzów, postrach aktorów.mp3 Alfred Hitchcock - ulubieniec widzów, postrach aktorów. (PR, 2013)

 

Często też mawiał, że "diabeł jest w każdym z nas", a on potrafi go dostrzec i sfilmować. Mówił także, że "film to życie, z którego wymazano plamy nudy". To prawda, na jego filmach trudno się nudzić – napięcie rośnie z każdą chwilą – jak choćby w "Psychozie" czy "Ptakach" - i w perfekcyjnie wyreżyserowanych scenach wybucha krzykiem przerażenie lub powoduje odruch obronny u widzów.

W "Psychozie" widownia w najważniejszym momencie bardzo często wybuchała krzykiem – kapitalnie pokazane sceny ataku nożem wraz z nieznośnie pulsującą muzyką (która też zdawała się "krzyczeć"). W "Ptakach" natomiast kapitalnie nakręcił sceny ataku ptaków, co wraz z dodatkowo wzmocnionym dźwiękiem obu nagrań – na wielu pokazach oprócz ścieżki dźwiękowej filmu odtwarzano też nagranie samego "krzyku" ptaków – powodowało u widzów odruch obronny w postaci kulenia się, zasłaniania się rękoma przed atakującymi ptakami.

"Genialnym tyranem w służbie kina"

Hitchcock znany był też z innych umiejętności. Potrafił trafnie odpowiadać na zaczepki ripostami, które jednych bawiły, a innych raniły prawdziwie. Często też nie były to odpowiedzi, lecz zaczepki z jego strony – osaczał wręcz swoich rozmówców, oczekując od nich określonych reakcji. Lubił, gdy ktoś mu się "postawił". Jeśli jednak rozmówca, aktor, aktorka nie potrafili przeciwstawić się mistrzowi i okazywali uległość, osaczał ich i z sadyzmem gnębił. Tak, przez wielu określany był "genialnym tyranem w służbie kina". Znawcy świata filmu wielokrotnie opisywali "ciemną stronę" charakteru mistrza – człowieka pełnego przywar, niepohamowanej żądzy czy bolesnej dla wielu tyranii. Takim nie chcielibyśmy go pamiętać, a jakim jeszcze był?

Jego rodacy, Anglicy, często przyrównywali go do szekspirowskiego Falstaffa – z tym wyjątkiem, że Falstaff w końcu został odtrącony, co w przypadku Hitchcocka nie miało miejsca – on został wręcz "ukoronowany". Śmiał się też ze swojego nazwiska i często przedstawiając się zwykł wymieniać jedynie jedną jego część: "Jestem Hitch", po czym z uśmiechem dodawał "bez cock" (tłumaczenie sugerujemy we własnym zakresie). Biografowie zauważali też, że "zainteresowanie "Mistrza suspensu" budziło życie seksualne jego aktorek, a informacji o nim nie pozostawiał dla siebie, bowiem realizował się także jako plotkarz".

"Żywy pomnik zasady bezgranicznego uzależnienia od kapłona"

Uwielbiał jeść, co nie uszło uwadze dziennikarzy z "The New York Times", tak opisując przybyłego właśnie do USA reżysera: "żywy pomnik zasady bezgranicznego uzależnienia od kapłona, doskonałej wołowiny i piwa oraz podwójnej porcji lodów". Jak twierdzą znawcy tematu "z lubością czytywał książkę ze sławnymi przepisami kulinarnymi, wzdychając przy tym z żałością". Inni dostrzegali tę słabość, choćby i ze względu na jego "rosnący" wygląd – Dziatkiewicz przytacza wypowiedź jednego z dramatopisarzy, który dość obrazowo mówił o Hitchcocku: "poruszał się niezgrabnie, dźwigając się do każdego ruchu niczym przerośnięta foka, przesuwał się bokiem z miejsca na miejsce, jakby ziemia pod stopami nie stanowiła dla niego oparcia. Siedział przy stole, i chociaż się nie ruszał, rzekłbyś, że się rozprzestrzenia".

Tryb życia, dieta, palenie i pity, czasem w nadmiarze, alkohol doprowadziły do znaczącej degradacji zdrowia. Ostatnie miesiące spędzał już wyłącznie w swoim domu, leżąc w łóżku, poganiając lekarzy i opryskliwie odnosząc się do wszystkich, którzy zakłócali jego spokój.

Zmarł tuż po dziewiątej rano, a za powód uznano niewydolność nerek. Pogrzeb odbył się 30 kwietnia, w obecności ponad sześciuset gości, znamienitych postaci świata filmu. Następnie mistrza skremowano, a prochy rozsypano nad Pacyfikiem. Wśród gości pogrzebu byli też ci, których tak często i na wskroś sadystycznie maltretował... jak powiedziała jedna z nich - "był to koszt uczestniczenia w czymś naprawdę wielkim".

My zachęcamy do przestudiowania filmografii mistrza i wyszukania w sieci jego wspaniałych dzieł... jedna rada – nie oglądajcie ich przed snem!

PP

Zobacz więcej na temat: Alfred Hitchcock FILM kino
Czytaj także

Alfred Hitchcock. Mistrz suspensu

Ostatnia aktualizacja: 13.08.2024 05:35
- Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć - mawiał niekwestionowany mistrz dreszczowców - Alfred Hitchcock. Urodził się 125 lat temu, 13 sierpnia 1899 roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Akira Kurosawa – samuraj z kamerą w dłoni

Ostatnia aktualizacja: 06.09.2024 05:46
Swoją artystyczną karierę zaczął od muzyki i malarstwa. Na film czas przyszedł później, ale to właśnie jako reżyser zyskał największą popularność. Sławę na Zachodzie zawdzięcza swojemu filmowi "Rashomon" z 1950 roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Ojciec chrzestny" – film z najlepszą obsadą na świecie

Ostatnia aktualizacja: 15.03.2024 05:45
52 lata temu, 15 marca 1972 roku odbyła się premiera filmu "Ojciec chrzestny" w reżyserii Francisa Forda Coppoli.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Solaris" - nielubiane dziecko Lema i Tarkowskiego

Ostatnia aktualizacja: 20.03.2024 05:40
20 marca 1972 roku odbyła się premiera filmu "Solaris" w reżyserii Andrieja Tarkowskiego, na podstawie powieści Stanisława Lema. Współpraca Polaka i Rosjanina jednak do łatwych nie należała i nie chodziło tu jedynie o odwieczne napięcie, które w tym czasie szczególnie dzieliło oba narody, choć o to również.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Gwiezdne wojny" Reagana jako odpowiedź na działania "Imperium Zła"

Ostatnia aktualizacja: 23.03.2020 05:50
Dzisiaj mija 37 lat od słynnego telewizyjnego orędzia do narodu, transmitowanego z Gabinetu Owalnego w Białym Domu, wygłoszonego przez Ronalda Reagana, prezydenta USA. Warto zapamiętać tę datę – 23 marca 1983 rok – przez wielu znawców uważaną za datę kończącą zimną wojnę. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Ptaki" - taki film kręci się tylko raz

Ostatnia aktualizacja: 28.03.2020 05:50
Dzisiaj mija 57 lat od premiery "Ptaków", najsłynniejszego thrillera Alfreda Hitchcocka. Dokładnie 28 marca 1963 roku widzowie na widowni poczuli się jak w klatce. Grozy dodawały specjalnie spreparowane odgłosy ptaków puszczane przez dodatkowe głośniki, niezależnie od ścieżki dźwiękowej filmu.
rozwiń zwiń