Skąd Niemcy na kole podbiegunowym?
Dane meteorologiczne miały decydujący wpływ na przebieg walk. To w rejonie koła podbiegunowego, na styku Golfstromu i zimnych mas powietrza kontynentalnego, kształtowała się pogoda w całej Europie. Informacje o zmianach frontów atmosferycznych były ważnym czynnikiem przy podejmowaniu decyzji o terminach operacji, wypłynięciu w trasę konwojów atlantyckich, wysyłaniu bombowców w powietrze.
Niemcy zdawali sobie sprawę ze znaczenia tych danych na przebieg wojny. Mieli też świadomość, że z chwilą wybuchu konfliktu, większość międzynarodowych stacji pomiarowych znajdzie się w rękach aliantów. Dlatego już przed wojną zaczęli wysyłać w rejon podbiegunowy ekspedycje naukowe, a już po 1 września 1939 roku niemieckie siły zbrojne – głównie Luftwaffe i Kriegsmarine – zakładały stacje badawcze w Arktyce.
Bitwa o Atlantyk. Jak ocean stał się grobem dla 50 tysięcy ludzi
Naprawdę zimna wojna
Koło podbiegunowe stało się osobnym frontem działań wojennych. O tym, jak istotnym, świadczy chociażby zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w usuwanie niemieckich stacji meteorologicznych na Grenlandii i zastępowanie ich własnymi jeszcze przed oficjalnym przystąpieniem USA do wojny (Niemcy rościli sobie prawo do wyspy po zajęciu Danii, Amerykanie z kolei na mocy układu z Duńczykami).
Nie ścierały się tutaj wielkie armie, dominowały akcje obliczone na likwidację niewielkich baz przeciwnika. Niemcy i Alianci kilkakrotnie zakładali swoje stacje badawcze i niszczyli podobne obiekty wroga. Wszystko to w temperaturach sięgających minus 40 stopni, warunkach nocy polarnej, trwającej blisko pół roku, świadomości odcięcia od zaopatrzenia, diecie ubogiej w warzywa i owoce oraz przy sporych szansach wzbogacenia jadłospisu niedźwiedzi polarnych.
Wyprawa doktora Dege
W takich właśnie warunkach funkcjonowała ekspedycja podporucznika marynarki Wilhelma Dege, której misja rozpoczęła się wraz z wypłynięciem z portu 5 sierpnia 1944 roku. Dege był doktorem geografii, doświadczonym polarnikiem, dowódcą trzech wypraw na archipelag Svaldbard (w 1935, 1936 i 1938 roku), znał doskonale język norweski i teren, na którym miała działać baza. Do 1943 roku służył w centrum obserwacyjnym Kriegsmarine.
Spitsbergen – kraj ostrych szczytów
Celem misji o kryptonimie Operacja Haudegen było utworzenie bazy na Ziemi Północno-Wschodniej – sąsiadującej ze Spitzbergenem wyspie archipelagu Svaldbard. Dege wybrał obszar Rijpfjorden na północnym krańcu wyspy ze względu na to, że był mniej narażony na wykrycie przez lotniczą eskortę alianckich konwojów. Podporucznik wiedział też, że Brytyjczycy zakładali swoje bazy na południowym skraju wyspy (zostały zniszczone przez niemiecki ostrzał) i niewykluczone, że spróbują założyć je ponownie.
Dwunastu członków ekspedycji ruszyło statkiem "K.J.Busch" w eskorcie okrętu podwodnego U-307. Mieli ze sobą ważący ok. 800 kg ładunek, w tym kompozyty do budowy bazy, urządzenia nadawcze i pomiarowe oraz prowiant, który miał im wystarczyć na ponad rok pracy. Zespół ekspedycji składał się nie tylko z naukowców, ale też żołnierzy – na wyposażenie wyprawy składała się też broń i miny, które rozmieszczono wokół bazy. Zadaniem ekipy było wysyłanie raportów pogodowych do niemieckiej bazy w Tromsø na północy Norwegii.
Pomógł rozpocząć ostatnią ofensywę Rzeszy
Wyprawa doktora Dege była jedną z ostatnich zorganizowanych przez III Rzeszę. W 1944 roku Alianci panowali już nad kołem podbiegunowym, znakomicie radzili sobie także z odczytywaniem niemieckich depesz. Dostarczanie ludzi i sprzętu na arktyczne pustkowie stało się zbyt niebezpieczne, ale też zbyt kosztowne. Zadanie dostarczania informacji przejęły w dużej mierze automatyczne stacje meteorologiczne w postaci boi dryfujących na Atlantyku. Były trudne do wykrycia, łatwe do zastąpienia, a o ich skuteczności świadczy fakt, że nadawały jeszcze kilka lat po wojnie.
Ofensywa w Ardenach - desperacka akcja III Rzeszy
Informacje nadesłane przez Wilhelma Dege posłużyły m.in. do opracowania prognozy pogody, która wpłynęła na powodzenie pierwszej fazy ofensywy w Ardenach. Dzięki danym meteorologicznym przesłanym przez bazę, atak przeprowadzono w dniu, w którym – ze względu na duże zachmurzenie i niski pułap chmur – nie mogły wystartować alianckie samoloty.
Ostatni oddział III Rzeszy
Stacja Wilhelma Dege dowiedziała się o bezwarunkowej kapitulacji Niemiec drogą radiową. Ekspedycja otrzymała również zadanie zniszczenia całej dokumentacji prowadzonych obserwacji i przygotowania lądowisk dla samolotów ratunkowych. Te jednak nigdy nie doleciały.
Wiedząc, że w warunkach polarnych bezczynność kroczy przed paniką, kierownik ekspedycji zarządzał wyprawy badawcze po terenie wyspy. Gdy radio odebrało po raz pierwszy niezaszyfrowaną informację meteorologiczną z ukraińskiej części ZSRR, Dege był pewny, że wojna faktycznie się skończyła i sam zaczął nadawać otwartym tekstem. "Trudno uznać obsługę stacji polarnej za zbrodniarzy wojennych" pisał Dege.
Wreszcie, 3 września 1945 roku, do brzegów wyspy w rejonie stacji dobiła "krucha muszelka", jak opisywał norweski statek Wilhelm Dege. Niemcy zaprosili norweską załogę na kawę i sznapsa, po czym dowódca wyprawy wyjął z kabury swój pistolet Lugera i poddał się szyprowi Ludwigowi Albertsenowi. Tak skapitulował ostatni niemiecki oddział podczas II wojny światowej.
Członkowie załogi stacji Haudegen do grudnia siedzieli w norweskich więzieniach. Dege w tym czasie sporządzał raporty ze swojej działalności dla Norweskiego Instytutu Meteorologicznego. Później jedenastu członków załogi wróciło do ojczyzny. Członkowie wyprawy urządzali doroczne spotkania, w których, ze względu na podział Niemiec, uczestniczyła tylko połowa ekipy. Ostatni członek ostatniego oddziału III Rzeszy, Siegfried Czapka, zmarł w sierpniu 2015 roku.
Bartłomiej Makowski
Korzystałem z książek:
"Niemiecki Północny Teatr Działań Wojennych 1940-1945", Earl F. Ziemke, Napoleon V;
"Epizody "Wojny o pogodę". Niemieckie załogowe stacje meteorologiczne w Arktyce 1941-1945", Krzysztof Kubiak, Wydawnictwo Inforteditions
"War North of 80: The Last German Arctic Weather Station Of World War II", Wilhelm Dege, w tłumaczeniu na język angielski Williama Barra; University Press of Colorado.