Często dzieła tego kierunku naśladowały dzieła uznane za doskonałe, o tematyce historycznej, religijnej i mitologicznej. Przedstawicie akademizmu zobowiązani byli do malowania ważnych i wzniosłych tematów, co u Siemiradzkiego objawiło się tematyką historii okresu biblijnego, starożytnego Rzymu i ogólnie pojętą tematyką mitologiczną. Jak sama nazwa tego kierunku mówi był on niezwykle popularny w akademiach sztuk pięknych, gdzie akceptacja przez profesorów wzniosłości tematu pozwalała na malowanie obrazu na wielkim płótnie.
W portalu „Culture.pl“ możemy przeczytać niezwykle ciekawy artykuł o Henryku Siemiradzkim pióra Ewy Micke-Broniarek z Muzeum Narodowego w Warszawie. W pierwszych akapitach czytamy: „Malarz osiadły w Rzymie, wybitny reprezentant akademizmu w malarstwie europejskim. Urodzony w 1843 w majątku Pieczeniegi w pobliżu Charkowa, zmarł w 1902 w Strzałkowie koło Częstochowy. Pochodził z rodziny szlacheckiej od końca XVII wieku osiadłej na Litwie. Ojciec artysty był oficerem w armii rosyjskiej, karierę wojskową zakończył w 1871 w stopniu generała, jednak w rodzinie panowała polska, patriotyczna atmosfera. Siemiradzki przez całe życie czuł się Polakiem, pomimo przypisywania mu rosyjskiej narodowości przez tamtejszą prasę i krytykę w okresie największych sukcesów artystycznych. Jego dzieła do dziś są eksponowane w dziale sztuki narodowej niektórych muzeów na terenie Rosji i Ukrainy.“
15:02 2018_11_20 15_00_03_PR2_Kwadrans_bez_muzyki.mp3 Relacja z obchodów 175. rocznicy urodzin Henryka Siemiradzkiego w Muzeum Narodowym w Warszawie (PR, 20.11.2018)
Nie tylko tam możemy zobaczyć piękno jego płócien. W zbiorach Muzeum Narodowego znajduje się kilka dzieł tego „akademika“... możemy też wybrać się do Krakowa, by zobaczyć przepiękną kurtynę teatru im. Julisza Słowackiego, o której pisaliśmy 21 października. Odpowiednia olejna miniatura tej kurtyny znajduje się także w Muzeum Narodowym w Warszawie.
Okres kształcenia się, w różnych dziedzinach, jest tak opisywany: „W 1864 ukończył studia na wydziale matematyczno-fizycznym charkowskiego uniwersytetu, uzyskując tytuł kandydata nauk przyrodniczych. W tym samym roku został przyjęty do Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu, początkowo jako wolny słuchacz (nie mógł być wpisany na listę studentów z powodu przekroczenia 21 roku życia); dopiero w 1866, po długich staraniach, uzyskał pełne prawa studenta. Kształcił się pod kierunkiem znanego batalisty Bogdana Willewaldego oraz Karla Weniga. W trakcie studiów był pięciokrotnie nagradzany srebrnym medalem i dwukrotnie złotym, cieszył się także uznaniem i poparciem rektora Akademii, Fiodora Bruniego. Wiele czasu spędzał w Ermitażu, zafascynowany przede wszystkim dziełami mistrzów włoskiego renesansu. Był stałym bywalcem petersburskich teatrów, zwracał przy tym szczególną uwagę na scenografię, dekoracje i grę efektów świetlnych. Od wczesnej młodości jego wielką pasją, obok teatru, była również muzyka.“
Polskę pierwszy raz odwiedził w latach 1864-65, głównie Warszawę i Lublin. Podczas kolejnej wizyty prawdziwie zachwycił się zabytkami i pięknem Krakowa. Galeria Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej tak opisuje ten okres i późniejsze więzi z ukochanym miastem: „W 1871 ukończył studia i uzyskał 6-letnie stypendium rządowe. Wyjechał do Monachium, gdzie poznał monachijskie środowisko polskich twórców, m.in. Józefa Brandta i Stanisława Witkiewicza. W 1872 wyjechał do Włoch. Zwiedził Wenecję, Florencję, Neapol oraz Rzym, gdzie zamieszkał w sąsiedztwie Piazza di Spagna. Zmarł w swojej posiadłości w Strzakowie. Był członkiem wielu akademii europejskich. Tematykę swych dzieł czerpał z antyku. Malował monumentalne, teatralne kompozycje. W 1879 ofiarował obraz "Pochodnie Nerona" miastu Kraków, jako pierwszy obraz do zbiorów krakowskiego Muzeum Narodowego. Był autorem wielu obrazów, a także kurtyn teatrów w Krakowie (1896) oraz we Lwowie (1900). Został pochowany w krypcie zasłużonych na krakowskiej Skałce. Był kawalerem Legii Honorowej.“
O niezwykle pięknej kurtynie w krakowskim teatrze już pisaliśmy. Niecałe pięć lat później Siemiradzki stworzył kolejne monumentalne dzieło w formie kurtyny. Była to kurtyna, która zwisła w Teatrze Miejskim we Lwowie. Tak Piotr Marek Stański opisuje historię jej prezentacji i treści ukazane na specjalnie spreparowanym płótnie: „Wznosząc na przełomie stuleci XIX i XX nowy gmach dla Teatru Miejskiego, zwrócono się jednocześnie do zamieszkałego w Rzymie Henryka Siemiradzkiego o wykonanie ozdobnej kurtyny malowanej. Zamówienie zrealizowane zostało z opóźnieniem, tak że dzieło dotarło do Lwowa i zawisło na swoim miejscu w styczniu 1901 roku, a więc z górą trzy miesiące po inauguracji samego budynku. (...) Opuszczeniu kurtyny towarzyszyła owacja zebranych widzów, choć pojawiły się głosy zarzucające jej wtórność względem krakowskiej. W centrum płótna znajduje się ołtarz Apollina z przedstawiającą go płaskorzeźbą, na której powozi czwórką rumaków zaprzężonych do rydwanu, dzierżąc w lewej dłoni płonącą pochodnię. Poniżej, nad ogniem ofiarnym, siedzi na trójnogu jego kapłanka - wróżbitka Pytia. Otaczają ją: z lewej strony skrzydlaty Geniusz, z prawej bogini sprawiedliwości Temida z wagą, ale bez przepaski na oczach. Z lewej strony, na tle pogodnego krajobrazu arkadyjskiego, siedzą: opiekunka poezji miłosnej Erato z lirą i Terpsychora, wybijająca na bębenku rytm tańczącym przed nią amorkom, a stoją nad nimi: patronująca poezji lirycznej Euterpe z aulosem (podwójnym fletem), Polihymnia (muzyka) i uwieńczona laurem Kalliope (poezja epicka). Z kolei prawą stronę zajmują: zwrócona bokiem Melpomena (tragedia) i leżąca Talia (komedia), pomiędzy którymi stoi Klio (historia) z otwartą księgą, w której wyczytać można łacińskie zdanie: „Tak było, tak jest, czy tak będzie zawsze?". Ta ostatnia wskazuje muzom teatru na zobrazowane w tle pierwowzory scenicznych intryg, a więc dokonujące się właśnie morderstwo oraz tłum potępionych, wznoszących ramiona w geście rozpaczy. Ich tragiczny los zdeterminowany został przez uganianie się za doczesnymi pokusami, symbolizowanymi przez zmysłowego Erosa, próżną Sławę i złudną Fortunę, tańczącą na mydlanej bańce. Obecność Apollina i Muz sprawiła, że do kurtyny przylgnęło miano ich siedziby - Parnasu - szczytu w Beocji.“
Dzieło Siemiradzkiego niesamowicie zrugała w swoim artykule Gabriela Zapolska. Stański tak relacjonuje fragment recenzji: „Zapolska nie mogła uciec od porównań z podwawelskim grodem: „Całość krakowskiej kurtyny jest idealna. Lwowska zasłona malowana była na obstalunek, krakowska z natchnienia"“.
Zachęcamy do odwiedzania dzieł wielkiego malarza - wiele z nich można obejrzeć w oddziałach Muzeów Narodowych, wystawach czy w kaplicach... choćby Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie - „Nauczanie św. Piotra“. „Na pierwszym planie, w cieniu rzymskiej fontanny, zasiada święty Piotr z ze zwojem w ręku, zwracając się ku dwóm zasłuchanym niewiastom. Stojący za apostołem młody mężczyzna, to zapewne święty Marek, który w swojej Ewangelii spisał nauczanie Piotra. Prześwitujące przez gałęzie promienie słońca, rzucające jasne wielobarwne plamy na elementy architektoniczne i posadzkę, zdradzają zainteresowanie malarza impresjonizmem. W tle widnieje Koloseum oraz złota statua, która może być aluzją do ustawionej niegdyś w Domus Aurea gigantycznej rzeźby Nerona jako Heliosa, zwanej Colossus Neronis, której Koloseum zawdzięcza swoją nazwę. Patetyczna, imperialna architektura pogańskiego Rzymu kontrastuje z zaciszną altaną, w której pierwszy biskup wiecznego miasta głosi Dobrą Nowinę… Nauczanie Piotra, niczym czysta woda wypływająca ze źródła, ożywia serca i twarze słuchaczy. Zapisany na rotulusie prolog Ewangelii świętego Jana może posłużyć za klucz interpretacyjny obrazu.“ Tak obraz opisuje ks. dr hab. Michał Janocha.
Takim nauczaniem antycznych historii i mitologii zdaje się być twórczość Henryka Siemiradzkiego... wielka, monumentalna, pełna pięknych treści i ważnych tematów.
PP