34:04 2021_04_16 21_13_21_PR1_Kulturalna_Jedynka.mp3 Na czym dokładnie polega mistrzostwo translatorskie? (Kulturalna Jedynka)
Gdańskie Spotkania Literackie "Odnalezione w tłumaczeniu" to wyjątkowy, poświęcony przede wszystkim sztuce translacji festiwal, w którym biorą udział pisarze, tłumacze, krytycy literaccy i czytelnicy. Odbywa się on już od dekady, co dwa lata.
Czy łatwo jest być pisarzem i skąd czerpać inspiracje?
Podczas tegorocznego festiwalu, trwającego od 15 do 17 kwietnia, motywami przewodnimi są fantastyka, surrealizm i wyobraźnia. W programie tegorocznej imprezy znalazła się m.in. dyskusja o niełatwych przekładach twórczości Stanisława Lema na różne języki, spotkanie z hiszpańskim powieściopisarzem Eduardem Mendozą, spotkanie z Dorotą Masłowską i jej tłumaczami, sparing tłumaczy z języka hiszpańskiego i rozmowa o przekładach gier wideo.
Niełatwa twórczość Stanisława Lema
W spotkaniu z twórczością Stanisława Lema weźmie udział m.in. tłumaczka angielska Antonia Lloyd-Jones. - Czuję się, jakbym chodziła przez pole minowe, ponieważ wszędzie mogą być pułapki. Lem lubił grać słowami i je wymyślać. Sama miałam z tym problem. W zeszłym roku przetłumaczyłam zbiór jego bardzo starych opowiadań i one są bardzo techniczne, jest tam dużo o fizyce oraz elektronice. Nie mogę powiedzieć, że jestem znawcą tych dziedzin, więc musiałam dużo dowiedzieć się na ten temat - mówi Antonia Lloyd-Jones.
- Tak samo trudno tłumaczyć jego język, ponieważ wymyśla słowa. Przetłumaczyłam np. arcyśmieszne opowiadanie "Zagadka", które rozgrywa się w przyszłości, gdzie roboty mają pierwszeństwo i nie ma już żadnych ludzi. Roboty rozmawiają o herezji, że ludzie piszą, iż kiedyś istniały miękkie stworzenia, które skonstruowały roboty. Wtedy wymyśla dla ludzi piękne określenia, np. w księdze o herezji zatytułowanej "O mięknisiach, miętaszkach bladych" - dodaje tłumaczka.
A jakie trudności z przekładem twórczości Stanisława Lema mają tłumacze języka hiszpańskiego? - Sam Lem kiedyś powiedział, w rozmowie ze Stanisławem Beresiem, że zdaje sobie sprawę z tego, że "niezwykle utrudniam, a czasami wręcz uniemożliwiam robotę swoim tłumaczom, kiedy faszeruję swoje książki określeniami, do których język polski wydaje się szczególnie powołany, ale nic na to nie poradzę". Lem po prostu nie ułatwia i ogólnie jest dla czytelnika wymagającego. Dla tłumaczy jest tym bardziej wymagający - zauważa Katarzyna Mołoniewicz.
- Zdania Lema są niesłychanie kunsztowne, długie, złożone i z licznymi wtrąceniami. Bardzo często kryje się w nich jakaś ironia oraz paradoks, który objawia się dopiero na końcu zdania. Składnia hiszpańska jest taka, że w zasadzie powinniśmy rozpocząć hiszpańskie zdanie od tego, co w polskim jest na końcu, czyli od puenty. W ten sposób jakby zabijamy cały wdzięk tekstu oraz styl Lema. W związku z tym musimy trochę nagiąć składnię, żeby ten paradoks ocalić i nie zamordować puenty. Walczymy do upadłego z hiszpańskimi redaktorami, którzy w sposób naturalny starają się przywrócić hiszpański porządek zdania, żeby było przyzwoicie i zrozumiale - wyjaśnia tłumaczka języka hiszpańskiego.
Na czym polega przekład?
Tegoroczna Nagroda Prezydenta Miasta Gdańska za Twórczość Translatorską im. Tadeusza Boya-Żeleńskiego trafiła do Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej za przekłady z literatury angielskiej i amerykańskiej. Laureatka zajmuje się tłumaczeniem i literaturą już od pół wieku. Jak w tym czasie zmieniło się jej myślenie o przekładzie?
- Poczucie porażki i niezadowolenia jest siostrą tłumacza. Nigdy nie jesteśmy zadowoleni w pełni z tego, co zrobiliśmy. Ale tak pewnie powinno być i to nie tylko w tłumaczeniu. W tłumaczeniu można było o tyle schować się, że to był cudzy głos, a nie własny (…). Drugą sprawą, chyba niesłychanie trudną dla tłumacza, jest własna rodzina i dom. Tłumaczenie jest przecież pracą prywatną, w której nie wychodzi się do biura, tylko siedzi się w domu, w którym zwykle jest mąż, któremu trzeba coś dać jeść i są dzieci, które przychodzą po kolei. Nagle tłumaczenie znajduje się na którymś miejscu wśród codziennych obowiązków - przyznaje Anna Przedpełska-Trzeciakowska.
Tłumaczka nie ukrywa, że bunt przeciwko takiej sytuacji może być dość kosztowny. - Przeżyłam ten bunt… Trzech moich synów musiało wziąć pod uwagę, że matka rano śpi, ponieważ pracuje w nocy. Każdy tłumacz musi się z tym spotkać, bo kiedy tłumaczyć? Trzeba przecież mieć ciszę, aby móc skupić się. To było strasznie trudne - słyszymy.
A na czym dokładnie polega mistrzostwo translatorskie? - Na bakcylu mizantropii i nieskończonej ciekawości świata. Nie przypadkiem patronem tłumaczy jest św. Hieronim, który jak wiadomo był pustelnikiem i w swojej jaskini miał na stole Biblię, u stóp lwa, a w tle zawsze miasto, na które patrzył. Praca tłumacza jest równie samotna jak pisarza. Tylko różnica polega na tym, że tłumacz musi zmierzyć się z cudzym tekstem i napisać cudzą książkę, starając się przy tym nie napisać własnej - twierdzi Anna Wasilewska, tłumaczka z języka francuskiego i włoskiego.
Czytaj także:
***
Tytuł audycji: Kulturalna Jedynka
Prowadziła: Magda Mikołajczuk
Goście: Antonia Lloyd-Jones, Katarzyna Mołoniewicz, Anna Przedpełska-Trzeciakowska, Anna Wasilewska (tłumaczki)
Data emisji: 16.04.2021
Godzina emisji: 21.09
DS