167 lat temu, 23 listopada 1857 roku, zmarł generał Józef Dwernicki. Wychowany w duchu patriotycznym, całe swoje życie spędził, służąc ojczyźnie. Chętnie wykazywał się nie tylko na polu walki, lecz także na arenie politycznej.
Kilkunastoletni wojskowy
Józef Dwernicki przyszedł na świat w Warszawie w rodzinie szlacheckiej. Kształcił się w Szkole Rycerskiej, a swoją karierę w wojsku rozpoczął w bardzo młodym wieku - już na początku lat 90. XVIII wieku na ochotnika wstąpił do artylerii polowej wojska Rzeczpospolitej. Jego służba nie trwała jednak długo - w 1795 roku nastąpił III rozbiór Polski, a Dwernicki zdecydował się osiąść na Podolu, gdzie jego rodzina miała liczne posiadłości.
Napoleon Bonaparte – wielki mały człowiek
Gdy w 1806 roku wojska Napoleona - pokonawszy armię Pruską - dotarły do Warszawy, Polaków ogarnęła nadzieja na odzyskanie niepodległości. Dwernicki zainicjował wówczas utworzenie Towarzystwa Patriotycznego – organizacji mającej na celu wywołanie antyrosyjskiego powstania, które doprowadziłoby do wskrzeszenia polskiego państwa. Działania te powstrzymało jednak podpisanie w 1807 roku francusko-rosyjskiego pokoju w Tylży i powstanie w jego efekcie Księstwa Warszawskiego.
Przeczytaj również: Księstwo Warszawskie. Namiastka państwa polskiego
Kiedy w 1809 roku powstała piąta koalicja antyfrancuska, a działania wojenne na kontynencie zostały wznowione, Dwernicki własnym kosztem uzbroił kilkudziesięcioosobowy oddział i na jego czele ruszył do Tarnopola, by dołączyć do stacjonujących tam polskich sił pułkownika Piotra Strzyżewskiego. Dwernicki walczył między innymi w bitwie pod Zaleszczykami. Za swoje męstwo otrzymał Złoty Krzyż Virtuti Militari.
W 1812 roku uczestniczył w nieudanej wyprawie Napoleona na Rosję, a także w późniejszych kampaniach Bonapartego w Niemczech i we Francji. Szczególnie wsławił się w październiku 1813 roku podczas bitwy pod Lipskiem, a także podczas walk na rogatkach Paryża. W tamtym okresie ponownie został odznaczony Krzyżem Virtuti Militari.
Zobacz też:
Odważna szarża polskich powstańców
Po klęsce Napoleona w 1815 roku Dwernicki powrócił do ojczyzny. W kolejnych latach zajmował się opracowywaniem regulaminu polskiej kawalerii. W 1829 roku objął dowództwo nad 3 pułkiem strzelców konnych w Sieradzu. Tam zastał go wybuch powstania listopadowego.
W styczniu 1831 roku polski Rząd Narodowy skierował Dwernickiego na Wołyń, gdzie miał wzniecić powstanie i z ochotników utworzyć nowy oddział - Legię Wołyńską. Rozkazy dane wojskowemu zmieniły się jednak w momencie wkroczenia wojsk rosyjskich na tereny Królestwa Polskiego. Ostatecznie Dwernicki ruszył więc przeciwko II dywizji strzelców konnych generała Fiodora Geismara, zmierzającej w stronę Warszawy.
Początkowo polski dowódca planował atak z zaskoczenia, jednak jego zamiar został szybko rozpracowany przez Rosjan. Wkrótce potem Geismar zarządził wymarsz wojsk przez Stoczek do Seroczyna.
Bitwa pod Stoczkiem - walka o morale
- Rosjanie, lekceważąc słabe ich zdaniem siły Polskie, maszerowali dwoma leśnymi drogami. Dwernicki ustawił swe siły na wzgórku pod miastem, kontrolując w ten sposób wyloty obu dróg. Gdy krótki pojedynek artyleryjski dowiódł, że siła Rosjan jest zbyt duża, a dalsza kanonada zakończy się masakrą Polaków, Dwernicki postanowił postawić wszystko na jedną kartę i rzucił główne siły do szarży – mówił historyk prof. Michał Kopczyński na antenie Polskiego Radia. - Był to krok ryzykowny, bo atakujący musieli zjechać ze wzniesienia, a potem podjechać na kolejny wzgórek, na którym uformowała się rosyjska kawaleria. Gdyby Rosjanie ruszyli naprzeciw galopem, to ich rosłe konie zapewne zmiażdżyłyby szarżujących Polaków – dodał.
04:25 historie jak z książki___v2017002617_tr_0-0_1366735919befe31[00].mp3 Felieton historyka prof. Michała Kopczyńskiego poświęcony bitwie pod Stoczkiem. Fragment audycji Marka Stremeckiego z cyklu "Historie jak z książki". (PR, 12.02.2017)
Wielki sukces symboliczny
O wyniku bitwy zdecydował jednak łut szczęścia. Rosyjski dowódca nie zdecydował się bowiem na atak kawalerii, swoim podkomendnym kazał natomiast oddać na pędzących ułanów salwę z karabinów.
- Salwa chybiła. Jazda rosyjska nie nabrała rozpędu i gdy przeciwnicy wbili się w jej szeregi, te zachwiały się. Rosjanie wkrótce zaczęli uciekać, tratując kolejne jednostki wychodzące z leśnego duktu – mówił prof. Kopczyński na antenie Polskiego Radia.
01:24 powstanie szabla.mp3 Kustosz Muzeum Wojska Polskiego opowiada o szabli należącej do generała Józefa Dwernickiego oraz o mundurach ułańskich. Fragment audycji Bożeny Helbrecht i Bogdana Chajewskiego "Powstanie listopadowe" z cyklu "Na Warszawskiej Fali". (30.11.1968)
Bitwa zakończyła się zwycięstwem Polaków. Po stronie rosyjskiej zginęło czterysta osób, kolejnych dwieście dostało się do niewoli. Dwernicki stracił natomiast czterdziestu sześciu ludzi.
- Wieść o zwycięstwie przełamała pasmo przygnębiających wiadomości o zajmowaniu przez Rosjan kolejnych miast na drodze do Warszawy. I choć Stoczek nie miał większych konsekwencji militarnych, to świadomość sukcesu umocniła wolę walki polskich żołnierzy, którzy 25 lutego pod Olszynką Grochowską stawili czoła marszałkowi Dybiczowi – podsumował historyk w audycji z cyklu "Historie jak z książki".
Zobacz także: Bitwa pod Olszynką Grochowską – odepchnąć Rosjan od stolicy
We Lwowie i na emigracji
Po sukcesie pod Stoczkiem Dwernicki kontynuował marsz na Wołyń, odnosząc po drodze kolejne zwycięstwa w starciach z Rosjanami: zajął takie miasta jak Warka, Kozienice i Puławy. Po dotarciu na miejsce wystosował odezwę do mieszkańców Wołynia i Podola, bezskutecznie apelując o poparcie powstania. Mimo coraz większego zagrożenia ze strony przeciwnika kontynuował działania zbrojne do wiosny 1831 roku - decyzję o kapitulacji i przejściu na terytorium Cesarstwa Austriackiego podjął 27 kwietnia.
Przeczytaj również: Polska na wygnaniu. Wielka Emigracja pozwoliła nam przetrwać
Józef Dwernicki na portrecie z 1848 roku autorstwa Franciszka Tepy. Źródło: Polona/Domena publiczna
Jesienią 1831 roku Dwernicki wyemigrował do Francji. Zamieszkał w Paryżu, gdzie zaczął aktywnie działać w tamtejszych polskich kręgach. Był współtwórcą i prezesem Komitetu Narodowego Polski i Ziem Zabranych (organizacji politycznej będącej w opozycji do republikańskiego Komitetu Narodowego Polskiego Joachima Lelewela), Szkoły Narodowej Polskiej i Towarzystwa Wzajemnej Pomocy. Do kraju powrócił w 1848 roku i zamieszkał we Lwowie. W ostatnich latach skupiał się na spisywaniu wspomnień, które w 1870 roku ukazały się drukiem pod tytułem "Pamiętniki Jenerała Józefa Dwernickiego".
jb