W nocy z 14 na 15 stycznia 1863 roku przeprowadzona została branka do armii carskiej. Pobór rekruta, który groził rozbiciem siatki konspiracyjnej, przyspieszył decyzję o wybuchu powstania styczniowego.
35:31 kronika NAK 08-01-2013.mp3 Albo powstanie, albo kamasze - audycja Doroty Truszczak i Andrzeja Sowy z cyklu "Kronika powstania styczniowego". (PR, 9.01.2013)
W pozbawionym od upadku powstania listopadowego Królestwie Polskim nie było spokojnie. Ludność była zmęczona carskim terrorem, donosicielstwem i uciskiem. Nastroje patriotyczne wzrastały. Od 1861 roku na terenie Królestwa obowiązywał stan wojenny.
Aleksander Wielopolski, reformator i zwolennik współpracy z Rosją, dzięki działaniom carskiej ochrany, wiedział, że w konspiracyjnym podziemiu wre. Margrabia zdecydował się na drastyczny krok. Zarządził pobór rekruta do armii carskiej.
- Petersburg nie chciał branki, obawiając się wybuchu powstania, a nawet obcej, francuskiej interwencji – mówił Zygmunt Nowakowski w gawędzie z cyklu "Historia przez radio" na antenie Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa.
14:11 3724_3710_0.mp3 Gawęda Zygmunta Nowakowskiego o brance w audycji z cyklu "Historia przez radio". (RWE, 7.06.1961)
Według przepisów, branka odbywała się na drodze losowania. Wielopolskiemu zależało jednak na rozbiciu konspiracyjnej siatki. Pobór miał odbywać się za pomocą list sporządzonych na podstawie informacji dostarczonych przez tajną carską policję.
- Wybuchu powstania nikt wówczas nie planował, a konspiratorzy planujący je zakładali wybuch najwcześniej w maju 1863 roku, a nawet później. Nie ulega wątpliwości, że wybuch powstania został wymuszony - mówił na antenie Polskiego Radia dr Jarosław Szarek.
Zniszczenia konspiracyjnych struktur udało się uniknąć dzięki temu, że informatorzy podziemnego państwa byli skuteczniejsi od carskiej ochrany. Już 12 stycznia z Warszawy zaczęli znikać młodzi mężczyźni. Branka przyspieszyła decyzję władz podziemnego państwa polskiego o wybuchu powstania.
- Patriotyczna młodzież została postawiona przed alternatywą: branka i 12 lat straszliwej służby w armii carskiej, albo ucieczka w zimowe lasy, gdzie stawali się nieomal zimową zwierzyną łowną – mówił dr Janusz Osica w audycji Doroty Truszczak i Andrzeja Sowy z cyklu "Kronika powstania styczniowego".
35:59 Kronika NAK 15-01.mp3 Tak wyglądała branka - audycja Doroty Truszczak i Andrzeja Sowy z cyklu "Kronika powstania styczniowego". (PR, 15.01.2013)
Posłuchaj innych audycji z cyklu "Kronika powstania styczniowego"
Tragiczny wybór, jaki stanął przed tysiącami młodych ludzi pchnął ich ku walce w jednym z najbardziej beznadziejnych polskich powstań narodowych.
bm