Historia

Henryk Floyar-Rajchman. Zatwardziały piłsudczyk, który uratował polskie złoto

Ostatnia aktualizacja: 22.03.2024 05:55
73 lata temu zmarł Henryk Floyar-Rajchman, polityk i dyplomata, minister przemysłu i handlu w połowie lat 30., człowiek, który - razem z Ignacym Matuszewskim i Adamem Kocem - zorganizował po wybuchu II wojny światowej ewakuację polskiego złota na Zachód, a także współtwórca Instytutu Józefa Piłsudskiego w Ameryce. 
Henryk Floyar-Rajchman
Henryk Floyar-RajchmanFoto: NAC/Shutterstock/Blue Andy

Przyszedł na świat w Warszawie jako Henryk Janusz Reichman. Jego rodzina miała żydowskie korzenie i kupieckie tradycje. 

Reichman uczył się w VI Gimnazjum Filologicznym w Warszawie. Tutaj zaangażował się w działalność podziemnej Polskiej Partii Socjalistycznej, za co został aresztowany przez carską ochranę. Zwolniony po niedługim czasie, udał się do Krakowa, w ówczesnej monarchii austro-węgierskiej, by tutaj dokończyć naukę i zdać maturę. Prawdopodobnie chodziło o to, że polityczna działalność chłopaka wpłynie na jego możliwość kontynuowania edukacji w zaborze rosyjskim. 

Pod Wawelem wszedł na typowo piłsudczykowską drogę: zaangażował się w prace Towarzystwa Sportowo-Gimnastycznego "Sokół", a później także Związku Strzeleckiego. Po wybuchu I wojny światowej wstąpił do Legionów Polskich, służył w I Brygadzie. Sporo ryzykował: jako poddany rosyjski, w razie pojmania, zostałby postawiony przed plutonem egzekucyjnym. Dla bezpieczeństwa posługiwał się wówczas pseudonimem "Floyar". 

Został ciężko ranny podczas bitwy pod Kostiuchnówką. Rekonwalescencję poświęcił na naukę w szkole oficerskiej. Tutaj zastał go kryzys przysięgowy. Reichman wystąpił z wojska i przyłączył się do tajnej Polskiej Organizacji Wojskowej, w strukturach której działał w Warszawie. To wówczas zmienił nazwisko na Floyar-Rajchman. 

Po odzyskaniu niepodległości rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dane mu było ukończyć cztery semestry. Wobec zagrożenia odrodzonego państwa, wstąpił ochotniczo do wojska. W tym czasie również zdecydował się na przyjęcie wyznania rzymskokatolickiego. 

Zadeklarowany piłsudczyk 

Floyar-Rajchman postanowił pozostać w wojsku. W 1921 roku rozpoczął studia w Wyższej Szkole Wojennej. Był już wówczas zadeklarowanym piłsudczykiem, a o wierze w jego lojalność wobec Komendanta świadczyło to, że był wtajemniczony w plan przygotowania przez Marszałka wystąpienia zbrojnego przeciwko narodowej demokracji w odwecie za zabójstwo prezydenta Gabriela Narutowicza. 

Po wycofaniu się z Piłsudskiego z życia publicznego w 1923 roku, Floyar-Rajchman pozostał w wojsku, ale wciąż demonstracyjnie podkreślał swoją lojalność wobec Komendanta. Brał m.in udział w spotkaniach tzw. Koc-grupy, czyli grona piłsudczyków planujących przewrót, który miał przywrócić Marszałkowi władzę. Grupa wzięła nazwę od nazwiska Adama Koca, w którego mieszkaniu spotykali się jej członkowie. 

Udział Floyara-Rajchmana w zamachu majowym był więc logiczną konsekwencją jego dotychczasowej drogi. W czasie puczu był łącznikiem między wojskami wiernymi Piłsudskiemu i tym, które wspierały legalne władze. Tuż po zamachu znalazł zatrudnienie w Generalnym Inspektoracie Sił Zbrojnych, czyli tam, gdzie rzeczywiście zapadały najważniejsze decyzje w państwie.

Attaché w Tokio 

W 1928 roku Floyar-Rajchman został wysłany do Tokio, gdzie powierzono mu funkcję attaché wojskowego i morskiego. Jego zadaniem było utrzymanie dobrych relacji między Polską i Japonią (i ich wywiadami), wypracowanych wcześniej przez jego poprzednika Wacława Jędrzejewicza. Tokio było brane pod uwagę jako istotny sojusznik Polski w przypadku konfliktu ze Związkiem Sowieckim, więc tamtejsza placówka dyplomatyczna była bardzo istotna.

W tym okresie jego współpracownikiem był Wacław Zbyszewski, późniejszy współpracownik polskiej sekcji BBC i felietonista Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa. Pozostawił on na taśmie wspomnienie poświęcone postaci Floyara-Rajchmana. 

Którejś nocy usłyszałem skrzypienie schodów, przerażony, zapaliłem światło i ujrzałem Rajchmana, który usiadł na brzeżku mojego łózka, oparłszy głowę o łokcie, i milcząco się we mnie wpatrywał. Na bosych nogach miał jakieś łapcie, rozpiętą koszulę, na pokrytej egzemą piersi zmierzwione włosy. Rajchman powiedział: "nie ma pan pojęcia na jak wielkiego człowieka pan teraz patrzy". "Wariat" pomyślałem, nie odzywałem się już i czekałem aż się zbierze. Floyer kilka razy mówił mi, że to on sfinansował Legiony Piłsudskiego i to na tym stracił swoje miliony. Wszystko to było bajką, bo nie należał do tej wielkiej rodziny Rajchmanów. Właśnie w Tokio poznałem Ludwika Rajchmana, wielkiego lekarza i dyrektora sekcji zdrowia Ligii Narodów, zaczątków WHO. Obaj Rajchmani, którzy się wówczas pierwszy raz w życiu widzieli, mówili do siebie per "kuzynie", na prośbę Floyera, ale doktor Rajchman nie wydawał się być tym nowym rzekomym kuzynem olśniony - wspominał Zbyszewski.

Posłuchaj
09:52 Zbyszewski - klasa rządząca sanacji pomniejsi piłusdczycy.mp3 Felieton Wacława Zbyszewskiego poświęcony "pomniejszym piłsudczykom", w tym postaci Henryka Floyera-Rajchmana (RWE, 30.06.1983)

 

Z ministerialnego fotela na boczny tor

Powody, dla których został odwołany z placówki nie są znane. Plotkowano, że w grę mogło wchodzić jego żydowskie pochodzenie. Powrót do kraju w 1932 roku nie oznaczał wysłania go na polityczną emeryturę. Związał się z "grupą pułkowników" - nieformalnym kręgiem sanacyjnym, który miał duży wpływ na politykę państwa. W latach 1933–1935 pełnił funkcję wiceministra, a następnie ministra przemysłu i handlu.

- Na to stanowisko zupełnie się nie nadawał. Był to człowiek chory, miał jakąś chorobę skóry i ciągle się drapał. Właśnie te bóle powodowały jego bezsenność, a więc i histerię - oceniał go Wacław Zbyszewski. 

Nie wszyscy podzielali tę surową ocenę. Deklarował, że jest przeciwnikiem ingerencji państwa w gospodarkę, co zjednało mu grupę zwolenników. W prowadzeniu polskiego przemysłu stawiał na rozwój kapitału krajowego i ograniczanie wpływów Niemiec i Francji. Udowodnił to dobitnie ostrym zakończeniem tzw. afery żyrardowskiej. Aresztowano wówczas członków zarządu Zakładów Żyrardowskich, oskarżonych o wyprowadzanie majątku za granicę. Wśród członków zarządu byli obywatele francuscy. Takie działania służb nie byłyby możliwe bez politycznego wsparcia ministra.

Po śmierci Józefa Piłsudskiego zaczęła się w łonie obozu sanacyjnego rywalizacja o władzę. Dekompozycji uległa grupa pułkowników. Rajchman, podobnie jak m.in. Ignacy Matuszewski, pokładał nadzieje w postaci gen. Kazimierza Sosnkowskiego. Zamiast niego władzę przejęli jednak prezydent RP Ignacy Mościcki i generalny inspektor sił zbrojnych Edward Śmigły-Rydz

Ewakuacja polskiego złota

Wobec postępów armii niemieckiej w pierwszych dniach II wojny światowej Floyar-Rajchman i Ignacy Matuszewski (były minister skarbu) wystąpili do premiera Sławoja-Składkowskiego z propozycją ewakuacji złota Banku Polskiego, by to nie dostało się w ręce wroga. Chodziło o 75 ton kruszcu zdeponowanego w Warszawie, Brześciu, Lublinie, Siedlcach i Zamościu. Do specjalnej grupy dołączył Adam Koc (były prezes Banku Polskiego). Wspólnie z Wacławem Jędrzejewiczem doprowadził też do wywózki złota z Funduszu Obrony Narodowej. 

Depozyt wywożono ciężarówkami Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, a później pociągiem. Dowódcą konwoju był Floyar-Rajchman, z tego błahego powodu, że stawił się on w miejscu początku ewakuacji w mundurze oficerskim (mimo przeniesienia do rezerwy), co ułatwiało rozmowy z żandarmerią i strażnikami granicznymi. Złoto zdecydowano bowiem wywieźć do neutralnej Rumunii. Bukareszt, mimo nacisków Berlina, zgodził się na tranzyt polskiego złota, pod warunkiem szybkiego załatwienia sprawy. Kruszec załadowano w Konstancy na statki, dzięki czemu kruszec dotarł - via Stambuł i Liban - do Francji, gdzie tworzyły się już Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie. Po dopilnowaniu tranzytu, również Rajchman wyruszył nad Sekwanę.

Nielubiany przez Sikorskiego

Mimo wkładu w ratowanie polskiego złota, Floyar-Rajchman nie był witany z otwartymi ramionami przez ludzi Sikorskiego. Zwłaszcza, że był postrzegany nie tylko jako piłsudczyk, ale też poplecznik gen. Kazimierza Sosnkowskiego, który jako jedyny mógł wówczas konkurować z Sikorskim pod względem miru. Nie pozwolono mu wstąpić do wojska, został przeniesiony do rezerwy. 

- Był porządnym i uczciwym człowiekiem, patriotą, który podczas wojny ostatniej znosił z godnością wielką biedę oraz bojkot ze strony nieomal wszystkich, bo był bardzo nielubiany - mówił Wacław Zbyszewski na antenie Radia Wolna Europa. 

Był zniechęcony do rządów emigracyjnych. Uważał, że polityka Sikorskiego prowadzi państwo do katastrofy. Otwarcie krytykował kumulację władzy premiera i Naczelnego Wodza w jego rękach. Wyjechał do Stanów Zjednoczonych, które zwolna stawały się miejscem, gdzie zaczęli gromadzić się piłsudczycy. W USA przebywali już m.in. Ignacy Matuszewski, Wacław Jędrzejewicz i Adam Koc. Zwłaszcza z dwoma pierwszymi Rajchman podjął wytężoną pracę w celu konsolidacji środowiska piłsudczykowskiego na emigracji, a także organizacji Polonii amerykańskiej wokół Komitetu Narodowego Amerykanów Polskiego Pochodzenia. To oni stworzyli w USA Instytut Józefa Piłsudskiego, który miał badać najnowsze dzieje Polski, ale też przechować myśl piłsudczykowską i zaszczepiać ją w nowych pokoleniach. 

W jego działalność zaangażowany był do końca życia. Zmarł 22 marca 1951 roku w Nowym Jorku. Zarówno on, jak i zmarły w 1946 roku Matuszewski spoczęli na cmentarzu Calvary. Doczesne szczątki Henryka Floryana-Rajchmana i Ignacego Matuszewskiego zostały, zgodnie z ich wolą, sprowadzone w 2016 roku do Polski i pochowane 10 grudnia w kwaterze żołnierzy 1920 roku na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.

bm

Korzystałem z: 

Mateusz Hübner, "Henryk Floyar-Rajchman", w: "Premierzy i ministrowie Rzeczypospolitej Polskiej 1918-1939", Instytut De Republica, 2023.

Jacek Piotrowski, "Minister Henryk Juliusz Floyar-Rajchman jako polski polityk na uchodźstwie"; Dzieje Najnowsze, Rocznik LV – 2023, 1