Historia

Bunt amerykańskich Indian - bitwa nad Little Bighorn

Ostatnia aktualizacja: 25.06.2014 07:00
25 czerwca 1876 rozegrała się bitwa nad Little Bighorn, w której sprzymierzone plemiona indiańskie pokonały regularne oddziały Stanów Zjednoczonych. Konsekwencje tego zwycięstwa okazały się jednak zgubne dla Indian.
Audio
Charles Marion Russell Bitwa pod Little Big Horn
Charles Marion Russell "Bitwa pod Little Big Horn" Foto: źr. Wikipedia

- W roku 1876 USA triumfalnie wychodziły z ran Wojny Secesyjnej, rozciągały się od Atlantyku po Pacyfik, a ich granice odpowiadały mniej więcej współczesnym. Rozwój gospodarczy następował w bardzo szybkim tempie, podobnie jak przyrost ludności. Imigracja z Europy i Azji miała duże rozmiary - zarysował sytuację poprzedzającą bitwę dr Zbigniew Kubiak z Ośrodka Studiów Amerykańskich UW.

Indiański bunt

Bezpośrednim impulsem do wystąpienia Indian przeciw armii amerykańskiej było wkroczenie tejże armii na terytoria, które Indianie uważali za swoje na mocy porozumień podpisanych z rządem USA w ciągu dziesięcioleci. Późniejsze decyzje władz, ograniczające te porozumienia, były odbierane przez Indian jako łamanie zawartych umów a w pewnych, rzadkich zresztą, wypadkach wywoływało to indiański bierny bądź też zbrojny opór. Tak właśnie było w przypadku konfliktu, którego punktem kulminacyjnym była bitwa nad Little Bighorn, która rozegrała się dokładnie 25 czerwca 1876.

- Przedstawiciele władz federalnych podpisywali z tymi, których traktowali jako przedstawicieli Indian i których tytułowali "wodzami" (lecz rzeczywista pozycja owych osób była bardziej skomplikowana). Władze federalne pragnęły wyznaczyć granice, których nie będą mogli przekraczać obywatele amerykańscy, gdzie nie będzie osadnictwa, a teren ten będzie w wyłącznym władaniu Indian. W zamian oczekiwano, że Indianie nie będą robili wycieczek zbrojnych na terytoria USA.

W miarę wzrostu liczby obywateli USA na obszarach przygranicznych pojawiała się oddolna, masowa tendencja do osiedlania się na terenach Indian. I tak się działo, a Indianie byli przeganiani coraz bardziej  na Zachód – osadnicy traktowali rdzenną ludność jak dzikich, nie posiadających do ziemi żadnych praw.

Siedzący

Nz: Siedzący Byk, przywódca Indian, fot. D. F. Barry, Wikipedia/dp

Powstanie Dakotów

1862 wybuchło powstanie Dakotów – dość krwawe, zginęło około 80 żołnierzy USA i 100 wojowników Indiańskich. W odwecie za stłumienie powstania Indianie zamordowali 700 osadników – mężczyzn, kobiet i dzieci – którzy prowadzili farmy na terenach traktatowo przyznanych Indianom. W grudniu 1862 roku Amerykanie stracili 38 Dakotów oskarżonych o, jakbyśmy to dziś ujęli, zbrodnie wojenne. Był to początek akcji przeciw Indianom, jak tłumaczy dr Kubiak - logiczny ciąg dalszy Wojny Secesyjnej.

- Wydarzenia z 1862 roku miały miejsce w czasach Wojny. Obywatele amerykańscy zażądali od rządu spacyfikowania obszaru pogranicza z Indianami, traktując to jako element zabezpieczenia tyłów wojsk Północy. Wówczas ustalił się sposób działania w stosunku do plemion Indiańskich, przeciw którym wysyłano regularne jednostki wojskowe.

W 1876 jedną stronę konfliktu tworzyli Sprzymierzeni - co w zależności od dialektu brzmiało "Dakota" lub "Lakota". Pierwsza nazwa przyjęła się w Polsce, ta druga zaś w literaturze angielskojęzycznej. Byli uzbrojeni w świetne karabiny, ale to broń biała, w szczególności łuki okazały się czynnikiem decydującym. Z łuków bowiem można razić przeciwnika ukrytego za garbem wzniesienia, stosując stromą trajektorię lotu strzały. Wojowników Indiańskich było co najmniej 1500 (mówi się nawet o 2500) a ich dowódcami byli między innymi Siedzący Byk, Szalony Koń i Deszcz w Twarz.

Szczęście w nieszczęściu

Naprzeciw nim stanęły regularne siły pod dowództwem generała George'a Armstronga Custera. Custer miał prawo do dwóch rang: był generałem ochotników i podpułkownikiem armii stałej, formalnie więc w bitwie nad Little Bighorn był podpułkownikiem. Ten system wielu rang związany był z działaniami prowadzonymi w czasie Wojny Secesyjnej.

 

George

Nz: Generał Amerykańskiej Armii George Armstrong Custer, fot. George L. Andrews (między 1860-69), źr. Archiwum Narodowe USA, Wikipedia/dp

Custer był przekonany, że zorganizowany, zdyscyplinowany ogień, prowadzony z broni palnej, zniechęci Indian do walki. Nie była to tylko buta - mniemanie takie wynikało z doświadczenia. Tym razem jednak brak komunikacji pomiędzy oddziałami Stanów Zjednoczonych, rozproszenie własnych wojsk oraz przewaga liczebna Dakotów przyczyniły się do klęski kawalerzystów. W pewnym momencie bitwy to Indianie mieli przewagę ogniową.

W bitwie walczyli Indianie przeciw białym i ich indiańskim sojusznikom. Nie było nigdy "strony indianskiej" – były poszczególne ludy, plemiona, konfederacje, sprzymierzone lub skłócone, ale nie było poczucia wspólnoty ("my, Indianie"). Białego człowieka plemiona indiańskie traktowały jedynie jako jedną ze stron w wielostronnych konfliktach plemiennych.

Konsekwencje bitwy były tragiczne dla Indian: polegli kawalerzyści stali się bohaterami narodowymi, zaś klęska militarna podziałała mobilizująco: Amerykanie zjednoczyli się wokół porażki – wybuchła antyindiańska histeria.

"Wódz indiański plemienia Dakota o imieniu Deszcz w Twarz wyciął serce z ciała martwego George’a Armstronga Custera, nabił na pal i odtańczył taniec wojenny. Indianie tryumfowali" – tak o porażce wojsk Stanów Zjednoczonych informowała jedna z gazet w Salt Lake City. Dziś wiemy, że szczegóły te zostały sfabrykowane na użytek propagandy.

Dakotowie zostali pokonani i zmuszeni do osiedlenia się w rezerwatach.

O przebiegu bitwy, jej tle i konsekwencjach opowiadał w audycji Hanny Marii Gizy dr. Zbigniew Kubiak.

Czytaj także

Co Słowianie dali Europie?

Ostatnia aktualizacja: 05.07.2010 09:25
Rozmowa z archeologami o naszych praszczurach
rozwiń zwiń
Czytaj także

Miasto na skrzyżowaniu szlaków, kultur i epok

Ostatnia aktualizacja: 22.10.2010 15:00
Rozmowa w "Klubie Ludzi Ciekawych Wszystkiego" o fascynującej historii Sofii.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Arabowie docierają do Europy

Ostatnia aktualizacja: 08.03.2011 15:57
Gdyby nie arabskie tłumaczenia starożytnych myślicieli greckich, znaczna część naszego dziedzictwa uległaby być może bezpowrotnemu zniszczeniu.
rozwiń zwiń