115 lat temu, 25 września 1902 urodziła się Maria Anna Pietruszyńska. Legenda polskiej estrady, piosenkarka, tancerka, aktorka, malarka, autorka wierszy i tekstów piosenek.
"Kotów i dzieci na scenie nie należy pokazywać” – pierwsze zjadliwe komentarze krytyków nie dawały młodziutkiej Marii większych nadziei na karierę estradową. Ale niekiedy upór, ambicja i pracowitość potrafią zmienić życie w bajkę. Zwłaszcza, gdy na horyzoncie pojawi się zauroczony arystką hrabia. Tak właśnie narodziła się Ordonka.
Pochodziła z rodziny warszawskiego kolejarza. W dzieciństwie uczęszczała do szkoły baletowej przy Teatrze Wielkim w Warszawie. W sezonie 1916/1917 występowała w Lublinie w teatrze "Czarny Kot”. Po powrocie do Warszawy była znów tancerką. Nieudany debiut w charakterze pieśniarki w teatrze „Sfinks” spowodował ponowny wyjazd do Lublina. Tym razem występowała w teatrze "Wesoły Ul”. Zyskała nawet pewną popularność jako wykonawczyni piosenek o tematyce żołnierskiej. W roku 1919 zaczęła występy w warszawskim "Mirażu”, potem śpiewała w operetce wileńskiej i krakowskiej a także w teatrze „Ul” we Lwowie.
A potem pojawił się pierwszy ważny mężczyzna w jej życiu. Poznała go, gdy przyjechał do Warszawy z kabaretem rosyjskich emigrantów "Niebieski Ptak". To była miłość od pierwszego wejrzenia. Na dodatek On dostrzegł w niej gwiazdę. Zaczął decydować o jej strojach, zachowaniu, kazał śpiewać przede wszystkim nastrojowe, sentymentalne ballady, reżyserował na scenie każdy jej gest, każde spojrzenie. Węgierski aktor i reżyser Fryderyk Jarosy stał się jej opiekunem artystycznym, zmienił jej image, styl i repertuar. To dzięki niemu Ordonka wyjechała do Paryża, gdzie uczyła się dykcji i aktorstwa.
Wróciła całkowicie odmieniona. W marcu 1923 roku pojawiła się w kabarecie "Qui pro Quo” i niemal natychmiast została czołową artystką tegoż kabaretu. W 1924 roku występowała już gościnnie za granicą – w Niemczech i we Francji. W roku 1926 śpiewała w sali paryskiego konserwatorium. Swą edukację wokalną uzupełniała potem jeszcze we Włoszech, w Wiedniu i Paryżu.
Wielka sława przyszła wraz piosenką "Miłość ci wszystko wybaczy” do filmu „Szpieg w masce”. Głosem artystki zachwycił się hrabia Michał Tyszkiewicz. Poślubił Hankę Ordonównę i został autorem tekstów do wielu jej piosenek. W 1939 roku Ordonka została uwięziona na Pawiaku. Uwolniona dzięki interwencji męża trafiła do Wilna i tam w latach 1940/41 grała w teatrze na Pohulance, w "Lutni” oraz w Polskim Teatrze Dramatycznym. Potem znów została aresztowana i wywieziona do łagru w Uzbekistanie. Amnestionowana po podpisaniu układu polsko-radzieckiego została ewakuowana wraz z mężem i sierotami, którymi się opiekowała na Bliski Wschód. Występowała w teatrzykach frontowych w Palestynie i Iranie. Gdy już nie mogła śpiewać, zaczęła malować. Zmarła w 1950 roku Bejrucie na gruźlicę, na którą zapadła jeszcze przed wojną. Przetrwał jej głos. Posłuchać go dziś możemy w audycjach Danuty Żelechowskiej i Jana Zagozdy poświęconych dawnym gwiazdom polskiej estrady:
Zobacz także audycje Mijają latą, zostają piosenki
Na płytach "Syreny Record” Hanka Ordonówna nagrała prawie cały swój repertuar. Jest też autorką tomiku poezji "Piosenki, których nigdy nie śpiewałam” (1929); śpiewnika "Piosenki żołnierskie” pamiętników "Zamki na lodzie” oraz, pod pseudonimem Weronika Hort, "Tułacze dzieci”.Z inicjatywy Jerzego Waldorffa prochy Hanki Ordonówny sprowadzono w 1989 roku do kraju. Spoczęły w Alei Zasłużonych na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.
KS