- Stoję przed Wami jako trzeci w historii cudzoziemiec, niepiastujący żadnych wielkich funkcji państwowych, którego zaproszono, aby przemówił przed połączonymi izbami Kongresu Stanów Zjednoczonych - mówił przewodniczący Solidarności 15 listopada 1989 roku.
Przed nim, przed połączonymi izbami amerykańskiego parlamentu przemawiały tylko dwie osoby: markiz Marie Joseph de La Fayette, polityk francuski, uczestnik wojny o niepodległość USA oraz Winston Churchill, premier Wielkiej Brytanii.
Wybory 4 czerwca 1989 - zobacz serwis specjalny
Wystąpienie Lecha Wałęsy "Głos Ameryki" relacjonował ze specjalnego studia na Kapitolu w Waszyngtonie. Za jego pośrednictwem przekaz był transmitowany na żywo do Polski.
Lech Wałęsa mówił o znaczeniu "Solidarności", przypominał wydarzenia, które doprowadziły do zmian, jakie zaszły w naszym kraju w 1989 r. Zwracał uwagę na znaczenie wolności, mówił o trudnej walce, jaką przeszli Polacy, by ją osiągnąć.
35:00 Przemówienie Lecha Wałęsy w Kongresie USA.mp3 Przemówienie Lecha Wałęsy w Kongresie USA - relacja "Głosu Ameryki" (15.11.1989)
- My naród! - tymi słowami zaczął wystąpienie Wałęsa, odnosząc się do pierwszych słów konstytucji amerykańskiej. – Oto słowa, od których chcę zacząć moje przemówienie. Nikomu na tej sali nie muszę przypominać, skąd one pochodzą. Nie muszę też tłumaczyć, że ja, elektryk z Gdańska, też mam prawo się na nie powoływać.
Odwoływał się do idei demokracji: - Świat pamięta o wspaniałej zasadzie amerykańskiej demokracji, o rządach ludu, przez lud i dla ludu. Pamiętam też o niej ja, robotnik z gdańskiej stoczni, który całe swe życie wraz z innymi członkami ruchu "Solidarności" poświęcił właśnie dla tej zasady rządów ludu, przez lud i dla ludu.
I dodawał: - Chcę tu powiedzieć, że zrodzony przez naród polski ruch społeczny o pięknej nazwie "Solidarność" jest ruchem skutecznym - mówił dalej Wałęsa. - Jego walka po długich latach przyniosła owoce, które każdy może zobaczyć na własne oczy. Wskazała kierunek, sposób działania, które obecnie mają wpływ na miliony ludzi na całym świecie. Nadkruszyła monopole, a wiele z nich już przełamała. Otworzyła zupełnie nowe horyzonty.
Sierpień 80 - zobacz serwis specjalny
Przywódca ruchu związkowego mocno podkreślał rolę, jaką odegrała "Solidarność" w krzewieniu wolności nie tylko w Polsce, ale w krajach sąsiedzkich i na całym świecie.
– Wtrącano nas do więzień, bito, czasem zabijano, a my nigdy nikogo nawet nie uderzyliśmy – podkreślał Lech Wałęsa. – Niczego nie zburzyliśmy, nie wybiliśmy nawet jednej szyby, ale byliśmy za to uparci, bardzo uparci. Wiedzieliśmy, czego chcemy i nasza siła okazała się większa. Byłem wtedy, w 1980 roku nikomu, poza kolegami ze stoczni, nieznany. I byłem wtedy też trochę szczuplejszy. Miało to znaczenie… Otóż, choć wyrzucony wtedy z pracy za wcześniejsze próby zorganizowania robotników do walk o ich prawa, przeskoczyłem płot i wróciłem do stoczni. Tak to się zaczęło. Kiedy myślę o drodze, jaką przebyliśmy, często wspominam, jak przeskakiwałem przez ten płot. Teraz inni przeskakują płoty i burzą mury. Czynią tak, bo wolność jest prawem człowieka.
Lech Wałęsa przedstawił też propozycję współpracy ze Stanami Zjednoczonymi i innymi krajami.
– Polska przeszła długą drogę – stwierdził. – Warto, aby wszyscy, którzy zabierają głos na temat naszego kraju, którzy często nas krytykują, pamiętali, że to, co Polska osiągnęła, zostało wywalczone własnym wysiłkiem, własnym uporem, własną nieugiętością.
I dodał: – Przez ostatnie 50 lat nasz naród toczył trudną i ciężką bitwę, najpierw, aby obronić swoje istnienie biologiczne. Później, by ocalić swoja tożsamość narodową. I w jednym, i w drugim przypadku nasza determinacja została uwieńczona sukcesem. Dziś Polska wraca do rodziny krajów demokratycznych i pluralistycznych, do kręgu wartości religijnych i europejskich. Polska ma dziś, pierwszy od półwiecza, rząd niekomunistyczny, niezależny i popierany przez społeczeństwo.
Podczas swego wystąpienia Lech Wałęsa dziękował Amerykanom za ich pomoc i wsparcie, zwłaszcza po ogłoszeniu stanu wojennego.
– Z tej trybuny zwracam się ze słowami wdzięczności do zwykłych obywateli – zaznaczał Wałęsa. – To oni wspierali nas w trudnym okresie stanu wojennego i prześladowań. Oni słali nam pomoc, oni protestowali przeciw przemocy. Dziś, kiedy z tak znakomitego miejsca mogę, w sposób tak swobodny mówić do całego świata, im przede wszystkim gorąco za to dziękuję. To dzięki nim słowo "Solidarność" przekroczyło granice i ogarnęło świat, a ludzie "Solidarności" nigdy nie byli samotni.
Swoje przemówienie przywódca Solidarności zakończył słowami:
– Runął już mur, który był granicą wolności. Mam nadzieję, że narody świata już nigdy nie pozwolą na budowę takich murów.
Wystąpienie Lecha Wałęsy tłumaczył znany dziennikarz Polskiego Radia, Jacek Kalabiński, który opuścił Polskę w 1984 r. i rozpoczął współpracę z Rozgłośnią Polską Radia Wolna Europa.
Wolne Związki Zawodowe - zobacz serwis specjalny
mjm/im