6 czerwca 1961 roku zmarł Carl Gustav Jung, szwajcarski psychiatra, współpracownik, przyjaciel, następnie krytyk Zygmunta Freuda.
Po raz pierwszy spotkali się w 1907 roku. Trzydziestodwuletni wówczas Jung miał już wówczas za sobą kilka lat praktyki lekarskiej i doktorat z zakresu psychologii.
- Jung był zafascynowany Freudem. Był od niego młodszy i wydawało mu się, że Freud idzie tą drogą, którą Jung też chciał pójść – wyjaśniała prof. Zofia Rosińska w audycji Katarzyny Jankowskiej z cyklu "Naukowy zawrót głowy".
Z kolei twórca psychoanalizy widział w Jungu swojego najzdolniejszego ucznia i następcę. Tak się jednak nie stało: Jung nie podzielał opinii Freuda o wszechobecności motywów seksualnych w ludzkich postępowaniach. Konflikt z mentorem był prawdopodobnie jedną z przyczyn problemów psychicznych Junga.
- Jung cierpiał na głębokie zaburzenie psychiczne – mówił prof. Zofia Rosińska - Okazało się, że można było użyć tego doświadczenia do przemyśleń filozoficznych.
Przeżycia te miały duży wpływ na psychiatrię i filozofię. Doświadczenia wizji i marzeń sennych spowodowały, że Jung kładł nacisk na element transcendentny jako motor ludzkiego zachowania i na rozwój osobowości. To Jung jako pierwszy opracował teorię archetypu, jego zasługą było też opracowanie koncepcji nieświadomości zbiorowej. W swoich badaniach sięgał poza wzorce kręgu kultury śródziemnomorskiej.
- Otworzył Europejczyków na to, co pozaeuropejskie – podkreślał dr Paweł Fijałkowski, historyk i znawca teorii Junga.
Jak zauważali goście Dariusza Bugalskiego w programie "Klub Trójki", osiągnięcia Junga są aktualne do dziś. Przeniknęły do popkultury (stały się inspiracją dla płyty "Synchronicity" zespołu The Police) i do świata polityki. W jaki sposób? Posłuchaj audycji.
bm