Nazizm – korzenie zła
Nazizm narodził się jako pokłosie I wojny światowej. Skutkami globalnego konfliktu była nie tylko śmierć milionów. Doprowadziła do upadku starych imperiów i powstania nowych państw, które borykały się z niestabilnością demokracji i problemem mniejszości narodowych. Wojna wyniszczyła również gospodarkę. Następstwem wojny była także rewolucja bolszewicka w Rosji.
Wojna "uwolniła potężne, przerażające siły skrajnego nacjonalizmu, w którym tożsamość narodu definiowano najczęściej etnicznie" – wskazywał prof. Ian Kershaw w książce "Do piekła i z powrotem. Europa 1914 – 1949", wydanej w 2016 roku.
Niemieckie społeczeństwo nie poradziło sobie z problemem przegranej. "Dziwiliśmy się, ponieważ wcale nie czuliśmy się pobici. Zastanawialiśmy się, dlaczego mamy tak pospiesznie opuszczać nasze stanowiska, skoro w dalszym ciągu znajdujemy się na terytorium nieprzyjaciela" – pisał niemiecki weteran wojenny Herbert Richter.
Gniew i rozżalenie podobnych Richterowi zwrócił się przeciwko lewicowym politykom, którzy podpisali zawieszenie broni w listopadzie 1918 roku i Żydom, którzy utożsamiani byli z bolszewizmem.
Nie było w Europie państwa, którego nie dotknęły te problemy. Różnie sobie jednak z nimi radzono. W październiku 1922 roku we Włoszech na drodze zamachu stanu władzę przejęli faszyści Benito Mussoliniego. W listopadzie 1932 roku Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotników (NSDAP), partia Adolfa Hitlera, odniosła oszałamiający sukces wyborczy – zdobyła 33 proc. głosów. Dzięki poparciu finansjery, przemysłowców i generalicji Hitler został zaprzysiężony na kanclerza Niemiec 31 stycznia 1933. Tym samym Niemcy rozpoczęły marsz ku II wojnie światowej.
Nie-niemieccy sympatycy nazistów
Wyżej wymienione przyczyny i wywołany krachem na Wall Street w 1929 roku kryzys ekonomiczny oraz ostra retoryka Hitlera w Niemczech, spowodowały powstanie faszyzujących ugrupowań w Europie Zachodniej, m.in. w Holandii, Szwajcarii, Lichtensteinie, Norwegii, Danii, Irlandii, Francji i Wielkiej Brytanii, a nawet na Islandii.
W Belgii pojawiły się nawet dwa zwalczające się ruchy faszystowskie: flamandzki i waloński. W żadnym z tych państw faszyści nie uzyskali jednak w wyborach poparcia większego niż 10 proc. W latach 30. faszystowskim reżimom udało się przejąć władzę w Portugalii i Hiszpanii.
Paliwem napędzającym działalność skrajnie faszystowskich partii i ugrupowań politycznych w Europie Środkowowschodniej - obok złej sytuacji ekonomicznej, kruchości młodego systemu demokratycznego i antysemityzmu - było realne zagrożenie ze strony komunistycznego ZSRR.
Na wzór nazistowskiego ruchu w Niemczech powstawały partie i organizacje w krajach bałtyckich, a także w Finlandii, Rumunii, Bułgarii, Jugosławii i Czechosłowacji. We wszystkich tych państwach faszyści zmuszeni byli zejść do podziemia.
Na Węgrzech i w Austrii ruch faszystowski trafił na podatny grunt. Podobnie jak w przypadku nazistowskich Niemiec, chodziło o rewizjonizm powersalski i poczucie krzywdy spowodowane stratami terytorialnymi. Austria sama dążyła do połączenia z Niemcami, do czego doszło w 1938 roku.
Węgry były sojusznikiem Hitlera, aczkolwiek władzę w państwie aż do 1944 roku dzierżył reżim admirała Miklósa Horthy’ego. Dopiero pod koniec wojny Strzałokrzyżowcy, węgierscy faszyści, przejęli władzę dzięki protekcji Niemców.
Osobny fenomen tworzyły faszystowskie organizacje zrzeszające rosyjskich emigrantów politycznych, dla których nie było miejsca w ZSRR.
Kto walczył u boku Hitlera?
Obywatele ZSRR stanowili największy odsetek nie-Niemców, którzy walczyli po stronie Hitlera. Rekrutowali się z rosyjskich emigrantów politycznych, jeńców wojennych i ludności z podbitych przez Niemców terenów. W sumie Rosjan, Gruzinów, Azerów, Tatarów, Uzbeków, Turkmenów i Tatarów, Kozaków w mundurach Waffen-SS było ok. 70 tys. U boku Hitlera walczyli też Ukraińcy, Łotysze i Estończycy, których motywowała wrogość do ZSRR. W Waffen-SS służyło 25 tys. Ukraińców, 40 tys. Łotyszy i 20 tys. Estończyków. Ochotnikami byli także Chorwaci i Serbowie.
W Waffen-SS służyli również ochotnicy z Europy Zachodniej: ok. 50 tys. Holendrów, 40 tys. Belgów (Flamandów i Walonów), 6 tys. Duńczyków i 4 tys. Norwegów.
Motywacje były różne.
- Na zachodzie Europy naiwność i jakieś zauroczenie hitleryzmem odgrywały decydującą rolę – wyjaśniał dr Paweł Kosiński z Instytutu Pamięci Narodowej. - Natomiast w środkowej i wschodniej Europie oprócz naiwności duże znaczenie odgrywał fakt, że te narody albo znajdowały się od dłuższego czasu we władaniu Związku Radzieckiego albo popadły pod okupację radziecką w czerwcu 1940 roku, a ta okupacja była brutalna i krwawa – mówił historyk.
Jak wyjaśniał dr Kosiński, w swojej naiwności ci ochotnicy – Łotysze i Estończycy - myśleli, że uda im się obronić jakąś niezależność przed nawałą bolszewicką.
Czas rozliczeń sojuszników
"We wszystkich krajach okupowanej Europy zdarzali się ludzie nadzwyczaj chętnie współpracujący z Niemcami. Rzadko jednak, jeśli w ogóle, mieli oni poparcie większości społeczeństwa" – pisał prof. Ian Kershaw. Jak podaje historyk, za zdradę, zbrodnie wojenne lub współpracę z Niemcami aresztowano 40 tys. Duńczyków, 93 tys. Norwegów, 120 tys. Holendrów i 405 tys. Belgów i 300 tys. Francuzów. Kershaw dodaje, że "zapadało stosunkowo niewiele wyroków śmierci lub długoletniego więzienia", wyjątkiem była Francja, gdzie wykonano 1500 wyroków śmierci.
Sowiecka "sprawiedliwość" była oczywiście znacznie surowsza. Kolaborantów często rozstrzeliwano na miejscu, zaraz po wkroczeniu Armii Czerwonej. Najczęstszą formą kary była zsyłka do łagrów i wieloletnie więzienie. Oskarżenie o faszyzm było pretekstem do czystek środowisk niepodległościowych i katolickich.
W sierpniu 1945 cztery mocarstwa okupujące Niemcy powołały Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze w celu ukarania niemieckich zbrodniarzy wojennych. Oskarżonym postawiono cztery główne zarzuty: udział w spisku w celu popełnienia zbrodni międzynarodowej, zbrodnie przeciwko pokojowi, zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciwko ludzkości. Wyroki zapadły w październiku 1946. Przed Trybunałem sądzono 22 osoby; 12 skazano na śmierć, 3 na dożywocie, 4 na wieloletnie więzienie, 3 zostały uniewinnione.
W Europie zdelegalizowane zostały partie o charakterze nazistowskim. Jedynie Austria nie przeprowadziła do końca wymagań określonych w ustawie denazyfikacyjnej. Proces denazyfikacyjny został tu szybko przerwany, a bardzo wielu nazistów wróciło do życia publicznego bez żadnych konsekwencji.
Rozliczeniom z nazizmem w Europie może przyświecać myśli urodzonego w Niemczech filozofa Karla Jaspersa: "To, co się stało, jest ostrzeżeniem. Grzechem byłoby zapomnieć minione wydarzenia Tylko wiedza może temu zapobiec".
bm, im, mi