16 lipca 1969 roku z Centrum Kosmicznego Kennedy’ego na Florydzie wystartowała rakieta Saturn V, która wyniosła w przestrzeń kosmiczną pojazd Apollo 11. Na jego pokładzie znajdowało się dwóch astronautów: Neil Armstrong i Buzz Aldrin. Pół miliarda ludzi na Ziemi oglądało transmisję z lądowania na Księżycu pierwszego człowieka.
Amerykański powrót w kosmos - misja Artemida
"Moja administracja przywraca dominację NASA. Powracamy na Księżyc, polecimy na Marsa" - napisał na Twitterze amerykański przywódca Donald Trump. "Wnoszę poprawki do budżetu, zakładające dodatkowy miliard 600 mln dolarów, abyśmy mogli z rozmachem powrócić w kosmos" - dodał.
Amerykańska Agencja Kosmiczna ogłosiła nazwę nowego programu załogowych lotów na Księżyc. Seria wypraw została nazwana Artemida - na cześć greckiej bogini, patronki Srebrnego Globu. Artemida była bliźniaczą siostrą Apollina, którego imię nosił pierwszy program, realizowany w latach 1969-1972.
Plan NASA ma trzy priorytety: powrót człowieka na Księżyc, budowę miniaturowej stacji kosmicznej na orbicie wokół naszego satelity oraz postawienie na powierzchni Księżyca modułu będącego zalążkiem stałej bazy.
Początek powrotu Amerykanów na Księżyc jest planowany na 2024 rok. Ma to to być powrót w wielkim stylu. Wysłanie astronautów na południowy biegun Księżyca wspiera jeden z najbogatszych ludzi na Ziemi Jeff Bezos, który jest nie tylko założycielem i dyrektorem naczelnym Amazona, ale również kosmicznej firmy Blue Origin. W Waszyngtonie zademonstrował już makietę lądownika księżycowego Blue Moon.
Pierwszy Europejczyk na Księżycu za 10 lat
Zdaniem Didiera Schmitta z Europejskiej Agencji Kosmicznej amerykański powrót "nie byłby możliwy bez europejskiego wkładu. Decyzje dotyczące stopnia zaangażowania ESA w program Artemida zapadną pod koniec listopada tego roku".
- Pierwsi Europejczycy postawią swoją stopę na Księżycu z pewnością w ciągu najbliższych 10 lat - powiedział z kolei dyrektor ds. lotów załogowych i eksploracji robotycznej ESA David Parker. Dodał, że obecnie ESA skupia się na dwóch prowadzonych przez siebie robotycznych projektach związanych ze Srebrnym Globem.
Amerykanom i Europejczykom depczą jednak po piętach Chiny oraz Indie.
Azjatycki wyścig
Trwa wyścig Chin i Indii na Księżyc. Oba kraje chcą powtórzyć sukces misji Apollo 11. Już teraz po powierzchni naszego satelity porusza się chiński łazik. W ciągu najbliższych kilku miesięcy ma dołączyć do niego robot z Indii.
Chiński łazik Czang'e 4 wylądował na niewidocznej z Ziemi półkuli Księżyca. Jego celem jest przeprowadzanie radiowych obserwacji astronomicznych oraz zbadanie struktury i składu mineralnego powierzchni.
Księżycowe ambicje Chin są ogromne. Rok 2030 ma być kulminacją ich programu eksploracyjnego Chang’e, powstaniem robotycznej bazy naukowej na powierzchni i pierwszej załogowej wyprawy. Kolejne chińskie rekordy w liczbie startów rakiet nie pozostawiają złudzeń co do technicznych możliwości chińskiego programu kosmicznego.
Indie również nie składają broni. Jak podaje portal Space24, szef indyjskiej agencji kosmicznej ISRO, Kailasavadivoo Sivan, zapowiedział plany budowy pierwszej pełnoprawnej narodowej stacji kosmicznej. Budowa miałaby dojść do skutku jeszcze przed zakończeniem trzeciej dekady XX wieku. Będzie postępowała w bezpośrednim związku z planowaną na 2022 rok realizacją pierwszego indyjskiego lotu załogowego.
Mocarstwowe plany Rosji
Po dobrym początku, jakim była Łuna 2 - pierwszy zbudowany przez człowieka obiekt, który dotarł na powierzchnię Księżyca (1959 r.), oraz Łuna 9 - pierwszy obiekt, któremu udało się na niej wylądować (1966 r.), Związek Sowiecki przegrał wyścig z Amerykanami w podboju Księżyca.
Rosja nie odpuszcza i chce w 2031 roku wysłać swoją pierwszą załogową misję na Księżyc, a następnie powtarzać takie loty co roku. W 2032 roku na Księżyc miałaby polecieć druga załoga, zabierając ze sobą pojazd do poruszania się po jego powierzchni, rok później byłyby przeprowadzane testy sprzętu i robotów, jak również dłuższe wyprawy po powierzchni Księżyca przy użyciu tego pojazdu.
W 2034 roku powinna się zacząć budowa rosyjskiej stacji księżycowej. W kolejnych latach na Srebrnym Globie mają wylądować inżynierowie i uczeni, którzy będą przygotowywać się do lotu na Marsa.
dn/IAR/PAP