W rolach głównych widzowie zobaczyli i podziwiali jako Cześnika Jana Nepomucena Nowakowskiego, a w roli Rejenta Witalisa Smochowskiego. Tych trzech bohaterów prapremiery tworzyło zgrany zespół Lwowskiej sceny teatralnej, na wskroś polskiej i wybitnie klasycznej. Klasycy jednak nie bronili dostępu na scenę sztukom ówczesnym, a tym bardziej wychodzącym spod pióra mistrza Fredry.
Jan Nepomucen Kamiński był uznanym polskim reżyserem, aktorem, dramatopisarzem, tłumaczem, poetą, redaktorem i autorem pism filozoficznych i językoznawczych, ale nade wszystko był wspaniałym dyrektor teatru polskiego we Lwowie. Dbał o ten teatr jak mało kto, rozwinął go repertuarowo z dużym naciskiem na kunszt inscenizacyjny i aktorski. Dlatego też nazywany jest Ojcem galicyjskiej sceny polskiej. Dwaj główni aktorzy, po śmierci Kamińskiego, zaopiekowali się teatrem lwowskim, zostając jego zgodnymi dyrektorami, kontynuując z powodzeniem dzieło poprzednika.
Zarówno Nowakowski jak i Smochowski zasłynęli jako aktorzy komiczni najczęściej będąc odtwórcami ról w komediach Fredry i Moliera. Nowakowski "zaprzyjaźniony był z Aleksandrem Fredrą, który osobiście udzielał mu wskazówek, był także pierwszym Cześnikiem w inscenizacji Zemsty. (...) Jako aktor wywarł znaczny wpływ na rozwój aktorstwa polskiego; w historii teatru uchodzi za twórcę jednego z dwóch nurtów tradycji fredrowskiej, kontynuowanego potem przez Józefa Rychtera" (tyle Słownik Biograficzny Teatru Polskiego 1765-1965). W swoim dorobku ma wiele ról Fredrowskich – oprócz Cześnika, także Łatkę ("Dożywocie"), Geldhaba ("Pan Geldhab"), Radosta ("Śluby panieńskie") czy Jowialskiego ("Pan Jowialski").
"Zemsta" zdawała się być wymarzonym dziełem scenicznym dla dyrektora i reżysera oraz dla dwu wspaniałych aktorów. Całość ciekawa w treści i spisana piękną, ówczesną polszczyzną skrzyła się od dowcipów. Natomiast scena z dyktowaniem listu to prawdziwy majstersztyk komediowy w całej dramaturgicznej twórczości polskich autorów. Z tą sceną zmagali się najwięksi polscy aktorzy w wielu teatrach, równie znamienitych jak ten we Lwowie. Jednym z najsłynniejszych wystawień było to krakowskie, w Teatrze im. Juliusza Słowackiego, a w scenie pisania listu zasłynęli Ludwik Solski jako Dyndalski (ten piszący) i Jerzy Leszczyński jako Cześnik (ten dyktujący).
Sztuka Fredry, oprócz licznych wystawień, była także ekranizowana dwukrotnie w latach powojennych. W 1956 wyreżyserowali ją Antoni Bohdziewicz i Bohdan Korzeniewski, a w 2002 Andrzej Wajda. "Zemstę" trzy razy przeniesiono też na ekran Teatru Telewizji. W 1960 roku Jerzy Kreczmar, w 1972 Jan Świderski i w 1994 Olga Lipińska. Na szczególną uwagę zasługuje ekranizacja Jana Świderskiego, a cały spektakl na lata zapadł w pamięci telewidzów jako najbardziej brawurowe odegranie wszystkich ról tej sztuki. Obsada była wyśmienita: w roli Cześnika Raptusiewicza wystąpił sam Jan Świderski z niesamowicie długimi, spiczastymi wąsami – takimi na wskroś sarmackimi; w roli Rejenta Milczka kapitalny Czesław Wołłejko; Klarę zagrała Joanna Jędryka; Podstolinę dostojna Emilia Krakowska; Papkina po mistrzowsku przedstawił Wojciech Pokora; Dyndalskiego natomiast dość safandułowato odegrał Aleksander Dzwonkowski.
Co ciekawe w przypadku "Zemsty" jest to, że sztuka ma swój wcześniejszy rys historyczny. Fredro otrzymawszy w posagu żony stary zamek Kamieniec w Odrzykoniu dość uważnie go spenetrował. Znalazł tamże dokument opisujący historię wcześniejszych właścicieli. Właścicielami były dwa skłócone ze sobą rody Firlejów i Skotnickich. Historia ich kłótni i pogodzenia się została prawie w całości ukazana w sztuce Fredry. Całość zakończył ślub zawarty w 1630 roku między wojewodzicem Mikołajem Firlejem i kasztelanką Zofią Skotnicką. Fredro, z kilku historycznych zapisków, ze wzmianek o kłótni i procesie sądowym, po mistrzowsku zbudował cała treść komedii, wypełniając ją piękną polszczyzną. Pierwsza wersja "Zemsty" dzieje się w wieku XVII – wiemy to z daty umieszczonej w testamencie Papkina – 4 czerwca 1664 roku.
Dopiero druga wersja sztuki wprowadza znanych powszechnie bohaterów, a akcja zostaje przesunięta pod koniec XVIII wieku. Czas ten wyznaczają wskazówki zawarte w samej sztuce – dowiadujemy się, że Cześnik w dawnych latach uczestniczył w konfederacji barskiej (zakończonej w 1772 roku). Na czas fabuły wskazują także charaktery i zachowanie poszczególnych bohaterów – na wskroś płynące z kultury sarmackiej.
Jak pisze Jarosław Marek Rymkiewicz w książce "Aleksander Fredro jest w złym humorze": "Zemsta dzieje się w Polsce, czyli wszędzie". Ta polskość sztuki Fredry nie dotyczyła jedynie miejsca zdarzeń, lecz przede wszystkim istoty charakterów poszczególnych bohaterów, tego jak się do siebie odnosili, jak kłócili się i udawali, że chcą się pogodzić, ale każde na swoich warunkach. Tak było w prawdziwej historii, z której Fredro czerpał zdarzenia, tak było w jego sztuce i tak też rzecz się miała nieskończenie wiele razy w przypadku skłóconych Polaków, którzy muszą godzić się na egzystencję obok swojego wroga. Wszak sam Fredro napisał bajkę dla dzieci pod znamienitym tytułem "Paweł i Gaweł", gdzie jeden z drugim robili sobie przykrości wzajemne zmuszeni żyć w jednym domu. Wcześniej taką polskość swarów opisał Wacław Potocki (XVII wiek) w wierszu "Golono, strzyżono". Powiastkę tę znamy znacznie lepiej z późniejszej wersji Adama Mickiewicza i pod tym samym tytułem (XIX wiek).
A z naszej niedalekiej przeszłości przywołać możemy Pawlaka i Kargula – bohaterów filmu "Sami swoi" - którzy jak żywo przypominają Cześnika i Rejenta z "Zemsty" Aleksandra Fredry. Fredro zdaje się sugerować to, co Rymkiewicz nazwał wprost - "tacy właśnie jesteśmy"... mocium panie!
PP