Prace trwały trzy tygodnie, od 3 września. Przebadany został obszar na długości dawnego muru więziennego, od strony wewnętrznej. Archeolodzy IPN odkryli szczątki 18 ofiar. To prawdopodobnie 16 mężczyzn i dwie kobiety.
[UWAGA, MATERIAŁ ZAWIERA TREŚCI DRASTYCZNE]
- Szczątki ludzkie spoczywały w dwóch jamach zbiorowych i kilku jamach pojedynczych. W większości przypadków mamy do czynienia z ułożeniem ciała na brzuchu lub na boku. W jamach zbiorowych szczątki kładzione były jedne na drugich, w kompletnym bezładzie. Oprawcy wrzucali ciała ofiar do przygotowanego wcześniej płytkiego dołu – podkreślał dr hab. Krzysztof Szwagrzyk, zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej.
Kim są odnalezieni?
- Znalezione przy nich artefakty, fragmenty ubrań, w większości mundurów, fragmenty butów o charakterze wojskowym, kołnierzyki i patki wojskowe, a także fragment orzełka, pozwalają nam powiedzieć, że mamy najprawdopodobniej do czynienia z żołnierzami podziemia antykomunistycznego – podkreślał Krzysztof Szwagrzyk.
Zdaniem specjalistów IPN na badanym terenie spoczywają szczątki nie tylko więźniów "Toledo", ale także osób zakatowanych w kwaterze głównej NKWD i katowni Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego przy ul. Strzeleckiej oraz katowni MBP na Sierakowskiego.
– Według ówczesnych przepisów, naczelnicy więzień byli obligowani do tego, żeby – jak zapisano w ubeckiej dokumentacji – "grzebać ciała zabitych w akcjach bandytów". To oznacza, że jeśli gdzieś w okolicach Warszawy prowadzono akcje likwidacyjne żołnierzy podziemia niepodległościowego, ciała tych ludzi mogły być przewożone tutaj – wyjaśniał.
Szczątki ofiar zostaną teraz przebadane w celu ustalenia przyczyn śmierci. Pozyskany z nich materiał genetyczny posłuży do ich identyfikacji.
- Wierzymy, że poznamy imiona i nazwiska tych ludzi. To tylko kwestia czasu. W ten sposób kolejne miejsce, które miało – według oprawców – na zawsze pozostać utajnione, przestanie takim być – podkreślał historyk.
Prace nie zakończą się w tym roku
Kolejny etap prac w "Toledo" rozpocznie się 5 października i potrwa do 20 października.
- Już dzisiaj wiemy, że nie zdołamy zakończyć w tym roku działań na tym terenie. Do przebadania pozostało jeszcze dużo obszaru, a tam, gdzie będziemy kopali, spodziewamy się znajdować kolejne szczątki ludzkie – wyjaśniał wiceprezes IPN. – Ofiary były grzebane zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz narożnika muru więziennego. Przed nami konieczność prowadzenia dalszych działań wzdłuż szkoły muzycznej, aż do ul. Namysłowskiej.
"Było ważniejsze niż Rakowiecka"
Więzienie karno-śledcze nr III w Warszawie, nazywane zwyczajowo "Toledo", było więzieniem Urzędu Bezpieczeństwa i NKWD przeznaczonym dla żołnierzy Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych oraz innych organizacji podziemnych. Działało od wkroczenia Sowietów na Pragę w 1944 roku, aż do 1956 roku.
- Do 1948 roku to miejsce było ważniejsze niż więzienie przy ul. Rakowieckiej. To tutaj do 1948 roku wykonywano większość egzekucji – wyjaśniał dr hab. Krzysztof Szwagrzyk.
W murach "Toledo" stracono ok. 140 osób, kolejnych ok. 150 osób zmarło. Świadkowie zbrodni wskazywali obszar pod murem więzienia nie tylko jako miejsce egzekucji, ale także zakopywania ciał ofiar. Badania IPN potwierdziły tę wersję wydarzeń.
Zobacz także: Strzelecka 8 - pierwsza siedziba NKWD w Warszawie:
Bartłomiej Makowski