Historia

"To zniszczenie teatru!". Tadeusz Różewicz kontra krytycy

Ostatnia aktualizacja: 09.10.2024 05:57
Sztuki Tadeusza Różewicza, dziś zaliczane do największych osiągnięć współczesnej dramaturgii, w chwili premiery spotykały się z niechęcią wielu recenzentów. Przygotowany przez portal PolskieRadio.pl serwis specjalny rozewicz.polskieradio.pl to świetna okazja, by przyjrzeć się sporom wokół niektórych z jego dramatów.
Tadeusz Różewicz w czasie spotkania w Teatrze Polskim we Wrocławiu
Tadeusz Różewicz w czasie spotkania w Teatrze Polskim we WrocławiuFoto: Forum/Tatiana Jachyra

Serwis specjalny rozewicz.polskieradio.pl składa się z archiwalnych nagrań radiowych wywiadów z Tadeuszem Różewiczem, a także wypowiedzi jego bliskich oraz m.in. znawców literatury i reżyserów teatralnych. Ci ostatni w dużym stopniu przyczynili się do sławy Różewicza jako dramaturga, a ich realizacje ugruntowały pozycję pisarza jako jednego z prekursorów nowego teatru polskiego.

"To jest walka"

Pierwszym inscenizacjom dramatów poety towarzyszył jednak chór niezadowolonych, a czasem wręcz oburzonych głosów. Dzięki unikalnym materiałom z Archiwum Polskiego Radia w serwisie rozewicz.polskieradio.pl możemy zajrzeć za kulisy tych dawnych kontrowersji.

– Trzeba przypomnieć sobie rok sześćdziesiąty i premierę "Kartoteki" – opowiadał Tadeusz Różewicz w 1975 roku, rozmawiając z Walentyną Toczyską w audycji z cyklu "Pisarz miesiąca". – Jakie to były recenzje! Paru tylko krytyków wiedziało, że to jest sztuka teatralna. Większość mówiła, że to jest destrukcja, że to zniszczenie teatru – wspominał.

Choć Różewicz lubił podkreślać, że nie ma pretensji do dziennikarzy, którzy niesprawiedliwie oceniają jego dzieła, to musiała być to dla niego istotna sprawa, bo wielokrotnie do niej powracał. – Nie należy roli krytyki i recenzji demonizować, ale jednak to, co jest w gazecie, jest czytane przez sto tysięcy ludzi, którzy tego utworu dramatycznego nigdy nie usłyszą i nigdy nie obejrzą, ale przeczytają: "to jest jakiś idiotyzm" i tak dalej… Z drugiej strony to jest walka i trudno od pana X wymagać, żeby mu się pan Y podobał – mówił autor.


Posłuchaj
16:27 tadeusz różewicz - dramaturg___pr iii 55710_tr_0-0_101684827395804a[00].mp3 Tadeusz Różewicz o swojej twórczości dramaturgicznej. Audycja Walentyny Toczyskiej zawiera także wypowiedzi krytyka teatralnego Jerzego Koeniga i reżysera Jerzego Jarockiego (PR, 18.08.1975)

 

"Kartoteka" niewątpliwie była w latach 60. wyzwaniem dla publiczności teatralnej, przyzwyczajonej do innego rodzaju sztuki scenicznej i innego bohatera. Dramat Różewicza okazał się bardziej radykalny od dokonań Samuela Becketta, nic więc dziwnego, że wiele osób było zdezorientowanych. Jednak to, co wydarzyło się 15 lat później, przyćmiło najgorętsze dyskusje na temat "Kartoteki".

Kliknij w obrazek i zobacz stronę poświęconą życiu i twórczości Tadeusza Różewicza:

src=" //static.prsa.pl/e6f94efd-9242-4b68-904f-6a438dce45db.file"

Za brzydkie wyrazy Nobla nie będzie

W styczniu 1975 roku widzowie Teatru Narodowego byli oburzeni inscenizacją dramatu "Białe małżeństwo". Oburzali się zresztą jeszcze przed premierą, poznając szczegóły sztuki mającej zostać wystawionej na tak dostojnej scenie. "Wszyscy byli pewni, że będzie to wielki skandal obyczajowy. I był" – wspominał w 2010 roku krytyk Krzysztof Kucharski. – "Sztukę potępił z ambony krakowskiego kościoła Na Skałce sam prymas Stefan Wyszyński".

Już wkrótce skandal wyszedł poza granice Polski. Tadeusz Nyczek, który w tamtym czasie również należał do krytyków niechętnych autorowi "Kartoteki", a po latach zmienił zdanie, w artykule "Różewicz złożony i rozrzucony" (2011) przypomniał, że w latach 70. poeta "był jednym z najpoważniejszych kandydatów do nagrody Nobla", a to, że jej nie dostał, miało związek właśnie ze wspomnianymi kontrowersjami:

"Jak głosiła ówczesna plotka, chyba bliska prawdy, poniekąd sam sobie zaszkodził. W 1976 roku, rok po polskiej prapremierze, w sztokholmskim Królewskim Teatrze Dramatycznym wystawiono »Białe małżeństwo«, sztukę na tyle drastyczną obyczajowo jak na tamte czasy, że noblowskie jury spanikowało".

W roku prapremiery "Białego małżeństwa" Tadeusz Różewicz jako gość audycji Walentyny Toczyskiej miał szansę odnieść się do zarzutów, które skwitował jako "komedię omyłek". Tym razem nie krył rozgoryczenia.

– Wysłuchuję steku bredni i nonsensu na ten temat – mówił. – To przedstawienie stało się przyczynkiem do wszelkiego typu harców. Najlichszy jakiś recenzent w gazecie uważa za honor, żeby mnie pouczać o teatrze, o dramaturgii, o rolach, o aktorstwie. Czasem zdarzają się ludzie, którzy niewiele w życiu widzieli, niewiele wiedzą, a piszą z wielką nonszalancją, w tonie pogardliwym, nawet lekceważącym, dotykają już nawet nie samej sztuki, ale mojej osoby – narzekał.


Posłuchaj
16:48 tadeusz różewicz - krytyka i krytycy___pr iii 55721_tr_0-0_10168489738fa0ef[00].mp3 Tadeusz Różewicz o swoich recenzentach i krytykach. Audycja Walentyny Toczyskiej zawiera także wypowiedzi krytyka literackiego Ryszarda Matuszewskiego i krytyka teatralnego Jerzego Koeniga (PR, 27.08.1975)

 

Zarazem jednak dramaturg podkreślił, że na szczęście sztuka podoba się ludziom, z których zdaniem się liczy. Należał do nich m.in. prof. Kazimierz Wyka. – On, nie jako krytyk teatralny, choć bardzo się teatrem interesuje, ale jako historyk literatury odczytał wszystkie warstwy językowe, stylotwórcze, pastiszowe, które w tym samym tekście są zawarte, poza tymi trzema czy czterema tak zwanymi brzydkimi słowami, które odczytali ci... jakby ich tu nazwać... – powiedział autor.

O innych zmaganiach Tadeusza Różewicza ze światem literatury i teatru, a także o własnej - zawsze osobnej - drodze pisarskiej i o życiu naznaczonym wojenną traumą posłuchać można na stronie rozewicz.polskieradio.pl.

mc