Po ponad roku legalnej działalności Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność", tuż po wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 roku, władza internowała osoby, które dotychczas kierowały strukturami Związku. Ci, którym udało się uniknąć zatrzymania, zeszli do podziemia.
Już w styczniu 1982 roku podjęli pierwszą próbę odtworzenia ogólnopolskiego kierownictwa Związku. Dwaj dolnośląscy działacze - Eugeniusz Szumiejko i Andrzej Konarski, w połowie grudnia 1981 roku członkowie Krajowego Komitetu Strajkowego, utworzyli wówczas podziemny Ogólnopolski Komitet Oporu. Nie zdołał on jednak skupić wokół siebie opozycji.
Przywódcy podziemia
04:09 25. rocznica powstania Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ "Solidarność". Witold Banach rozmawia z Władysławem Frasyniukiem, Bogdanem Lisem, Henryk 25 rocznica powstania Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ "Solidarność". Witold Banach rozmawia z Władysławem Frasyniukiem, Bogdanem Lisem, Henrykiem Wujcem i prof. Zdzisławem Najderem, audycja pt. "Polska i Świat" (PR, 23.05.2007)
03:51 Dorota Truszczak rozmawia z prof. Andrzejem Nowakiem, fragment audycji pt. "Historia żywa" (PR, 04.05.2020).mp3 Dorota Truszczak rozmawia z prof. Andrzejem Nowakiem, fragment audycji pt. "Historia żywa" (PR, 04.05.2020)
Odtwarzano za to w różnych częściach kraju regionalne struktury Związku. Jednocześnie trwały rozmowy na temat sensu tworzenia ogólnopolskiego kierownictwa tych struktur.
- Rozpoczęła się dyskusja, czy statut zezwala nam na to, by powołać kierownictwo krajowe. Myśmy uważali, że w sytuacji takiej napaści na Związek powinniśmy się stać przywódcami i wziąć odpowiedzialność za to wszystko, co się działo – mówił Władysław Frasyniuk w Polskim Radiu 25 lat później.
Ostatecznie udało się porozumieć przywódcom czterech największych struktur regionalnych: Zbigniewowi Bujakowi (Region Mazowsze), Władysławowi Frasyniukowi (Region Dolny Śląsk), Władysławowi Hardkowi (Region Małopolska) i Bogdanowi Lisowi (Region Gdański). 22 kwietnia 1982 roku ogłoszono pierwsze dokumenty utworzonej właśnie Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ "Solidarność", która stała się jedną z najważniejszych struktur podziemia antykomunistycznego w okresie delegalizacji Solidarności.
Strajk generalny?
W "Komunikacie nr 1" TKK zobowiązała się do koordynowania działań zmierzających do odwołania stanu wojennego, zwolnienia internowanych, aresztowanych i skazanych, przywrócenia praw obywatelskich oraz koordynacji walki o prawo działania NSZZ "Solidarność". Członkowie TKK pisali: "Działalność naszą prowadzić będziemy w ramach Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej do czasu wznowienia prac przez Komisję Krajową NSZZ «Solidarność» z Lechem Wałęsą na czele. Prosimy inne regiony i ośrodki o współpracę w miarę możliwości organizacyjnych i technicznych".
W dalszych dokumentach TKK zapowiadała, że najważniejszymi działaniami podziemia jest m.in. niesienie pomocy materialnej tym pracownikom i działaczom, którzy zostali pozbawieni środków utrzymania, tworzenie klubów dyskusyjnych oraz zorganizowanie podziemnych drukarni.
TKK groziła też, że w przypadku delegalizacji przez władze Związku, wezwie ona do strajku generalnego.
- W TKK ścierały się stanowiska, czy idziemy na pełną konfrontację, wzywamy do strajku generalnego, czy nie ma szans na to, nie pociągniemy za sobą społeczeństwa. Te wahania co do skali możliwego oporu wobec władz stanu wojennego były wciąż częścią debat podziemnej Solidarności - mówił prof. Andrzej Nowak w radiowej Jedynce.
Jednocześnie jednak już w kwietniu 1982 roku TKK była gotowa negocjować z rządem i wypracować kompromis. Drogowskazem miały być "warunki ugody narodowej" ogłoszone na początku kwietnia przez Prymasowską Radę Społeczną. Zakładały one m.in. stopniowe odchodzenie od stanu wojennego oraz przywrócenie do działalności NSZZ "Solidarność". Do negocjacji ostatecznie nigdy nie doszło.
Praca w podziemiu
TKK rekomendowała pracę w podziemiu, którą realizowały następnie rozproszone struktury Związku w całej Polsce. Prowadziły działalność m.in. wydawniczą, samopomocową czy kulturalną.
W kraju organizowano protesty i strajki. TKK raczej ich bezpośrednio nie przygotowywała. Pełniła rolę konsultanta poszczególnych struktur Związku i była dla nich autorytetem.
- Dla społeczeństwa, dla tych, którzy wykonywali nasze polecenia, byliśmy strukturą decyzyjną. (…) Podejmowaliśmy decyzje, trzeba było kierować oporem, kierować właściwie innym życiem tych ludzi, którzy funkcjonowali w konspiracji – mówił Bogdan Lis w Polskim Radiu.
20 października 1982 roku sejm PRL rozwiązał NSZZ "Solidarność". Wówczas TKK postanowiła powrócić do idei strajku generalnego. Chciano przeprowadzić go wiosną następnego roku. Ostatecznie jednak nie zrealizowano tego pomysłu, uznając, że ma on zbyt małe szanse powodzenia.
Członkowie TKK działali pod własnymi imionami i nazwiskami, ale sami musieli się ukrywać. Prof. Zdzisław Najder opowiadał w Polskim Radiu w 2007 roku: - Myśmy z zapartym tchem śledzili losy tych osób: czy złapali Frasyniuka, czy go pobili, czy Bujak uciekł, czy nie. Ci ludzie symbolizowali ciągłość i to, że społeczeństwo nie daje się manipulować.
Także posiedzenia Komisji były dużym wyzwaniem logistycznym i niebezpieczną ze względu na możliwość aresztowań operacją. Głównie z powodu zatrzymań członków TKK często zmieniał się jej skład. Na przykład po aresztowaniu w maju 1986 roku Zbigniewa Bujaka do TKK dołączył Wiktor Kulerski. Z kolei po aresztowaniu w czerwcu 1984 roku Bogdana Lisa w jej skład wszedł Bogdan Borusewicz. W styczniu 1986 roku aresztowano również jego. Wówczas zastąpił go Lech Kaczyński. Do Komisji należeli też m.in. Piotr Bednarz, Józef Pinior, Marek Muszyński i Eugeniusz Szumiejko.
Droga do wolności
W drugiej połowie lat 80. liderzy podziemia zaczęli tworzyć jawne struktury Związku. Pierwszą z nich była powstała we wrześniu 1986 roku Tymczasowa Rada NSZZ "Solidarność" kierowana przez Lecha Wałęsę, ale m.in. z Bogdanem Borusewiczem, Zbigniewem Bujakiem, Władysławem Frasyniukiem i Bogdanem Lisem w składzie. Funkcjonowała ona równolegle z TKK, która nadal była tajna. 25 października 1987 roku Tymczasowa Rada NSZZ "Solidarność" oraz TKK powołały wspólną Krajową Komisję Wykonawczą NSZZ "Solidarność". Komisja stała się jawną już i jednolitą władzą Związku. TKK przeszła do historii.
Henryk Wujec wspominał w Polskim Radiu: - Autorytet TKK był uznawany przez wszystkich. Przez "Solidarność", przez reprezentacje zagraniczne, przez Lecha Wałęsę i można by, porównując do wydarzeń historycznych, powiedzieć, że to było coś takiego jak Rząd Narodowy w powstaniu styczniowym. Pieczęć Rządu Narodowego decydowała o wszystkim, oświadczenie TKK też. To była najważniejsza część Solidarności podziemnej.
Dodawał, że Tymczasowa Komisja Koordynacyjna przeprowadziła Związek przez stan wojenny i potrafiła z niego przeprowadzić "Solidarność" do wolności.
bmich
Źródła:
"Tymczasowa Komisja Koordynacyjna NSZZ «Solidarność»" w: Wojciech Polak, Sylwia Galij-Skarbińska, ks. Michał Damazyn "Nikczemność i honor. Stan wojenny w stu odsłonach", Kraków 2021.