Podczas zorganizowanego 25 sierpnia 2023 roku spotkania online papieża Franciszka z młodzieżą katolicką Rosji, Ojciec Święty przekonywał swoich rozmówców, że są "dziećmi wielkiej Rosji; wielkiej Rosji świętych, króla, wielkiej Rosji Piotra I, Katarzyny II, tego wielkiego oświeconego imperium, o tak wielkiej kulturze i wielkim człowieczeństwie".
Nie jest to pierwsza kontrowersyjna wypowiedź Ojca Świętego dotycząca Rosji. W pierwszych miesiącach rosyjskiej agresji na Ukrainę Franciszek stwierdził, że do wybuchu wojny na Ukrainie mogło doprowadzić "szczekanie pod drzwiami Rosji przez NATO". Stwierdził również, że "wszyscy jesteśmy winni" śmierci młodych ludzi na wojnie. Potępił zło, jakim są przemoc i gwałt, jednak wielu komentatorów zarzuca mu rozmywanie winy w sytuacji, gdy sprawca jest oczywisty.
W przeszłości zdarzało się już, że głowa Kościoła rzymskokatolickiego nie potrafiła oficjalnie przeciwstawić się władzom Rosji. W XIX wieku polskie powstania narodowe wywołane przeciwko rosyjskiemu zaborcy również nie cieszyły się poparciem papieży. Grzegorz XVI potępił powstanie listopadowe, Pius IX nie poparł styczniowego. Należy pamiętać, że papież, był nie tylko głową Kościoła katolickiego, ale także władcą państwa.
Panujący od kongresu wiedeńskiego w 1815 roku układ sił w Europie opierał się między innymi na zasadzie legitymizmu. Pogląd ten zakładał nienaruszalność władzy, która pochodziła od Boga. Według tej zasady poddani byli winni bezwarunkowe posłuszeństwo władcy. Należy też pamiętać o obawie monarchów i Kościoła przed wszelkimi ruchami rewolucyjnymi. Wielka Rewolucja Francuska natchniona duchem oświecenia doprowadziła do zgilotynowania króla Ludwika XVI i skierowała się przeciwko Kościołowi katolickiemu, osłabiając jego wpływy we Francji. Z perspektywy papieża każde wystąpienie przeciwko władzy niosło znamiona rewolucji i zasługiwało na potępienie.
Reakcja na rozbiory
Upadek Rzeczypospolitej nie wywołał w Rzymie oburzenia. Papież Pius VI poparł konfederację targowicką i potępił insurekcję kościuszkowską. Zaakceptował III rozbiór i ostateczne zlikwidowanie państwa polsko-litewskiego w 1795 roku.
Pius VI – fragment obrazu Pompeo Batoniego z 1775 roku, źr. Wikipedia/domena publiczna
Podejście Piusa VI wiązało się z obawą, że w kraju nad Wisłą może dojść do rewolucyjnych wystąpień, podobnych do tych we Francji. Tadeusz Kościuszko, dążący do wprowadzenia drastycznych zmian społecznych w Rzeczypospolitej, postrzegany był jako rewolucjonista, który mógł pragnąć osłabienia pozycji Kościoła w kraju. Dodatkowo papież popierając działania Rosji liczył na jej pomoc w stłumieniu rewolucji we Francji.
Powstanie listopadowe
Zryw Polaków w 1830 roku również nie spotkał się z przychylnością Kościoła katolickiego. Papież Grzegorz XVI, zgodnie z zasadą legitymizmu, traktował je jako bunt przeciwko legalnej władzy danej od Stwórcy.
W wydanej w 1832 roku encyklice "Cum Primum", opierając się na cytatach z Biblii papież przekonywał, że "posłuszeństwo, które ze strony ludzi należy się ustanowionym od Pana Boga władzom, jest prawem bezwzględnym, któremu nikt, chyba, gdyby się zdarzyło, iż one coś boskiemu i Kościoła prawu przeciwnego rozkazują, sprzeciwiać się nie może".
42:29 Jedynka historia żywa 18.04.2022.mp3 Prof. Andrzej Nowak opowiadał o roli Kościoła katolickiego w okresie zaborów i stosunku papieży do polskich powstań narodowych. Audycja "Historia żywa" Doroty Truszczak (PR, 18.04.2022)
- Grzegorz XVI był legitymistą. Uznawał władzę pochodzącą od Boga jako nienaruszalną i każdy bunt przeciwko niej traktował jako zarzewie rewolucji, tej która kończy się ostatecznie spaleniem także ołtarza, nie tylko tronu – mówił w Polskim Radiu prof. Andrzej Nowak.
Zdaniem papieża, wystąpienie przeciw królowi groziło wybuchem rewolucji, która może skierować się również przeciwko Kościołowi.
- To właśnie antyrewolucyjne nastawienie papieża Grzegorza XVI, silne w Kościele katolickim, nie tylko u tego papieża, przekonało go do tego, ażeby potępić powstanie, jako jeszcze jeden objaw rewolucji przeciwko tronom. Przecież przez powstanie listopadowe zdetronizowany został król Polski Mikołaj I. To właśnie potępiał papież – wyjaśnił prof. Andrzej Nowak.
Grzegorz XVI – fragment obrazu Paula Delaroche’a z 1844 roku, źr. Wikipedia/domena publiczna
Do wystąpień dochodziło również w Państwie Kościelnym. W Italii budziło się w tym okresie poczucie narodowej jedności i dążenie do utworzenia jednego państwa włoskiego. Rządzący jednym z największych krajów Półwyspu Apenińskiego konserwatywny Grzegorz XVI nie chciał nawet słyszeć o tym pomyśle i stanowczo przeciwstawiał się naruszeniu panującemu porządkowi. Gdyby Ojciec Święty przychylnym okiem patrzył na bunt Polaków przeciwko królowi, legalizowałby jednocześnie wystąpienia w swoim kraju.
"Niech się Polaki modlą, czczą cara i wierzą"
Encyklika Grzegorza XVI wywołała skrajnie negatywne emocje wśród Polaków. W przeważającej mierze katolickie społeczeństwo zostało oficjalnie potępione przez następcę Piotra. I to za walkę z niekatolickim władcą. Z perspektywy Polaków pasterz stanął po stronie wilka, który krzywdzi jego owieczki.
Emigracja polistopadowa, szczególnie jej konserwatywne skrzydło z księciem Adamem Jerzym Czartoryskim na czele, rozumiała jak ważny dla polskiej tożsamości narodowej jest katolicyzm. Jej przedstawiciele starali się złagodzić wymowę wystąpienia papieża. Tłumaczyli, że Grzegorz XVI został wprowadzony w błąd przez Rosjan.
- To nie do końca była prawda. Papież napisał to, co myślał: powstawać przeciwko legalnej władzy nie można. Dla większości Polaków była to postawa nie do przyjęcia i ten konflikt między papiestwem a sprawą polską zarysował się tak ostro, jak nigdy wcześniej i chyba nigdy później – kontynuował prof. Andrzej Nowak w audycji z cyklu "Historia żywa".
Podejście Polaków do papieża w okresie polistopadowym przedstawił Juliusz Słowacki w "Kordianie" wydanym w 1834 roku. Tytułowy bohater dramatu w czasie audiencji u papieża skarżył się na krwawe stłumienie powstania listopadowego przez rosyjskich żołnierzy i śmierć tysięcy niewinnych ludzi. Ojciec Święty zbywał go opowieściami o Rzymie i swojej papudze, a następnie rozkazał "Niechaj się Polaki modlą, czczą cara i wierzą" i przestrzegł, że "na pobitych Polaków pierwszy klątwę rzucę".
Sympatyk Polski, przeciwnik powstania
Nieco inaczej sytuacja wyglądała trzy dekady później. Ówczesny papież Pius IX sympatyzował z Polakami i nie potępił powstania styczniowego, które wybuchło w 1863 roku. Biskup Rzymu okazał wsparcie walczącym Polakom organizując publiczne modlitwy w ich intencji i popierając ich dążenia do suwerenności. Równocześnie nie poparł zbrojnego wystąpienia przeciw władzy i uważał je za duży błąd.
Papież Pius IX, 1870 r., źr. Wikipedia/Domena Publiczna
- Pius IX nie poparł powstania styczniowego, bo jako władca, który dysponował swoim państwem ziemskim nie mógł poprzeć powstania, które uderza w zasadę legitymizmu. Niemniej jednak nie potępił powstania styczniowego tak, jak zrobił to Grzegorz XVI. Wysyłał cały szereg listów, alokucji, ogłoszeń na cały Kościół powszechny, w których zwracał uwagę na prześladowania katolików pod zaborem rosyjskim, na ciężki los Polaków doświadczanych przez represje i na słuszne ich dążenia do tego, aby odzyskać podmiotowość w swoim kraju – wytłumaczył prof. Andrzej Nowak.
th/bm