Historia

"Ród smoka". Premiera 2. sezonu. Czy Westeros to średniowieczna Anglia? [POSŁUCHAJ PODCASTU]

Ostatnia aktualizacja: 17.06.2024 06:00
17 czerwca na ekranach telewizorów zagości pierwszy odcinek 2. sezonu "Rodu smoka" - serialu na podstawie prozy George'a R.R. Martina. Sam autor przyznawał się do historycznych inspiracji - fabułę oparł na czasach Anarchii - wojny domowej w XI-wiecznej Anglii. "Zły autor kopiuje to, na czym się wzoruje, a dobry jedynie się inspiruje" ocenia prof. Robert Suski, historyk i fan twórczości Martina, i wyjaśnia różnice między fabułą serialu, a prawdziwą historią, która zainspirowała Martina. 
Premiera 2. sezonu Rodu smoka
Premiera 2. sezonu "Rodu smoka"Foto: Polskie Radio na podstawie: MAX/mat. prasowe

Akcje serialu rozgrywa się 200 lat przed wydarzeniami ukazanymi w "Grze o tron". Sześcioma królestwami Westeros rządzi od ponad 100 lat ród Targaryenów. Sześcioma, bo siódme - Dorne - zostanie podbite dopiero za pół wieku. Ale śmierć króla Viserysa uruchamia lawinę zdarzeń, która doprowadzi do wybuchu krwawej wojny domowej. O władze walczyć będą córka zmarłego króla, księżniczka  Rhaenyra i jej przyrodni brat z innej matki, Aegon, popierany przez, no właśnie, tę matkę Alicante z Hightowerów. Ta historia jest mocno inspirowana rzeczywistymi wydarzeniami z dziejów średniowiecznej Anglii. Ale zanim o nich, to chyba trzeba cofnąć się do praprzyczyny historii opisanej w "Sadze Pieśni Lodu i Ognia" i w serialach "Gra o tron" oraz "Ród smoka", czyli do podboju Westeros przez Aegona Zdobywcę. Pierwowzorem tego podboju są wydarzenia, które miały miejsce w połowie XI wieku. W 1066 roku na angielskim brzegu wylądował ze swoją armią Wilhelm Zdobywca. Czy jego podbój był takim wstrząsem dla Anglii jak podbój Westeros przez Aegona? 

Najpierw trzeba powiedzieć, co różni i co łączy obie sytuacje. W obu przypadkach książę pochodzący z mniejszego kraju najeżdża większy kraj, podbija go i zaczyna panować - ustanawia nową dynastię. Ale również oczywiście istotne tutaj są różnice. Pierwszą różnicą jest skala. Westeros, jak się szacuje jest krainą wielkości Ameryki Południowej, a wyspa Smocza Skała, z której pochodził Aegon, jest niewielka. Tymczasem jeśli porównamy rozmiar Normandii, z której pochodził Wilhelm Zdobywca, z rozmiarami Anglii, to ta różnica nie jest aż tak duża. Druga różnica jest oczywiście dosyć banalna: w jednym przypadku są smoki, w drugim oczywiście smoków nie było. Ale ta różnica jest istotna z puntu widzenia historii: Wilhelm, który - rzecz jasna – nie miał smoków, musiał dysponować silniejszą armią. 

Normandia będzie dużo istotniejsza w historii rzeczywistej Anglii średniowiecznej niż Smocza Skała w dziejach Westeros. To kwestia sąsiedztwa. W prozie Martina na wschód od Westeros znajduje się kontynent nazywany Essos, przy czym ta jego część, która jest najbliżej Westeros, podzielona jest na szereg miast-państw. Miasta te  kontrolują nawet całkiem sporą przestrzeń, przynajmniej niektóre z nich, ale to mimo wszystko są dosyć słabe organizmy państwowe. Tymczasem w prawdziwej historii Wilhelm jest poddanym króla Francji. W tym czasie władca Francji ma stosunkowo niewielką władzę. Tak naprawdę władza dzieli się między potężnych możnych -władców Akwitanii, Andegawenii, Flandrii - którzy dysponowali dosyć dużym potencjałem militarnym i gospodarczym. Normandia nie jest wyspą, również w sensie politycznym, to będzie istotne dla historii, której zasadnicza część rozgrywa się w Anglii.  

Trzecią różnicą między Aegonem i Wilhelmem jest to, że Aegon zdobywał po kolei królestwa, które istniały na kontynencie, które mniej lub bardziej krwawo wchodziły pod jego rządy. Tymczasem Anglia, którą zdobywa Wilhelm Zdobywca, jest jednym państwem. Czas heptarchii, czyli sytuacji, kiedy na Wyspach Brytyjskich istnieje kilka niezależnych organizmów państwowych, już dawno minął. Wiec po stłumieniu buntów, a właściwie w efekcie stłumienia, buntów w Anglii doszło do radykalnej przemiany własności. Elita, która wywodziła się z Normandii, przejęła większość lenn. W efekcie Anglią bardzo długą będą rządzili ludzie, którzy będą mówili po francusku i którzy bardzo często nie będą znali angielskiego. 

Niekiedy mówi się, że takie echo tych zmian społecznych słychać w legendzie o Robin Hoodzie, który jako Robin z Locksley miał być przedstawicielem tej starej anglosaskiej szlachty, a z kolei szeryf z Nottingham reprezentuje tu tych "normańskich okupantów".  

Tak, ale to nie jest pierwotne w opowieści o Robin Hoodzie. Faktycznie od pewnego momentu szczególnie to widzimy w produkcjach powstałych w drugiej połowie dwudziestego wieku, szczególnie w serialu "Robin z Sherwood", tam bardzo wyraźnie podkreśla się tą różnicę pomiędzy Anglosasami, a Normanami. 

W każdym razie Anglią w XI wieku rządzą "obcy" mówiący po francusku. Tymczasem w Westeros, to poza rodem Baratheon, który objął rządy w Krainie Burzy, pozostałe rody były tu wcześniej i zachowały zwierzchność - tak było z Lanisterami, Arrynami, ze Starkami. Pod tym względem Westeros bardziej przypomina Francję niż Anglię. Aegon, dowódców miał pod sobą mniej niż Wilhelm. W związku z tym Aegon nie doprowadził do rewolucji, jeżeli chodzi o posiadanie ziemi, jak to nastąpiło w Anglii. 

Niemniej i jednemu i drugiemu udało się ustanowić nową dynastię i póki sukcesja działała na zasadzie dziedziczenia przez mężczyzn, wszystko było jasne - wiadomo, władza przechodziła z ojca na syna. W świecie książkowo-serialowym problem pojawił się za panowania Jaehaerysa, czyli czwartego króla z dynastii Targaryenów. Władca przeżył swojego najstarszego Aemona, który z kolei miał córkę Rhaenys i to ona, zgodnie ze zwyczajowym prawem, powinna dziedziczyć tron. Ale początkowo w stary król wyznaczył arbitralnie na następcę młodszego syna Baleona. Po śmierci tegoż z kolei postanowi oddać decyzję możnym Westeros - zwołał tak zwaną wielką Radę, podczas której kwestia przyjęcia przejęcia władzy miała zostać poddana pod głosowanie. Na kolejnego władcę panowie wybrali syna Baleona, ustanawiając w ten sposób precedens męski primogenitury i tenże precedens złamał sam Viserys, przygotowując z kolei swoją pierworodną córkę Rhaenyrę  do objęcia tronu. A jak to było z dziedziczeniem tronu przez kobiety w średniowieczu? 

Na wstępie trzeba oczywiście powiedzieć, że władca w średniowieczu musi być wojownikiem. Musi być rycerzem, który bierze udział w boju, co powodowało, że dziedziczenie władzy przez kobiety było problematyczne. Zdarzały się kobiety, które potrafiły dowodzić armiami. Tak było z Matyldą Toskańską. Ale to jednak były wyjątki. Oczywiście, kiedy myślimy o średniowieczu, to myślimy właśnie o przekazywaniu władzy z ojca na najstarszego syna albo generalnie z ojca na syna. Tymczasem nie zawsze tak było. Jeśli władca miał syna i córkę, dziedziczył oczywiście syn. Jeżeli władcy mieli córki, a nie mieli synów, bardzo często wielu wypadkach dziedziczyła właśnie córka. Inna sprawa, że zwykle ta córka miała męża i ten mąż stawał się władcą. W takiej sytuacji była na przykład Izabela Kastylijska, która została żoną króla Ferdynanda Katolickiego.  

Ale, Panie profesorze, po co szukać tak daleko? Nasza Jadwiga też była królem i dziedzicem korony Królestwa, a Jagiełło to był zaledwie król poprzez bycie jej mężem, co zresztą podkopało jego pozycję po śmierci Jadwigi... 

Pamiętajmy, że ona była córką króla Węgier, który wywodził się z linii rządzącej Neapolem, która wzięła się tam z Francji, więc tu właśnie trochę import obyczajów, które pojawiły się w Europie Zachodniej.  

I trzeba tu dodać, że wykluczenie kobiet z dziedziczenia we Francji pojawiło się właściwie przypadkowo. W chwili śmierci Ludwika X jego żona Małgorzata była w ciąży i urodziła syna, który zmarł po kilku dniach.  

I wtedy pojawił się problem. Kto ma dziedziczyć: córka Ludwika Joanna, czy jego brat Filip? Ostatecznie wygrał Filip i został nowym królem Francji jako Filip V Długi. Ciekawe są okoliczności tej decyzji, na którą wpływ miał skandal wieży Nesle. Otóż okazało się, że Małgorzata Burgundzka, żona Ludwika X oraz Blanka, czyli żona jego brata Karola (przyszłego Karola IV) miały romanse z rycerzami, co wyszło na jaw. Filip V wykorzystał sytuację i zasugerował, że właściwie to nie do końca wiadomo, kogo córką jest Joanna. W efekcie córka Ludwika X została pozbawiona władzy i żeby mieć jakąś do tego podstawę wykopano "skamielinę", jaką było prawo salickie, które tak przeinterpretowano, żeby pozbawić kobiety praw do tronu.  

Wrócę do serialowego króla Jaehaerysa, bo on z jednej strony zachowuje się jak taki władca patrymonialny, który wyznacza swojego następcę arbitralnie, ale jak mu się kończą synowie, to zwołuje Wielką Radę, żeby zasięgnąć opinii możnych i wzmocnić legitymację następcy. Czy taka praktyka była stosowana w średniowieczu? 

A teraz trzeba właśnie wspomnieć, jak to wyglądało w Anglii po podboju przez Wilhelma Zdobywcy. On po prostu rządził dlatego, że podbił Anglię, taki był jego mandat. Wilhelm Zdobywca miał trzech synów: najstarszym z nich był Robert Krótkoudy, kolejnym był Wilhelm Rudy, a ostatnim był Henryk. I teraz gdyby w Anglii panowały normalne zasady, to pierwszy po Wilhelmie Zdobywcy władzę powinien dziedziczyć Robert Krótkoudy.  

Ale nie było go przy ojcu, kiedy ten umierał. Byli za to jego dwaj bracia. Królem został Wilhelm II Rudy. Podobno była to wola samego Wilhelma Zdobywcy.... 

No bo co innego mieli powiedzieć ci dwaj młodsi bracia. 

Dokładnie. W efekcie doszło do wojny pomiędzy Wilhelmem II a Robertem Krótkoudym, który był wtedy księciem Normandii - w tym momencie mamy bowiem podział dziedzictwa anglo-normandzkiego: jeden z synów Wilhelma Zdobywcy dziedziczy Normandię, gdy drugi jest w Anglii. Tuż po objęciu władzy przez Wilhelma II Rudego wybuchła rebelia, która została jednak stłumiona. Przewodził jej Odon, biskup i stryj synów Wilhelma Zdobywcy. Ostatecznie w 1091 roku Wilhelm II Rudy zawarł układ z Robertem Krótkoudym o przeżycie - ten, który przeżyje drugiego odziedziczy jego władztwo. 

Krótko potem Robert udał się na krucjatę. W tym czasie Wilhelm II miał wypadek na polowaniu. Jego okoliczności też są niejasne. Wilhelm II udał się na polowanie z rycerzem Walterem Tirelem. Po czym znaleziono króla ze strzałą wbitą w ciało. Tirel twierdził, że podobno nie miał związku ze śmiercią króla, ale na wszelki wypadek uciekł do Francji. Jak było naprawdę - trudno powiedzieć. W każdym razie wtedy królem Anglii, zgodnie z zasadą pierworództwa, ale też zasadą Ale na miejscu, w Anglii, był najmłodszy z synów Wilhelma Zdobywcy, czyli Henryk, który został królem jako Henryk I. Zasada pierworództwa w ogóle nie funkcjonuje w Anglii, królem zostaje ten, kto pierwszy przejmie władzę. 

W 1101 roku nieudolny Robert Krótkoudy wyprawia się na Anglię, ale nie odnosi sukcesu. Za to w 1105 i 1106 Henryk I przejmuje Normandię i znowu jednoczy posiadłości anglo-normandzkie. 

Tenże Henryk I próbuje uregulować kwestię sukcesji. Henryk umiera w 1135 roku, ale 15 lat wcześniej traci jedynego syna, Wilhelma Adelina, który utonął podczas przeprawy przez kanał La Manche. Henryk wtedy, podobnie jak Viserys przed śmiercią, wyznacza na swoją następczynię córkę - cesarzową Matyldę, która jest wdową po cesarzu Henryku V Salickim. I właśnie Matylda jest takim pierwowzorem Rhaenyry, jak mi się wydaje. 

Tak, to zdecydowanie tutaj pewnie można dostrzec u Martina inspirację. Ale znów - sprawa jest nieco bardziej skomplikowana, a miejscami nawet zabawna. Ale od początku... 

Henryk I, który jest osobą z jednej strony było sobą wielu różnych talentów, ale był też okrutny. Kiedy jego niewydarzony starszy brat próbował uciekać, został oślepiony tak, żeby już więcej nie zagrażał władzy Henryka. 

Ale Krótkoudy miał syna – Wilhelma Clito. Póki żył Wilhelm Adelin, sytuacja była prosta – to on miał dziedziczyć władzę w Anglii. Przy czym nadal pozostawała kwestia Normandii. Dlatego, że Clito, ów bratanek Henryka I, dostaje pomoc ze strony od króla Francji, od hrabiego Flandrii i od księcia Andegawenii. Henryk I rozbił tę koalicję, między innymi żeniąc swojego syna z przedstawicielką dynastii, która rządziła w Andegawenii... 

... po czym dochodzi do katastrofy Białego Statku. Na statku, na którym miał płynąć Wilhelm Adelin, doszło do balangi. Szlachetnie urodzeni goście i załoga byli w stanie mocno wskazującym i wszyscy postanowili w tym stanie wypłynąć. Niektórzy trzeźwiej myślący załoganci wiedzieli, że może to nie jest do końca dobry pomysł. 

I tak na przykład Stefan z Blois twierdził, że ma problemy żołądkowe i w związku z tym wysiadł ze statku i uratował życie.  

Po wypłynięciu statek rozbił się na pierwszej skale. To był listopad, woda była zimna. Większość tych szlachetnie urodzonych pewnie miałoby i problemy z chodzeniem. Sytuacja była masakryczna. Ale statek miał szalupę. Dziedzic tronu może się uratować. Wilhelm Adelin odpływa i wydaje się, że katastrofy dynastycznej nie będzie. Ale następca tronu usłyszał krzyki swojej siostry (nie chodziło o Matyldę, tylko o siostrę przyrodnią - Henryk I miał 24 dzieci, dwoje z małżeństwa i 22 pozamałżeńskie). Wilhelm zawrócił szalupę. Zaczęli się jej chwytać tonący i łódka zatonęła. 

W tym momencie sytuacja wyglądała tak, że jedynym męskim przedstawicielem dynastii normandzkiej, poza Henrykiem I, był jego uwięziony brat Robert Krótkoudy i syn Roberta, czyli Wilhelma Clito. I kiedy w 1125 zmarł cesarz Henryk V, wdowa po nim, czyli właśnie Matylda, córka Henryka I, zostaje ogłoszona przez ojca swoją następczynią. Panowie w Anglii mieli to zatwierdzić. To jednak nie rozwiązało od razu problemu, dlatego że ów Wilhelm Clito został hrabią Flandrii i miał bazę, dzięki której mógłby występować o swoje prawa. Aby się zabezpieczyć, Henryk I, wydał swoją córkę (a była już w wieku mocno średnim jak na ówczesne standardy, bo miała wtedy 26 lat) za Godfryda V Plantageneta z dynastii panującej w Andegawenii. Dlaczego on? Bo Andegaweni często występowali przeciwko Normanom i mogli sprzymierzyć się z Wilhelmem Clito przeciwko Matyldzie. Ale wkrótce zmarł i tenże Wilhelm i Robert Krótkoudy. Jedynym męskim przedstawicielem dynastii był Henryk I i wydawało się, że po nim dziedziczyć będzie Matylda. 

Ale część baronów królestwa nie uznała prawa kobiety do tronu i poparła innego pretendenta, czyli Stefana z Blois, który z kolei jest synem Adeli, czyli córki Wilhelma Zdobywcy. 

Tak, ale znowu sprawa jest trochę bardziej skomplikowana. Tutaj w grę wchodziło kilka czynników. Po pierwsze wiadomo było, że jeśli Matylda zostanie królem, to królem będzie również Godfryd, który jest z Andegawenii, a Normanowie nie lubili ludzi z Andegawenii. Często dochodziło między nimi do sporów. Zresztą Matylda została bardzo wcześnie wydana za Henryka V, w związku z tym możni jej nie znali. Była obca. Oczywiście wszyscy złożyli hołd  Matyldzie. Tyle że kiedy w 1135 roku Henryk I obżarł się minogami, za którymi przepadał, i zmarł, doszło do próżni politycznej w Anglii. Matylda, jej mąż, byli w Andegawenii. Baronowie w Normandii chcieli wybrać na władcę Tybalda II, starszego brata Stefana z Blois. Ale w Anglii starszeństwo się nie liczyło. Liczyło się to, kto ubiegnie konkurenta. Tybald tego nie zrobił, Stefan zaś szybko przybył do Anglii.  

Stefan, w odróżnieniu od Matyldy, był nie tylko mężczyzną, ale też wychowywał się na dworze Henryka I. Ten czterdziestoletni wówczas mężczyzna był dobrze znany, był członkiem tej elity, podczas gdy Matylda była kimś obcym. A jej mąż był jeszcze bardziej jest obcy. Poza tym wszystko wskazuje na to, że charakter Matyldy też nie ułatwiał jej zdobycia poparcia. Wszystko to sprawiło, że Stefan z Blois został ogłoszony i koronowany na króla Anglii. 

Rozpoczyna się w ten sposób wojna domowa między zwolennikami Stefana z i zwolennikami Matyldy. To ta wojna zainspirowała Martina do nakreślenia wojny domowej między Targaryenami. W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że Matylda to Rhaenyra, Godfryd Plantagenet to Daemon, a Stefan to Aegon, syn Alicent. 

Przy czym, jeśli spojrzymy na historię Martina, to właściwie, poza Alicent, wszyscy główni aktorzy tej gry giną. Gdy spojrzymy na historię Anglii, to już tak krwawo nie jest. Oczywiście mówię tu o głównych postaciach dramatu, bo dla ich poddanych sytuacja wygląda inaczej: to jest okres olbrzymiego kryzysu, wielki chaos. Ale jeśli chodzi o głównych bohaterów tej historii, to jeśli ktoś umierał, to najczęściej z przyczyn naturalnych. Matylda znalazła się w rękach Stefana z Bloisten szlachetnie ją wypuścił, choć mógłby zakończyć wojnę domową dosyć szybko. Później Stefan dostał się do niewoli i znowu nie spotkała go żadna większa krzywda. Tym, co różni Martina od rzeczywistości to to, że Martin jest znacznie bardziej krwawy.  

Martin słynie z tego, że tworzy światy zaludnione przez dziesiątki bohaterów i bardzo często ten drugi plan błyszczy najbardziej. A czy wśród tych postaci drugoplanowych są pańskim zdaniem takie, które zainspirowane były prawdziwymi postaciami historycznymi? 

Można doszukiwać się podobieństw do pewnych osób, tyle tylko, że te podobieństwa mogą zwodzić na manowce. Na przykład można zastanowić się, czy może Dawid I, król Szkocji, troszeczkę nie przypomina Cregana Starka, który będzie odgrywał dużą rolę w końcu wojny domowej w Westeros. Ów król Szkocji, który zresztą był spokrewniony z Matyldą przez pokrewieństwo z jej matką, rzeczywiście rozpocznie wojnę z Anglią Stefana z Blois. To będzie w 1137 roku, kiedy Dawid zajmie część północnej Anglii i zresztą uczyni to w wyjątkowo barbarzyński sposób - przynajmniej tak opisują to źródła. Następnie znów 1138 roku najechał na Anglię, ale w tym momencie doznał klęski. Później również będzie jeszcze wspierał Matyl, ale jego wpływ na wydarzenia nie będzie tak duży, jak wpływ Starka, o czym przekonamy się najpewniej w kolejnych sezonach sezonach serialu.  

Podobnie można się zastanawiać, czy mąż Matyldy, Godfryd Plantagenet, nie jest podobny do Daemona. Małżeństwo w obu przypadkach nie było udane. Godfryd i Matylda dorobili się trójki dzieci, ale kiedy Matylda zaczęła ponosić porażki, to Godfryd wolał skoncentrować się na podboju tego, co blisko, czyli na podboju Normandii. Plantagenet przysłał jej posiłki tylko za namową hrabiego Gloucester. Jak zobaczymy w powieści, to tam również relacje pomiędzy małżonkami jednak dosyć mocno się rozluźnią. Tyle, że Godfryd umrze znacznie bardziej banalną śmiercią niż Daemon.  

Wspominał pan jeszcze o Robercie hrabim Gloucester, nieślubnym synu Henryka I. To jest chyba postać, którą można powiązać z Corlysem Velaryonem. Obaj są wpływowymi możnymi. I tak, jak Corlys kręci się wokół Rhaenyry, tak Gloucester jest poplecznikiem Matyldy.  

Zły autor kopiuje to, na czym się wzoruje, a dobry jedynie się inspiruje. I ta inspiracja być może i tutaj jest, choć nie wiem, czy Martin się do niej przyznawał.  

Gloucester był rzeczywiście postacią, która w tym momencie trzęsła Anglią. On był z nieprawego łoża, nie miał praw do tronu. Chociaż pamiętać trzeba, że Normanowie w wieku XI i XII nie przywiązywali do tego aż tak dużej wagi. Sam Wilhelm Zdobywca był przecież bastardem z nieprawego łoża. Jedno ze współczesnych mu źródeł podawało nawet, że Robertowi proponowano koronę Anglii, ale ją odrzucił. Na pewno był silną postacią, porównywalną ze Stefanem i Matyldą. Początkowo nie występował przeciwko królowi Stefanowi, ale w 1138 roku rzeczywiście przeszedł na stronę Matyldy. I od tego momentu to on tak naprawdę gra pierwsze skrzypce po stronie Matyldy, która ląduje w Anglii w 1139 roku. Rebelianci początkowo odnoszą sukces. Tutaj też widzimy, że Martin inspirował się historią: strona, która nie włada na początku stolicą, przejmuje władzę. W pewnym momencie Stefan z Blois dostał się do niewoli, przy czym w niewoli znalazł się też Gloucester. Następuje wymiana jeńców, co pokazuje też pozycję Gloucestera. Następnie Robert wyjeżdża do Normandii, gdzie też jednak stara się przekonać Gotfryda, żeby pomógł swojej żonie.  

Gloucester umiera w 1147 roku, ale wcześniej, od 1142 roku, ta wojna zmienia się właściwie w szachy pozycyjne. Większość Anglii jest w rękach Stefana z Blois, a Matylda kontroluje jedynie terytorium na południowym zachodzie kraju. 

Jak już się rzekło w wojnie domowej Targaryenów zginą główni aktorzy, poza Alice, ale na pewno nie można powiedzieć, że będzie to dla niej szczęśliwe zakończenie. Chociaż nie wyprzedzajmy faktów, bo nie wiadomo, jak daleko od pierwowzoru książkowego odbiegną twórcy. A jak skończyła się anarchia w Anglii?  

Tutaj też bohaterowie tej historii umierają. Chociaż odchodzą z reguły we własnych łożach. Po czym pojawia się nowy gracz. Jest nim syn Matyldy i Gotfryda Plantageneta, czyli przyszły Henryk II. On odziedziczył Andegawenię, przejął władzę w zdobytej przez jego ojca Normandii i rządził nią w imieniu Matyldy. Po czym próbował zawładnąć Anglią, przy czym pierwsze próby, w 1149 roku, były dość operetkowe.  

W 1152 roku sytuacja uległa radykalnej zmianie. Pojawia się kolejna kobieta. Skandalistka w średnim wieku, Eleonora Akwitańska. Była ona żoną króla Francji Ludwika VII. Małżeństwo nie było udane, nie doczekało się syna, tylko dwóch córek. Sama Eleonora, jak przystało na Akwitankę, miała dużo większy temperament od męża, mówiła nawet, że ożeniła się z mnichem. Kobieta wzięła udział u boku męża w wyprawie krzyżowej, ale wycieczka na Bliski Wschód nie pomogła małżonkom i doszło do rozwodu.  

W tym czasie Eleonora, księżna Akwitanii i dziedziczka jednej czwartej Francji wzięła ślub z dużo młodszym Henrykiem II Plantagenetem i w efekcie dziedziczy on nie tylko Normandię, jest również księciem Akwitanii i obejmuje terytoria, które są dużo większe niż terytorium samej Francji, czy raczej – terytorium znajdującego się pod kontrolą króla Francji. Władztwo Henryka II rozciągało się od Pirenejów aż po Normandię. 

Tak. I to właśnie później stanie się jedną z przyczyn angielsko-francuskiej wojny stuletniej, ale to już całkiem inna historia. 

Dochodzi do wznowienia wojny domowej. Dochodzi do sojuszu przeciwko Henrykowi II. Jego przywódcą jest Eustachy, syn Stefana, który może stracić najwięcej - prawa do dziedziczenia korony. Eustachy dogaduje się z Ludwikiem VII, czyli byłym mężem Eleonory. Ten czuje się zagrożony połączoną potęgą Anglii i posiadłości europejskich Henryka. W sojuszu jest też młodszy brat Henryka, Godfryd, który czuje się urażony nieuwzględnieniem go w układzie i podziale ojcowizny. Sojusz zostaje zneutralizowany, gdy Eustachy umiera. Ponoć była to śmierć naturalna, choć był on dwudziestokilkulatkiem. Mówiono, że został otruty. Nie wiadomo, jak było naprawdę.  

W tej sytuacji w 1153 roku Henryk II ląduje w Anglii. Stefan z Blois nie ma wyboru i zawiera układ z rywalem: będzie królem Anglii do śmierci, ale po nim władzę przejmie Henryk II. Rok później Stefan umiera i królem zostaje Henryk II. Stefan miał jeszcze drugiego syna, ale ten uznaje, że nie jest w stanie rywalizować z konkurentem. Tak kończy się okres Anarchii. Matylda umiera w 1163 roku, prawie dekadę po tym, jak jej syn został królem Anglii, ale w przeciwieństwie do Alicent jest raczej kobietą spełnioną, choć koniec życia spędza w klasztorze.  

Dodajmy na zakończenie, że losy Henryka II są bardzo podobne do losów Aegona III, czyli serialowo-książkowego syna Daemona Rhaenyry. I to on zasiada w końcu na Żelaznym Tronie, ale na to przyjdzie nam jeszcze długo, długo poczekać. 

Rozmawiał Bartłomiej Makowski

Czytaj także

Wielka Karta Swobód – fundament brytyjskiego parlamentaryzmu

Ostatnia aktualizacja: 15.06.2024 05:50
Paradoksalnie władca dziś powszechnie – dzięki legendzie Robin Hooda – kojarzony jako tyran mimowolnie wydał dokument, który stał się jednym z kamieni węgielnych zachodniego pojmowania wolności.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Ród smoka". Prawdziwa historia, którą inspirował się George R.R. Martin

Ostatnia aktualizacja: 22.08.2022 20:00
Serial "Ród smoka", który ponownie zabierze fanów "Gry o tron" do Westeros, zagości na polskich ekranach 22 sierpnia. I choć widzów czekają zapewne widowiskowe walki między ziejącymi ogniem bestiami, to - podobnie jak w przypadku "Gry o tron" - tak naprawdę liczy się intryga. A ta wzorowana jest na wyjątkowo posępnym okresie w dziejach średniowiecznej Anglii. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Wikingowie: Walhalla" - kto jest kim w 2. sezonie serialu. Historyczni bohaterowie

Ostatnia aktualizacja: 12.01.2023 05:50
W nowym sezonie luźno inspirowanego prawdziwymi wydarzeniami serialu wyprodukowanego przez platformę Netflix przez ekran przewija się szereg historycznych postaci - na czele z Jarosławem Mądrym granym przez polskiego aktora Marcina Dorocińskiego
rozwiń zwiń