W środę 13 maja 1981 roku, tuż po godzinie siedemnastej, w czasie odbywającej się wtedy audiencji generalnej na Placu świętego Piotra, do jadącego odkrytym samochodem Jana Pawła II strzelał 23-letni wówczas Turek Mehmet Ali Ağca. Chciał zabić, ale mimo poważnych ran papież nie umarł, został przewieziony do kliniki Gemelli i był operowany.
Zamach na papieża. Posłuchaj archiwalnych dźwieków>>>
Na Placu św. Piotra wierni trwali w nieustannej modlitwie za jego zdrowie, a czuwania modlitewne odbywały się na całym świecie. 17 maja za pośrednictwem radia, zgromadzeni na Placu św. Piotra usłyszeli pierwszy raz od zamachu słowa papieża, który powiedział między innymi: "Modlę się za brata, który mnie zranił, a któremu szczerze przebaczyłem".
Święty Jan Paweł II
Zamachowiec w lipcu 1981 roku został skazany przez włoski sąd na dożywocie. Sąd w oficjalnym werdykcie zasugerował, że istniał spisek na życie papieża, ale nie potwierdził już wtedy podnoszonego, bułgarskiego śladu. Po 19 latach Ağca został ułaskawiony, a następnie trafił do tureckiego więzienia za inne przestępstwa. Na wolność wyszedł w styczniu 2010 roku. W kolejnych dochodzeniach zmieniał wersje dotyczące swoich mocodawców: miał to być Związek Sowiecki za pośrednictwem Bułgarii, Iran ajatollaha Chomeiniego, a nawet sama Kuria Rzymska.
Ewa Koj: "Nie ma wątpliwości, że Ali Agcę inspirowały służby bułgarskie"
Zdaniem prowadzącego we Włoszech śledztwo sędziego Ferdinando Imposimato, za zamachem na papieża Polaka stały władze byłego Związku Sowiecki. W marcu 2006 komisja śledcza włoskiego parlamentu ustaliła, że rozkaz zabicia papieża wydał osobiście I sekretarz KC KPZR Leonid Breżniew, a zatwierdziło Biuro Polityczne, m.in Michaił Gorbaczow W 2006 roku po liście sędziego badającego w imieniu Republiki Włoskiej zamach na papieża Jana Pawła II swoje śledztwo rozpoczął IPN. Jego postępowanie nie dotyczyło samego zamachu, lecz spisku służb komunistycznych i miało na celu zbadanie udziału funkcjonariuszy różnych państw w planowaniu tej zbrodni.
Prokurator IPN Michał Skwara w Jedynce: w związku z zamachem utworzono dwa związki przestępcze
W toku śledztwa IPN zgromadził 220 tomów akt i kilkadziesiąt tomów załączników, a międzynarodową pomoc prawną uzyskano m.in. z Niemiec, Bułgarii, Turcji i Włoch. Śledztwo miało wielowątkowy i skomplikowany charakter, wymagało przeglądu bardzo obszernego materiału archiwalnego, w tym także opatrzonego klauzulą tajności. W 2014 roku śledztwo zostało umorzone m.in. dlatego, że sprawcy nie podlegają orzecznictwu sądów polskich.
Najważniejsze ustalenia śledztwa IPN:
1. Ağca miał wsparcie w przygotowaniu i przeprowadzeniu zamachu
Zamachowca wspierały w tym bezpośrednio komunistyczne służby specjalny wywiadu bułgarskiego, które wykorzystywał w tym celu osoby z tureckiego świata przestępczego. Po zamachu, gdy jeszcze oskarżenia nie padły na funkcjonariuszy bułgarskiej bezpieki, miało miejsce zacieranie śladów. IPN dysponuje dowodami, że dezinformację na szeroką skalę przeprowadzały służby specjalne byłej NRD - Stasi we współpracy z wywiadem cywilnym Ludowej Republiki Bułgarii i przy inspiracji Związku Sowieckiego.
Dr Andrzej Grajewski, współautor książki "Papież musiał zginąć. Wyjaśnienia Ali Agcy", o szczegółach dotyczących zamachu
2. Odpowiedzialność komunistów
Śledztwo IPN wykazało, że bułgarskie służby wywiadowcze kontrolowały przygotowania, jak i przebieg zamachu, to stamtąd pochodziły plany zabicia papieża, w tym wytyczne, co do terminu dokonania ataku. Miały one też kontakty z tureckim światem przestępczym. Chociaż włoski sąd orzekł, że alibi trzech Bułgarów, oskarżonych przez Agcę o zlecenie zamachu: Todora Ajwazowa, Żelio Wasiliewa i Siergieja Antonowa są fałszywe, to ostatecznie stwierdził, że nie ma dowód na ich winę i ich uniewinnił. Na bazie dowodów do których dotarł IPN, ustalono, że brali oni udział w związku przestępczym i byli sprawcami przestępstwa. Ajwazow kontaktował się z Agcą jeszcze w Bułgarii, gdy ten spędził tam dwa miesiące, w lipcu i sierpniu 1980 roku i był najważniejszą osobą uzgadniającą szczegóły zamachu. Wasiliejew był mniej aktywny, ale też przekazywał Turkowi informacje. Antonow - jak wynika z dokumentów bułgarskich - był tajnym współpracownikiem wywiadu.
dr Andrzej Grajewski: "Śledztwo IPN jest szóstym w tej sprawie i wniosło dużo nowych materiałów"
3. Ağca nie był szaleńcem
To komunistyczne służby – w operacji „Papież”, rozpowszechniały tezę, że turecki zamachowiec jest osobą niestabilną umysłowo, a jego zeznania, w których oskarżał on o zlecenie zamachu bułgarskie służby działające z inspiracji Moskwy, są bezwartościowej. Stasi, bułgarskim i sowieckim służbom, zależało na zdyskredytowaniu Ağcy po to, by odsunąć podejrzenia od bułgarskich agentów. Zdaniem IPN zeznania Ağcy są spójne i logiczne do grudnia 1983 roku, gdy został on sam na sam w celi z bułgarskim sędzią Stefanem Markowem Petkowem, również funkcjonariuszem bezpieki, który miał mu grozić śmiercią całej jego rodziny – o czym przypomina historyk dr Andrzej Grajewski, współautor książki "Papież musiał zginąć. Wyjaśnienia Ali Agcy". Nie można jednak tej tezy zweryfikować, gdyż mamy do czynienia ze słowem przeciwko słowu. Po tym spotkaniu Ağca zaczyna odgrywać rolę szaleńca.
Prokurator IPN Michał Skwara W dokumentach Stasi, do których dotarliśmy, napisane jest wprost, że należy jak najskuteczniej dyskredytować Agcę i podważać jego wiarygodność
- W dokumentach Stasi, do których dotarliśmy, napisane jest wprost, że należy jak najskuteczniej dyskredytować Agcę i podważać jego wiarygodność. Ponadto rozpowszechniano fałszywe informacje o rzekomych inspiratorach zbrodni spoza państw komunistycznych. Ale też za pomocą gróźb usiłowano wpływać na postępowanie prowadzone przez Włochów. Wysyłano listy i telefonowano z pogróżkami do włoskich gazet i pracowników wymiaru sprawiedliwości – mówił w wywiadzie dla PAP prokurator IPN Michał Skwara, prowadzący w latach 2006-2014 śledztwo ws. zamachu na Jana Pawła II. W audycji radiowej Jedynki wyjaśniał z kolei, że Ağca był człowiekiem bezideowym, nie można przypisywać mu motywacji religijnej czy politycznej. Zwrócił uwagę na spotkanie Turka z oficerem KGB majorem Władimirem Kuziczkinem w Teheranie, ten zapewne wysłał go do Sofii, i tam, jak mówił prokurator IPN, doszło do głównych ustaleń w sprawie zamachu. Nie wszystkie szczegóły akcji są do tej pory znane.
Niestety, nic nie wskazuje na to, że sprawa zamachu na Ojca Świętego zostanie w pełni wyjaśniona. Główną przeszkodą, jak w przypadku innych komunistycznych zbrodni, jest postawa Moskwy, która odrzuca współpracę w celu dojścia do prawdy.
Michał Skwara: "Bułgarzy prowadzili dezinformację na wyraźne polecenie sowieckiego KGB"
pp