Steve Fossett fortuny dorobił się na amerykańskiej giełdzie papierów wartościowych. Pieniądze pozwoliły mu realizować marzenia i hobby, którym stało się bicie najróżniejszych rekordów. Miał ich na swoim koncie ponad 100. Większość związana była z lataniem.
Balonem, samolotem – byle w górę!
Pacyfik pokonał balonem w 1995 r. 5 lat później odrzutowcem Cessna Citation dwukrotnie okrążył Ziemię, za każdym razem z rekordową prędkością. W 2002 r. wybrał się w samotną podróż balonem dookoła świata.
- Amerykański milioner i poszukiwacz przygód Steve Fossett znajduje się już nad południową częścią Oceanu Indyjskiego i jest bardzo bliski zrealizowania swego celu, samotnego okrążenia balonem kuli ziemskiej – relacjonowała prowadząca magazyn ”Z kraju i ze świata”. - Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, jego balon ”Spirit od freedom” powinien jutro późnym wieczorem czasu miejscowego, a około południa czasu polskiego wylądować w Australii.
Wyprawa dookoła świata
58-letni Fossett rozpoczął swój lot dookoła świata 19 czerwca 2002 r. Znajdował się w powietrzu 14 dni, jego balon poruszał się z prędkością ok. 250 km/godz. Przedostatniego dnia podróży wznosił się na wysokości prawie 9 tys. metrów. Była to szósta próba samotnego okrążenia Ziemi, podjęta przez Fossetta. Zakończyła się sukcesem. Miliarder pokonał wówczas dystans ok. 28 tys. km.
Dwa lata później, 5 kwietnia 2004 r., Steve Fossett wraz z 12-osobową załogą na pokładzie ogromnego katamaranu Cheyenne opłynął kulę ziemską. Zajęło mu to w 58 dni i 9 godzin, a w 9 miesięcy później samotnie pilotując samolot Global Flyer pokonał dystans ok. 42 tys. km. Swą wyprawę rozpoczął 8 stycznia na Przylądku Canaveral na Florydzie. Wylądował trzy dni później na lotnisku w Bournemouth, na południowym wybrzeżu Anglii. Fossett przebywał w samolocie blisko 77 godzin, nigdzie nie lądował, nie tankował paliwa. Kiedy zakończył podróż, w baku samolotu było zaledwie 90 kg paliwa. Był pierwszym człowiekiem, który odbył podróż non-stop dookoła globu.
Ostatni lot
Jego pełne pasji życie przerwał tragiczny wypadek. Świat obiegła wiadomość o zaginięciu Steve’a Fossetta. - Amerykański milioner i podróżnik zaginął bez wieści – informował prowadzący audycję ”Polska i świat”. – Ostatnio widziano go wczoraj rano, gdy startował prywatnym samolotem z lotniska w zachodniej Nevadzie. Milioner leciał jednosilnikowym samolotem akrobacyjnym. Gdy nie wrócił na czas, jego przyjaciel powiadomił administrację lotniczą.
Poszukiwania biało-niebieskiego samolotu Fossetta prowadziły służby ratownicze amerykańskich sił powietrznych. Niestety amerykański podróżnik i łowca rekordów przed startem nie wypełnił planu lotu, co niezwykle utrudniło poszukiwania. . Wiadomo było jedynie, że kierował się na południe.
Poszukiwania
15 lutego 2008 r., na wniosek żony, Steve Fossett został formalnie uznany za zmarłego przez sąd w Chicago. Miał 63 lata.
Rok po katastrofie, przypadkowy turysta w okolicy Mammoth Lakes w Kalifornii natrafił na dokumenty milionera. Była wśród nich licencja pilota. Wszczęto poszukiwania. 2 października 2008 r. na wysokości około 3100 m zlokalizowano wrak samolotu należący do Steve’a Fossetta. Odnaleziono też ludzkie szczątki. Badania DNA potwierdziły, że należały one do zaginionego Amerykanina.
Posłuchaj radiowych doniesień o wyczynach Steve’a Fossetta i o jego nagłym zaginięciu.