Po sukcesie "Anny Kareniny" (1877) resztę życia jeden z najsłynniejszych rosyjskich pisarzy i myśliciel, Lew Tołstoj poświęcił przede wszystkim na dociekania filozoficzno-religijne. W 1886 roku (kiedy ukazała się jego znana nowela "Śmierć Iwana Ilicza") zaczął pisać "O życiu", w pewnym sensie kontynuację rozważań ze "Spowiedzi" (1879; Wydawnictwo Aletheia, Warszawa 2011). I "Spowiedź", i "O życiu" z powodu cerkiewnej cenzury spotkał ten sam los: zakaz rozpowszechniania. "O życiu" ukazało się po rosyjsku i w przekładach za granicą, a w samej Rosji dopiero w 1913 roku, już po śmierci Tołstoja, który zmarł w 1910.
W tej rozprawce żarliwość i szczerość poszukiwania prawdy o sensie życia sprawia, że autor odrzuca wszelką kościelną dogmatykę, a nawet wiarę, i prawdy o "nieskończonym życiu” szuka w swojej "rozumnej świadomości”. W tym na wskroś religijnym tekście Tołstoj nie mówi w ogóle o Bogu, ani o zbawieniu, a jego spekulacje nie mają teologicznego charakteru. Nie można ich też przypisać popularnej w tym okresie na Zachodzie filozofii życia. Sam autor zaliczył te rozważania do najważniejszych swoich pism. Bławatska uznała go za prawdziwego teozofa, a z rosyjskiej Cerkwi został wykluczony.
Ksiądz prof. Henryk Paprocki mówił w "Rozmowach po zmroku”, że traktat Tołstoja "O życiu” jest owocem jego ewolucji, która miała miejsce w latach 70. XIX wieku. Wtedy pisarz poczuł, że żyje w świecie zakłamanym, zaczął uważać, że całe chrześcijaństwo, nie tylko prawosławie, jest instytucją obłudną, która popiera rządzących i takie nieetyczne metody jak pańszczyzna i kara śmierci.
- W związku z tym Tołstoj przechodzi ewolucję od pisarza o światowej sławie, do poszukiwacza religijnego. W moim odczuciu jest to ewolucja od wielkiego pisarza do bardzo przeciętnego myśliciela. Może byłoby lepiej, gdyby Tołstoj napisał jeszcze kilkanaście wielkich powieści. On wspominał w dzienniku, że przychodziły mu jakieś natchnienia, ale on je w sobie tłamsił. Napisał dwie moralizatorskie powieści "Zmartwychwstanie” i "Sonatę Kreutzerowską”, które w porównaniu z wielkością "Wojny i pokoju” czy "Anny Kareniny” są jednak słabymi – oceniał ksiądz prof. Henryk Paprocki.
Jego zdaniem traktat "O życiu” to próba zastanowienia się nad tym, czym jest żywot człowieka, jeżeli odrzuci on wszelkie religie i stworzył własną pseudoreligię. Dodał, że w swoich rozmyślaniach rosyjski pisarz i myśliciel zakwestionował życie wieczne i Jezusa Chrystusa.
Literaturoznawca dr Radosław Romaniuk przekonywał, że są to traktaty filozoficzno-religijne ściśle związane z jego rozmyślaniami duchowymi i przygodami. Tytuł pierwszego z jego tekstów "Spowiedź” narzuca formę reszcie tekstów.
- Pytania o sens życia pojawiły się u Tołstoja dość wcześnie (…), już sama "Anna Karenina” jest świadectwem wielkiego przełomu i wielkich poszukiwań. Czytając traktat "O życiu” widziałem tam takie fragmenty, które mogłyby się świetnie znaleźć w "Annie Kareninie”. Mówią one o bezsensie życia, o tym, jakie ono jest straszne, jaką jest tajemnicą, kiedy człowiek żyje tak jak wszyscy – podkreślał.
Audycję prowadziła Barbara Schabowska.
pp