Historia

Rewolwer Hitlera

Ostatnia aktualizacja: 16.10.2008 15:20
"Kiedy słyszę słowo kultura odbezpieczam rewolwer...".

Fritz Lang wolał emigrację od współpracy z nazistami. Talent Leni Rifestahl rozkwitł pod skrzydłami Hitlera. A co z tymi, którzy każde swoje słowo dedykowali wodzowi?

Byli to artyści, fanatycznie wielbiący Führera. Na szczęście odczytana dziś propagandowa wymowa ich dzieł, ociera się o grafomanię a ich popularność umarła razem z III Rzeszą. Należał do nich Hanns Johst, dramaturg, którego dziś kojarzy się głównie jako autora hasła: „Kiedy słyszę słowo kultura odbezpieczam rewolwer”. Potem te same słowa przypisywano niesłusznie Goebbelsowi i Göringowi, który tylko cytował kolegę literata.

Ekspresyjne początki

 

Wielbili Hitlera.

Wielbili Hitlera.źr. wikipedia

Hanns Johst urodził się w 1890 roku w miejscowości Seehausen koło Drezna. Od małego marzył o tym żeby poświęcić się dla dobra ludzkości. Oczyma wyobraźni widział siebie jako misjonarza w jednym z zapomnianych przez Boga i ludzi krajów Afryki. Właśnie, dlatego w wieku siedemnastu lat zaczął pracować jako pielęgniarz w jednym z zakonów. Potem musiał ulec ojcu i na jego żądanie rozpoczął studia medyczne. Startował w Lipsku, potem było Monachium i Wiedeń, w tym ostatnim zainteresował się też filozofią i historią sztuki. W międzyczasie próbował sił jako aktor. Widać, że zachowywał się jak typowy młody człowiek, nie mogący odnaleźć się w dorosłym życiu. Dawne ambicje przykryte obowiązkiem wobec ojca zaczęły ewoluować w stronę sztuki.

Podobnie jak u wielu innych ludzi, przełomem w jego życiu była I wojna światowa. Do wojska zgłosił się na ochotnika, a zaraz po zakończeniu działań frontowych zajął się literaturą. Osiadł w okolicach Monachium. Bogato się ożenił, co pozwoliło mu swobodnie kontynuować karierę pisarską. W tej sielskiej, alpejskiej atmosferze Hanns Johst starał się „jednoczyć z ziemią na śmierć i życie”. Jego wczesne dzieła miały klimat ekspresjonistyczny. Nie ma się czemu dziwić, przyszły pierwszy dramaturg Hitlera był wyczulony na mody, a w Niemczech lat dwudziestych XX wieku królował właśnie ekspresjonizm.

Naprawdę poczuł się we własnej skórze, kiedy założył mundur SS-Grupenfürera. Po chwilowym romansie z ekspresjonizmem zmienił front mówiąc, że dramaturgię rozumu pragnie zastąpić dramaturgią uczucia. Żądał dramatu monumentalnego i na wskroś niemieckiego.

Nazistowskie zauroczenie

Hanns Johst, 1935.

Hanns Johst, 1935.źr. wikipedia

Jego miłość do nazizmu zaczęła się podczas monachijskiego puczu Hitlera w listopadzie 1923 roku. Hanns Johst po tym wydarzeniu zaczął tworzyć dramaty narodowosocjalistyczne, jego idol siedząc w wiezieniu również pisał. Efekt? „Mein Kampf”. Na Parteitagu w Norymberdze Hanns Johst otrzymał pierwszą nagrodę NSDAP za wybitne osiągnięcia w dziedzinie kultury i nauki.

W lutym 1933 roku doszło do czystki w Pruskiej Akademii Poezji. Usunięto dotychczasowego przewodniczącego, Henryka Manna. Stanowisko przejął Hanns Johst.
20 kwietnia tamtego roku Hitler obchodził czterdzieste czwarte urodziny. Wieczorem, w jednym z Berlińskich teatrów odbyła się uroczysta prapremiera sztuki „Schlageter” w „bezgranicznym uwielbieniu i niezmiennej wierności” dedykowanej przez Johsta (jej autora) Führerowi. To właśnie wtedy pojawiła się kwestia: „Kiedy słyszę słowo kultura odbezpieczam rewolwer”.

W maju 1933 roku Hanns Johst był już członkiem niemieckiej delegacji na posiedzeniu PEN Clubu w Dubrowniku. Niemcy byli przez cały czas zjazdu krytykowani. Głównym problemem intelektualistów była ich polityka wobec narodu Żydowskiego i sprawa palenia książek. Dwa lata później władze niemieckie zakazały działalności niemieckiego oddziału PEN Clubu. Oficjalnym powodem wystąpienia z organizacji była odmowa przyjęcia do niej „komunistycznych członków prowadzących fanatyczną propagandę przeciw III Rzeszy”.

Kariera Hannsa Johsta nabierała tempa. Do zaszczytów, jakie miał na koncie, dołączyło nawet wyróżnienie za twórczość poetycką. Sam przewodniczący Hanns Johst typował poetę Hannsa Johsta do tej nagrody. Wsparli go Hitler, Himmler i Goebbels. Tak Johst został czołowym poetą narodowosocjalistycznych Niemiec.

Kariera nade wszystko

Adolf Hitler.

Adolf Hitler.źr. wikipedia

Hanns Johst był wtedy duszą towarzystwa elity III Rzeszy. Bywał na premierach i wystawach. Przyjaźnił się z ludźmi z najwyższych kręgów władzy. Kiedy objął funkcję Przewodniczącego Izby Pisarstwa III Rzeszy i wiceprzewodniczącego Zjednoczenia Artystycznych Zarządów Scen, stał się człowiekiem rozchwytywanym przez ludzi sztuki. Mógł dużo załatwić, pomóc, doradzić. Potrafił podlizywać się władzy z takim wdziękiem, że spełniano jego liczne prośby i wstawiennictwa. Powszechnie wiedziano, że Johstowi zdarzają się nawet audiencje u samego Führera. Pisarz czuł, że znajduje się na właściwym miejscu. Nareszcie to on rozdawał karty w świecie kultury i sztuki.

Działalność karierowicza takiego jak Johst była tym prostsza, że naprawdę ubóstwiał Hitlera i jego ideologię. W 1938 roku pisał do Henricha Himmlera: „Moja religia nazywa się Niemcy, moja komunia to SS”. A o samym Führerze: „ten człowiek nie wie, co to maska, on nosi zawsze tę samą – swoją twarz (…). Rozmowa z Führerem ma swoją dramaturgię. Od stwierdzenia do stwierdzenia. Od decyzji do decyzji. (…) Swoją fantastyczną wręcz siłą z surowych szkiców, z horyzontalnej geometrii Führer stwarza plastyczną, pełną wyrazu, architekturę”.

Johst w uznaniu zasług został powołany na stanowisko kierownika hitlerowskiego Kampfbundu „Für Deutsche Kultur” (Związku Walki o Kulturę Niemiecką). Spełniał wymagania stawiane przez przełożonych: miał legitymację partyjną z numerem 287, Order Krwi i był posłem do Reichstagu z ramienia NSDAP.

 

Rewolwer Hitlera...

Rewolwer Hitlera...źr. wikipedia

Dla ludzi władzy takich jak Martin Bormann, Goebbels czy Himmler - Johst był autorem listów, w których łączył zachwyt nad narodowosocjalistyczną ideą z wręcz służalczym podlizywaniem się. Spragniony kultury teatralnej „naród III Rzeszy” (a pozbawiony wartościowych pozycji dramaturgów uznanych za niewygodnych), mógł rozkoszować się takimi jego dramatami, jak: „Prorocy”, „Król”, „Thomas Peine” i oczywiście najbardziej znany „Schlageter”.

Johst przeżył wojnę, po której twierdził, że uwiódł go Adolf Hitler i jego idea, a nie władza i pragnienie opływania w zaszczyty. W 1945 roku został internowany i postawiony przed sądem w Monachium. Uznano go winnym i skazano na dziesięcioletni zakaz uprawiania zawodu pisarza, trzy lata obozu i karę finansową.

Człowiek będący żywym dowodem na to, że karierowicz znajdzie swoje miejsce w każdym ustroju, wykorzystując do swoich celów nawet tak szlachetną dziedzinę, jak literatura, zmarł 23 listopada 1978 roku w Ruhpolding. Samarytańskie idee małego Johsta umarły wiele lat wcześniej.

Dziś ludzie pamiętają tylko ten rewolwer.

Piotr Jezierski

Korzystałem z artykułu „Hanns Johst – pisarz w mundurze SS” Wiesławy Czaplińskiej w ARTYŚCI W TRZECIEJ RZESZY, ABC 1997.

Czytaj także

Zimnowojenna alternatywa

Ostatnia aktualizacja: 06.10.2008 18:00
W delikatnej tkance historii zdarzają się supły, po których rozwiązaniu świat wygląda inaczej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Propaganda i sztuka

Ostatnia aktualizacja: 09.10.2008 15:55
Rozgrywka pomiędzy Langiem a Goebbelsem, to zwycięstwo wielkiego artysty nad morderczym reżimem.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Artyści zawiedzeni

Ostatnia aktualizacja: 26.01.2009 10:00
Gdyby Hitler i Goebels spełnili się artystycznie, to być może historia potoczyłaby się innymi torami.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Pani Hitler

Ostatnia aktualizacja: 22.03.2010 07:27
Eva Braun, wieloletnia towarzyszka życia Adolfa Hitlera, nie była naiwną i nieświadomą blondynką u boku dyktatora.
rozwiń zwiń