13:43 tadeusz dołęga-mostowicz - dokumentalista epoki, PR 1989 (1).mp3 Tadeusz Dołęga-Mostowicz - dokumentalista epoki (cz.1), audycja Polskiego Radia 1989 r.
21:36 tadeusz dołęga-mostowicz - dokumentalista epoki (2).mp3 Tadeusz Dołęga-Mostowicz - dokumentalista epoki (cz. 2), audycja Polskiego Radia, 1989 r.
Wilhelmi grał Dyzmę, ale nim nie był
W rolę głównego bohatera wcielił się niezapomniany i genialny Roman Wilhelmi... od tej pory, kiedykolwiek pokazał się na dużym lub małym ekranie, widzowie mówili – O! Dyzma!
Aktor ten bynajmniej Dyzmą polskiego kina nie był. Odebrał staranne aktorskie wykształcenie na warszawskiej PWST (1958), grał w renomowanych teatrach stolicy (m.in. Ateneum), a polska publiczność już wcześniej, przed 1980 rokiem mogła podziwiać go w licznych kreacjach filmowych i serialowych, nie licząc tych teatralnych.
Karierę rozpoczął od drugoplanowych ról w "Eroice" i"„Krzyżakach", zagrał też w "Dziś w nocy umrze miasto", by zabłysnąć w słynnym serialu "Czterej pancerni i pies" jako porucznik Olgierd Jarosz, pierwszy dowódca czołgu Rudy 102. Od tej chwili jego kariera nabrała rozpędu i barw różnorodności. Grał w filmach dla młodzieży ("Do przerwy 0:1", "Wakacje z duchami", "Stawiam na Tolka Banana"), w dramatach ("Dzieje grzechu", "Zaklęte rewiry", "Bez znieczulenia"), w komediach i filmach kryminalnych. Zagrał też w słynnym serialu "Lalka".
Wszędzie, gdzie się pojawiał przykuwał uwagę widza, a jego bohaterowie byli szeroko komentowani. On o swoich rolach mówił: "W aktorstwie się pogrążam, aktorstwu oddaję się całkowicie i zupełnie, bo ten zawód jest dla mnie wszystkim".
Dołęga-Mostowicz dokumentalistą epoki
Po tym serialu mówili o nim wszyscy. Lecz to nie tylko jego zasługa. Należy też podziwiać kunszt Dołęgi-Mostowicza, mistrza "rodzinnego modelu literatury popularnej", w tworzeniu postaci prawdziwie filmowych w swoich powieściach. Większość z nich okazała się prawie gotowymi scenariuszami przeniesiono na ekran - od debiutanckiej "Kariery Nikodema Dyzmy", poprzez "Znachora", "Profesora Wilczura", "Doktora Murka" po "Pamiętnik pani Hanki".
Co do najważniejszej z nich Filmpolski.pl pisze: "Z jej narodzinami wiąże się pewna legenda literacka. Pisarz, wówczas skromny dziennikarz, po opublikowaniu krytycznego artykułu o Józefie Piłsudskim, został dotkliwie pobity przez oficerów Marszałka. Wtedy obmyślił niebanalną zemstę - postanowił napisać książkę, która skompromitowałaby ludzi władzy i istniejące układy towarzysko-polityczne, ujawniła mechanizm, który pozwala nieukom i głupkom zajmować lukratywne posady i dochodzić do wysokich godności w państwie. Zrodzona "z potrzeby chwili" powieść okazała się zaskakująco ponadczasowa, uniwersalna. "Dyzma to postać nieśmiertelna - napisał branżowy "Ekran" po premierze serialu. - Ma on nie tylko swoich poprzedników, ale również następców. Jest wszechobecny w każdym czasie i w każdym miejscu. Różną przybiera postać, ale jest".
Mistrzowskie role
Prawdę tę dobitnie pokazali twórcy serialu i wybitni polscy aktorzy. Wszystkie role to autentyczne perły polskiej kinematografii, począwszy od Grażyny Barszczewskiej i Bronisława Pawlika, przez Leonarda Pietraszaka, Jerzego Bończaka czy Bogusza Bilewskiego, a na Wojciechu Pokorze kończąc. Choć to nie jedyni bohaterowie mistrzowskich ról – dosłownie każda scena była dopracowana i perfekcyjnie zagrana, urzekały świetnie dobrane plenery i dekoracje, kapitalne stroje i mistrzowsko poprowadzona kamera. Serial przemyślany był w każdym szczególe..., bo i historia reżyserowi "chodziła po głowie" latami.
Jan Rybkowski nakręcił już wcześniej film kinowy oparty na powieści Dołęgi-Mostowicza – był to "Nikodem Dyzma" powstały w 1956 roku, a scenariusz stworzył sam Ludwik Starski. Tytułową rolę zagrał Adolf Dymsza. Film ten był dość popularny i pochlebnie o nim pisano, jednak czasy mu nie sprzyjały. Rybkowski dobrze też ocenił charakter głównego bohatera, z którym warto obcować znacznie dłużej niż jedynie półtorej godziny w kinie.
Telewizja stwarzała nowe możliwości, szczególnie jako medium najpopularniejsze w końcu lat 70. i w latach 80. ubiegłego wieku. Możliwość przeżywania losów bohatera tak podobnego do nas, z którym nikt oficjalnie się nie utożsamiał..., ale w duchu każdy marzył o wspaniałej karierze, pieniądzach, sławie, wystawnym życiu. To przeżywanie dostarczał wieloodcinkowy serial, który przez siedem tygodni pozwalał nam być uczestnikami kariery prostego człowieka, bynajmniej nie "prostaka".
Warto więc uczcić tę rocznicę kapitalnego serialu i obejrzeć go kolejny raz..., choć dla niektórych będzie to premierowy pokaz. Szczególnie młodzi ludzie zobaczą, że postaci i historie żywcem przeniesione z dwudziestolecia międzywojennego jak ulał pasują do późniejszych czasów... niektórzy powiedzą, że aż do teraz. Bo jak chce autor piosenki z innej ekranizacji tej powieści ("Kariera Nikosia Dyzmy") - Kuba Sienkiewicz - "bo taki jest czas, ile Dyzmy w nas".
Serial dostępny jest na stronach Telewizji Polskiej – zapraszamy! Warto!
PP