W artykule zatytułowanym "W kierunku zrównoważonej polityki migracyjnej UE" i opublikowanym na angielskojęzycznym portalu wydawanym w Brukseli Sadoś podkreśla, że ostatnie wydarzenia na greckiej wyspie Lesbos przypominają wszystkim, iż migracja pozostaje jednym z głównych wyzwań UE.
"To wieloaspektowe zjawisko wymaga prawdziwie kompleksowej i odpornej na kryzys reakcji. Stworzenie takiej odpowiedzi wymaga odbudowy zaufania i zjednoczenia wszystkich państw członkowskich w celu wspólnego zarządzania realiami migracji, przy jednoczesnym zapewnieniu bezpieczeństwa obywateli UE" - wskazuje ambasador. Jak podkreśla, kwestie związane z migracją są dla niego osobiście bardzo ważne, ponieważ przez siedem lat pracował dla międzynarodowej organizacji zajmującej się pomocą uchodźcom i migrantom.
Polacy migracyjnie doświadczeni
W swym tekście Sadoś przypomina, że pokolenia Polaków musiały migrować z powodów politycznych, a w ostatnim czasie Polacy emigrowali z powodów ekonomicznych. "Polska doświadcza też masowej migracji zarobkowej z Ukrainy i Azji, a ostatnie napięcia na Wschodzie sprawiają, że coraz więcej Białorusinów znajduje w naszym kraju bezpieczną przystań. Ich wkład w rozwój polskiej gospodarki rośnie i oczekuje się kontynuacji tego trendu" - informuje.
Dlatego – jak podkreśla Sadoś - Polska z niecierpliwością czeka na propozycję Komisji Europejskiej dotyczącą migracji i dyskusję między państwami członkowskimi UE na ten temat. "Potrzebujemy nowego otwarcia w polityce migracyjnej i azylowej UE. Wierzę, że nadchodzący Nowy pakt w sprawie migracji i azylu będzie oparty na równowadze między zasadami odpowiedzialności i solidarności uzgodnionymi przez naszych przywódców politycznych w czerwcu 2018 r." – wskazuje.
Ochrona granic - kluczowa
Polski ambasador uważa, że pakt powinien przede wszystkim koncentrować się na skutecznej ochronie granic zewnętrznych UE.
"Kluczowe znaczenie ma poprawa ochrony granic zewnętrznych oraz złagodzenie różnic proceduralnych i organizacyjnych w całej UE w tym zakresie. Musimy złagodzić nielegalną migrację i zwiększyć nasze wysiłki na rzecz przełamania modelu biznesowego przemytników migrantów, jednocześnie rozwijając system, który szybko i skutecznie rozróżnia osoby potrzebujące ochrony międzynarodowej od tych, którzy nadużywają procedur. Dlatego Polska opowiada się za opracowaniem ambitnej unijnej procedury granicznej i większym zaangażowaniem agencji Frontex, która pomagałaby państwom członkowskim w zabezpieczaniu granic" - twierdzi Sadoś.
Jego zdaniem rozwój zarządzania granicami będzie musiał iść w parze z poprawą zdolności Unii do przyspieszania powrotów osób, które nie mają prawa do pobytu w UE.
Wspólne mechanizmy
"Zapewniając prawa podstawowe każdej osoby, UE powinna ustanowić wspólne mechanizmy, które umożliwią państwom członkowskim szybkie odesłanie migrantów niekwalifikujących się do ochrony, najlepiej bezpośrednio z zewnętrznej granicy UE" – czytamy w tekście opublikowanym na portalu Euractiv.
W opinii ambasador Sadosia dotychczasowe doświadczenie pokazało, że poprawa dotycząca polityki powrotów nie jest możliwa bez rozwijania wszechstronnych stosunków z krajami trzecimi.
"Musimy być w stanie lepiej wykorzystywać wszystkie odpowiednie środki, aby skuteczniej zajmować się pierwotnymi przyczynami nielegalnej migracji i wzmacniać zdolności naszych partnerów do zarządzania granicami, walki z przemytem i współpracy w zakresie readmisji. Aby zachować odpowiednią równowagę w polityce migracyjnej UE, odpowiedzialność należy uzupełnić konkretną solidarnością. Pod presją państw członkowskich pierwszej linii należy zapewnić dostosowane do ich potrzeb wsparcie i pomoc" - podkreśla.
Kwestie solidarności
Sadoś wskazuje, że zdaniem Polski ta solidarność powinna być jak najszersza i elastyczna. "Wymagałoby to zapewnienia szerokiego katalogu narzędzi, takich jak wsparcie finansowe i techniczne, dostosowanych do możliwości i preferencji państw członkowskich. Dlatego nie możemy zaakceptować paradygmatu, zgodnie z którym solidarność opiera się na środkach obligatoryjnych, w tym na relokacji. Relokacja nie tylko okazuje się nieskuteczna, ale także stanowi silny czynnik przyciągający i stanowi zachętę do przemytu, zagrażając życiu ludzkiemu. Dlatego w nowym pakcie o migracji i azylu widzimy szansę na przejście od rozwiązań narzucanych jednostronnie do wspólnie uzgodnionych rozwiązań" - podsumowuje polski ambasador.
W tym tygodniu przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ma ogłosić długo oczekiwany nowy pakt UE w sprawie migracji i azylu. Wcześniej szefowa KE zapowiedziała, że w pracach nad nim przyjmie podejście humanitarne, a kraje, które wywiązują się z obowiązków dotyczących ratowania ludzi na morzu, powinny móc liczyć na solidarność całej UE.
PAP/dad