Kraje Zatoki Perskiej i Egipt podpisały we wtorek porozumienie "solidarności i stabilności", które kończy bojkot Kataru, trwający od czerwca 2017 roku. Poinformował o tym następca tronu Arabii Saudyjskiej i de facto jej przywódca, książę Muhammad ibn Salman.
"Polska z zadowoleniem przyjmuje porozumienie zawarte między członkami Rady Współpracy Państw Zatoki (Arabia Saudyjska, Bahrajn, Katar, Kuwejt, Oman i Zjednoczone Emiraty Arabskie) i Egiptem w sprawie pełnej normalizacji stosunków podczas szczytu Rady w saudyjskim mieście Al-Ula 5 stycznia br. Podobnie odnosimy się do decyzji Arabii Saudyjskiej z 4 stycznia br. o ponownym otwarciu granic z państwem Katar" - czytamy w oświadczeniu MSZ.
"Porozumienie to jest przełomowym krokiem w kierunku przywrócenia jedności w Zatoce Perskiej, co ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa i stabilności w regionie. Wyrażamy przy tym uznanie dla wysiłków mediacyjnych Kuwejtu i Stanów Zjednoczonych. Polska gotowa jest wspierać dalszą integrację regionalną Rady Współpracy Państw Zatoki oraz wzmacniać swoje wieloletnie partnerstwo ze wszystkimi jej członkami, zarówno w ramach współpracy dwustronnej, jak i na forum Unii Europejskiej" - dodał polski resort dyplomacji.
MSZ wyraził ponadto nadzieję na kontynuację działań stron na rzecz dalszego rozwoju wzajemnych stosunków w duchu partnerstwa i dobrosąsiedzkich relacji.
Porozumienie, które oznacza przywrócenie pełnych relacji z Katarem, zostało osiągnięte na dorocznym szczycie Rady Współpracy Zatoki Perskiej (GCC), który odbywa się w saudyjskim mieście Al-Ula. Pośredniczyły w jego zawarciu władze Kuwejtu i administracja Stanów Zjednoczonych. W szczycie wziął udział emir Kataru, szejk Tamim ibn Hamad Al-Sani, ciepło przywitany na lotnisku przez księcia Muhammada.
Konflikt w regionie zaczął się w czerwcu 2017 r., gdy Arabia Saudyjska, ZEA, Bahrajn i Egipt oskarżyły Katar o wspieranie i finansowanie światowego terroryzmu i udzielanie azylu dysydentom z tych państw. Sąsiedzi zerwali stosunki dyplomatyczne z Katarem, zamknęli dla Katarczyków granice i przestrzeń powietrzną swoich państw oraz ogłosili blokadę Kataru.
Kraje bojkotujące, którym przewodziła Arabia Saudyjska, aspirująca do roli regionalnego hegemona, ogłosiły też, że Katar utrzymuje zbyt bliskie stosunki z Iranem i Turcją.
Rijad i Kair źle postrzegały udzielane przez Katar wsparcie dla odwołujących się do islamu ruchów politycznych, zwłaszcza Bractwa Muzułmańskiego.
Bojkotujące kraje przedstawiły w 2020 r. listę żądań wobec Dohy, w tym zamknięcia sieci telewizyjnej Al-Dżazira, która wspiera politykę władz katarskich, i zakończenia tureckiej obecności wojskowej w Katarze. Katar odrzucił te żądania i zaprzeczył, by popierał ekstremistów.
PAP/ks