Redakcja Polska

Rosyjski ekspert o "wyzerowaniu kadencji Putina": teraz może odejść dopiero wtedy, gdy sam zechce

08.04.2021 12:40
W obecnych warunkach jedyna opcja odejścia Władimira Putina ze stanowiska to taka, że sam tego zechce – uważa rosyjski politolog Iwan Prieobrażeński o ustawie, która "wyzerowała kadencje" przywódcy Rosji. Jego zdaniem to przejście od autokratyzmu wyborczego do "dyktatury".
Władimir Putin
Władimir PutinPAP/EPA/ALEXEI DRUZHININ / KREMLIN POOL/SPUTNIK

- Gwarantując sobie możliwość niezmąconych rządów do 2036 r. Putin +spacyfikował+ rosyjską klasę polityczną, wysyłając jasny sygnał, że wszelkie gry w szukanie następców nie mają sensu" – ocenia Prieobrażenski.
Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał w poniedziałek (5 kwietnia) ustawę, która umożliwia mu ubieganie się o kolejne dwie sześcioletnie kadencje prezydenckie po upłynięciu obecnej w 2024 roku. Ustawa ma doprowadzić do "zgodności przepisów wyborczych ze zmianami w konstytucji".

Pakiet poprawek do konstytucji, który zmienił 22 artykuły ustawy zasadniczej, został najpierw uchwalony przez Dumę i Radę Federacji, a potem przegłosowany w czasie tzw. ogólnonarodowego głosowania w lecie ubiegłego roku, które eksperci określili jako "plebiscyt". Zmiany weszły w życie w lipcu 2020 r.
 
Putin zmienił konstytucję pod siebie
 
- Nie mam wątpliwości, że cała reforma konstytucji była przeprowadzona przede wszystkim po to, żeby przedłużyć możliwość pozostania na stanowisku Władimira Putina - mówi mieszkający w Czechach politolog.

Jego zdaniem tym samym w Rosji nastąpił "moment graniczny" – a Rosja "przeszła od elektoralnego autorytaryzmu do bezpośredniej dyktatury". - Biorąc pod uwagę całość zmian w rosyjskim ustawodawstwie, kraj został przestawiony na tryb mobilizacyjny, zorganizowany "pionowo", tzn. taki, w którym wszelkie decyzje mogą zapadać tylko na Kremlu. Prezydent dostał jeszcze więcej uprawnień, m.in. według nowych zapisów w konstytucji już formalnie "kieruje" rządem, ma więcej kontroli nad prokuraturą i sądami - mówi ekspert.

Dodaje, że przy tym w Rosji postępuje ograniczenie roli władz lokalnych, a szereg "represyjnych" ustaw, w tym ustawa o zakazie działalności oświatowej bez zgody państwa czy o "agentach zagranicznych" utrudnia działania opozycji i niezależnych od państwa struktur.

Dlaczego Władimir Putin zdecydował się na kolejne już (w 2008 r. wydłużono kadencję prezydencką z czterech do sześciu lat) zmiany konstytucji, pozwalające mu dłuższe pozostawanie u władzy?

- Ta poprawka pozwala nam zamknąć temat następców i przekazania władzy i zmusić tych, którzy odpowiadają za kierowanie państwem, by zajęli się swoją pracą - mówił w czerwcu ubiegłego roku senator Andriej Kliszas, będący jednym z promotorów poprawek.
 
Poparcie Putina spada

- W rosyjskim systemie politycznym gwarancją pozycji Putina były jego notowania – to był zawsze najważniejszy argument w rozgrywkach na szczytach. W ostatnich latach widać, że poparcie dla Putina spada, chociaż formalnie według sondaży wciąż utrzymuje się na poziomie ok. 60 proc. Towarzyszy temu coraz bardziej krytyczny stosunek społeczeństwa do sytuacji w kraju, pogarszająca się sytuacja gospodarcza - wyjaśnia Prieobrażenski.

Kolejna sprawa to rosnąca pozycja polityczna opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. "Oczywiście, oficjalnie, jego notowania wyborcze to 2-3 proc., ale to polityk, który ma rozpoznawalność porównywalną z rosyjską czołówką i to przy tym, że nie jest dopuszczany do mediów i do udziału w wyborach" – dodaje ekspert.

- W tej sytuacji rzeczywiście zaczęły się ruchy w rosyjskich elitach, próby poszukiwania scenariuszy na czasy "po Putinie". W marcu ubiegłego roku (gdy posłanka Walentyna Tierieszkowa wystąpiła z propozycją wyzerowania kadencji- przyp.red.) to wszystko się ucięło, a Putin wysłał wyraźny sygnał, że nie będzie czasów "po Putinie" – mówi analityk.
 
Rosja może znów zaatakować na Ukrainie

- Moim zdaniem nie można wykluczyć, że władze Rosji zdecydują się na wznowienie działań zbrojnych na Ukrainie - ostrzega Prieobrażenski. Podobną opinię wyrażało wcześniej część ekspertów, którzy uważają, że Putin, podobnie jak m.in. w 2008 r. w Gruzji czy w 2014 r. na Ukrainie, może sięgnąć po scenariusz "zwycięskiej wojny" w celu konsolidacji społeczeństwa i poprawienia swoich notowań wewnątrz kraju.

- Mam wrażenie, że całokształt zmian politycznych w Rosji, razem z militaryzacją i dozbrajaniem armii, ma na celu nie tyle "Putina na zawsze", co "Putina, który przywrócił Rosji Ukrainę" – alarmuje rozmówca PAP.

Podpisana przez Władimira Putina w poniedziałek ustawa wprowadza zmiany w dotąd obowiązujących przepisach o wyborach szefa państwa. Zgodnie z nią w przypadku osób, które pełniły urząd prezydenta w momencie przyjęcia nowelizacji liczba kadencji prezydenckich zaczyna być liczona od nowa (dotyczy to również b. prezydenta Dmitrija Miedwiediewa), bez uwzględnienia kadencji sprawowanych w przeszłości. Oznacza to, że Putin będzie mógł startować w następnych wyborach i w rezultacie pozostać na stanowisku do 2036 roku.

Władimir Putin stoi na czele Rosji od 2000 roku. Pełnił urząd prezydenta przez dwie kadencje do 2008 roku. W latach 2008-12 pełnił urząd premiera, a prezydentem w tym czasie był Dmitrij Miedwiediew. Powrócił na Kreml po tej czteroletniej przerwie i obecnie sprawuje drugą sześcioletnią kadencję prezydencką, która upłynie w 2024 roku.
 
 
PAP/dad

Zobacz więcej na temat: Władimir Putin Rosja

Jens Stoltenberg zapewnia: NATO wspiera suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy

07.04.2021 13:26
NATO zdecydowanie wspiera suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy - zapewnił we wtorek w rozmowie telefonicznej z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg.

Niemiecka prasa: walka Łukaszenki z Polską jest problemem dla UE

08.04.2021 08:37
Władze Białorusi rozprawiają się z polską mniejszością narodową w tym kraju. Warszawa grozi konsekwencjami - w razie potrzeby na własną rękę. Ta eskalacja zmusza również Brukselę do podjęcia trudnej decyzji w samym środku trzeciej fali koronawirusa - pisze Philipp Fritz w dzienniku "Welt".

Wiceszef MSZ: Mińsk nie ma co liczyć, że polityka Polski czy UE w stosunku do nich się zmieni

08.04.2021 09:07
Władze w Mińsku nie mają co liczyć, że polityka Polski czy Unii Europejskiej w stosunku do nich się zmieni, a jeśli już to w ten sposób, że będą nakładane kolejne sankcje, jeśli będzie taka potrzeba - powiedział wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.