Białoruski historyk Ihar Mielnikau w rozmowie z Polskim Radiem zwraca uwagę na to, że początkowo Dzień Zwycięstwa w byłym Związku Radzieckim obchodzono dosyć skromnie. Dopiero z czasem zaczęto organizować masowe defilady i ustanowiono ten dzień wolnym od pracy. "Za czasów radzieckich Sowieci bardzo lubili mówić, że główne walki odbywały się na froncie wschodnim. Natomiast to, co odbywało się w Europie czy na innych terenach działań wojennych, za bardzo ich już nie interesowało" - powiedział historyk.
Ihar Mielnikau podkreślił, że w wcześniej często mówiono, iż Wielka Wojna Ojczyźniana rozpoczęła się od agresji hitlerowskich Niemiec na Związek Radziecki w 1941 roku. Jednak dla wielu Białorusinów wojna rozpoczęła się znacznie wcześniej. "Dla Białorusi druga wojna światowa rozpoczęła się w tym samym czasie, kiedy rozpoczęła się dla Polski - w 1939 roku, gdy Niemcy napadli na II Rzeczpospolitą. Tysiące Białorusinów w szeregach Wojska Polskiego walczyły przeciwko Niemcom" - zauważył historyk.
Uroczystości związane z Dniem Zwycięstwa organizowane są na Białorusi już od kilku dni. Składane są kwiaty przed pomnikami żołnierzy, którzy zginęli w trakcie wojny, odbywają się okolicznościowe akademie i spotkania z weteranami.
Na Placu Czerwonym w Moskwie rozpoczęła się w niedzielę defilada wojskowa z okazji Dnia Zwycięstwa obchodzonego w Rosji 9 maja. Bierze w niej udział ok. 12 tysięcy żołnierzy i funkcjonariuszy służb siłowych, zaangażowano ponad 190 modeli uzbrojenia i sprzętu.
Tradycyjnie na defiladzie zaprezentowane będzie nowoczesne uzbrojenie, w które wyposażane są siły zbrojne Rosji i modele perspektywiczne. Na Placu Czerwonym pojawi się m.in. najnowsza wersja pojazdu Tajfun - przeciwlotniczy Tajfun-PWO, zaprojektowany dla wojsk powietrznodesantowych i wyposażony w przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe Igła i Wierba. To główna nowość tegorocznej defilady.
Defiladę przyjmie prezydent Rosji Władimir Putin. Na trybunach zasiadają przedstawiciele władz Rosji, wysocy rangą urzędnicy, parlamentarzyści, kombatanci II wojny światowej.
Kreml nie wysyłał w tym roku zaproszeń na defiladę przywódcom zagranicznym, nie są to bowiem obchody jubileuszowe - mówił wcześniej rzecznik Putina, Dmitrij Pieskow. Niemniej, gościem defilady jest prezydent Tadżykistanu Emomali Rachmon, który dzień wcześniej przybył z wizytą do Rosji.
W 2020 roku defilada została przełożona na czerwiec z powodu pandemii koronawirusa. W tym roku odbywa się w tradycyjnym terminie. Jest zarazem skromniejsza niż w zeszłym roku, gdy przypadała 75. rocznica zakończenia II wojny światowej.
PAP/IAR/ks