W Programie I Polskiego Radia, w internetowej części rozmowy, Soloch był pytany o trwającą wizytę ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka w Stanach Zjednoczonych. "Mogę potwierdzić, że jeżeli chodzi o relacje ze Stanami Zjednoczonymi, w tej najważniejszej kwestii, jaką jest bezpieczeństwo, mamy do czynienia z dużym ożywieniem" - powiedział szef BBN.
Poinformował o swoich rozmowach z doradcą prezydenta USA Joe Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego Jake'iem Sullivanem. - Spotkałem się z nim bezpośrednio wczoraj w Brukseli, zarówno na posiedzeniu doradców ds. bezpieczeństwa, jak i na bilateralnym spotkaniu. Miałem potwierdzenie, że przegląd obecności wojskowej Stanów Zjednoczonych na świecie, czyli również w Polsce i naszym regionie, który się teraz dokonuje, jest już praktycznie ukończony - powiedział Soloch.
- On nie osłabi obecności amerykańskiej na naszym terenie, a co więcej, rozważane są nowe formy współpracy wojskowej USA i Polski, USA i państw flanki wschodniej. Jednym z tych przejawów jest wizyta ministra Błaszczaka w USA i deklaracja, że już w przyszłym roku czołgi Abrams będą w naszym kraju - powiedział Soloch.
Szef BBN podkreślił też podczas piątkowej rozmowy, że sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest bardzo poważna. - W bezpośredniej bliskości naszych granic nie mieliśmy z taką sytuacją do czynienia od 1989 r. - stwierdził.
Problem z imigracją
Według niego, w tej chwili na terytorium Biaorusi jest od 6 do 10 tys. obcokrajowców i to zaczyna być problemem wewnętrznym dla władz białoruskich. - To są ludzie, którzy przyjechali z zamiarem znalezienia się na Zachodzie, głównie w Niemczech (...) Pieniądze im się skończyły, część z nich już koczuje na ulicach, na stacjach metra - mówił szef BBN.
Stwierdził, że to, iż ci ludzie pozostają na Białorusi świadczy o skuteczności polskich służb. Według Solocha, musimy być przygotowani na to, że obecna sytuacja na granicy i polityka białoruska nie skończy się za parę tygodni. - Prawdopodobnie będzie trwała wiele miesięcy, a być może jeszcze dłużej, a być może to będzie constans - dodał.
Skąd też - jak dodał - jest już mowa o budowaniu całej infrastruktury chroniącej naszą granicę. W tej chwili polityka, działania władz białoruskich wskazują na to, że jest próba - nie dokładnie takiego samego powrotu do czasów "zimnej wojny", jak przed '89 rokiem - ale mamy do czynienia z sytuacją zbliżoną - stwierdził szef BBN.
Według niego, musimy się przygotować na długotrwałe napięcie na naszej granicy. - Jak długie, tego w tej chwili nie możemy określić, ale na pewno nie skończy się to w ciągu paru tygodni - powiedział Soloch.
PAP/IAR/PR1/dad