Konflikt celny dwóch supermocarstw pogłębia się
Chiny podnoszą cła na amerykańskie towary do 125% - podało chińskie ministerstwo handlu. Prezydent USA zawiesił w środę na 90 dni dodatkowe cła na towary z krajów, z którymi USA mają deficyt handlowy. Decyzja ta nie objęła jedynie Chin, wobec których Trump ogłosił cła podwyższone do 125 proc.
Przed ogłoszeniem przez Trumpa zawieszenia ceł decyzję o nałożeniu ceł odwetowych podjęła m.in. Unia Europejska. Stawki w wysokości do 25 proc. miały objąć amerykańskie towary o wartości 22 mld euro, część ceł miała zacząć obowiązywać w połowie kwietnia. W rezultacie Komisja Europejska zawiesiła odwet celny wobec Stanów Zjednoczonych. "Chcemy dać negocjacjom szansę" - napisała na portalu X przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen. Główny ekonomista Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka powiedział , że kluczowa w całej sprawie jest kwestia Chin.
Doktor Waldemar Kozioł z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego ocenia, że polityka celna Donalda Trumpa wpisuje się w cele jego administracji. „Stany Zjednoczone wchodzą w okres silnej rywalizacji z Chinami i jest dla nich ważne, czy będą w tej rywalizacji miały partnerów” - mówił ekspert.
Chińskie ministerstwo handlu nie poddało się presji amerykańskiej administracji. Poza cłami odwetowymi, kilkadziesiąt amerykańskich firm zostało wpisanych na listę podmiotów z zakazem inwestycji w Chinach bądź niewiarygodnych, co zamyka drogę do kontaktów handlowych z chińskimi podmiotami. Pekin ogłosił też, że w chińskich kinach nie będą wyświetlane hollywoodzkie produkcje.
Prezydent Andrzej Duda zapewnia, że baza w Jasionce jest i będzie dobrze chroniona
Wczoraj amerykańska armia poinformowała, że przeniesie stacjonujących tam żołnierzy USA do innych miejsc w Polsce. Prezydent Duda powiedział, że relokacja wojsk USA była wcześniej planowana i uzgodniona z polskimi władzami.
Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział, że bazę w Jasionce przejmują - zgodnie z ustaleniami szczytu NATO w Waszyngtonie - wojska Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Amerykanie na pewno zmniejszą obecność wojskową w Polsce - twierdzi komandor rezerwy Maksymilian Dura, redaktor portalu Defence 24. Ekspert mówił, że decyzja Waszyngtonu o opuszczeniu lotniska w Jasionce zmusza Wojsko Polskie do przerzucenia tam własnych sił. Rząd zapewnia, że wycofanie sił amerykańskich z Jasionki nie wpłynie na ogólną liczebność polskiego kontyngentu USA. Komandor Maksymilian Dura wskazuje, że sytuacja Polski staje się jednak trudniejsza.
Lotnisko w podrzeszowskiej Jasionce służy jako centrum przerzutowe zachodniej pomocy wojskowej dla Ukrainy. Po wycofaniu się Amerykanów dowództwo nad bazą przejmie NATO, a główne zadania wykonywać będą Norwegowie i Niemcy. Dotychczasowa amerykańska obsługa ma zostać przeniesiona do innych baz w Polsce.
Chińczycy na ukraińskim froncie
Ukraina ma listę z nazwiskami chińskich żołnierzy, którzy walczą przeciwko niej po stronie Rosji oraz informacje o tym, jak trafili do rosyjskich kontyngentów. Prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował w codziennym wystąpieniu, że z dwójkę wziętych do niewoli obywateli Chińskiej Republiki Ludowej przesłuchała już w Kijowie Służba Bezpieczeństwa Ukrainy: "Za pośrednictwem kanałów dyplomatycznych przekażemy niezbędne informacje stronie chińskiej i każdemu, kto usłyszał, jak Pekin twierdził, iż nie wolno zaogniać tej wojny i rozszerzać jej skali. Zaangażowanie obywateli Chin w tę wojnę z pewnością zaostrza problem i wymaga zdecydowanej reakcji".
Rzecznik chińskiego MSZ uznał wypowiedź prezydenta Ukrainy o co najmniej 150 obywatelach Chin walczących po rosyjskiej stronie przeciwko Ukrainie za nieodpowiedzialną.
Naszym zadaniem jest dostarczenie pilnej pomocy wojskowej ukraińskim żołnierzom - tak do tych doniesień odniósł się minister obrony Wielkiej Brytanii John Healey podczas spotkania ukraińskiej grupy kontaktowej ds. obronności: "Dzisiaj zwiększamy nasze wsparcie dla Ukrainy w walce. A naszym zadaniem jako ministrów obrony jest dostarczenie pilnej pomocy wojskowej ukraińskim żołnierzom. Do tych narodów, które nie podejmują dziś nowych zobowiązań, wzywam was, abyście spojrzeli ponownie, abyście przyjrzeli się uważnie temu, co jeszcze możecie zrobić."
Współprzewodniczący spotkaniu z brytyjskim ministrem, szef niemieckiego resortu obrony Boris Pistorius wskazał, że obecnie walka toczy się o przyszłość stosunków międzynarodowych. "Czy zwycięży siła prawa, czy prawo silniejszego": "Teraz nadszedł czas, abyśmy zdali sobie sprawę, jak istotne są te pytania, zwłaszcza że może pojawić się szansa na podjęcie negocjacji. Jednak głęboko wierzę, że ta szansa pojawi się tylko wtedy, gdy pokażemy Rosji, że Ukraina chce i będzie w stanie kontynuować walkę, jeśli będzie to konieczne."
Minister Pistorius dodał, że po zawieszeniu broni lub ewentualnym porozumieniu pokojowym Ukrainie należy zapewnić możliwość odstraszania wrogów i samoobrony. Podkreślił, że na Europie spoczywa szczególna odpowiedzialność za przywrócenie pokoju i wolności na kontynencie europejskim.
Szczególnie Wielka Brytania i Francja chcą przyspieszenia planowania europejskiego zaangażowania wojskowego w Ukrainie. USA nie wyraziły jeszcze swojego poparcia. Minister obrony Niemiec przyznał przed spotkaniem ukraińskiej grupy kontaktowej ds. obronności, że współpraca międzynarodowa jest obecnie zagrożona przez działania administracji USA. Boris Pistorius wezwał Europę i Stany Zjednoczone, aby nie zapominały o mocnym historycznym fundamencie współpracy.
Na magazyn Mija Tydzień zaprasza Katarzyna Semaan.