Stacjonująca w Fort Bragg w Północnej Karolinie dywizja liczy ok. 17,5 tys. żołnierzy. Jako rdzeń sił natychmiastowego reagowania jest zdolna do walki w dowolnym miejscu na świecie w ciągu 18 godzin. Jej początki sięgają roku 1917, gdy została sformowana jako dywizja piechoty krótko po przystąpieniu przez USA do pierwszej wojny światowej.
"W tym czasie amerykańskie dywizje były formowane z żołnierzy pochodzących z jednego stanu; osiemdziesiąta druga była prawie od początku złożona z żołnierzy ze wszystkich ówczesnych 48 stanów USA" - zauważył Wróbel. Z tego powodu nadano dywizji przydomek "All American", a jej żołnierze do dziś noszą na ramieniu oznakę z literami "AA".
"To największa jednostka powietrznodesantowa armii amerykańskiej. Podczas II wojny światowej walczyła w Europie, w kampanii włoskiej, lądowała w Normandii, uczestniczyła w operacji Market Garden w Holandii, gdzie walczyła też polska Samodzielna Brygada Spadochronowa, a także w Ardenach i Niemczech. Jej żołnierze uczestniczyli w niemal wszystkich konfliktach zbrojnych z udziałem Amerykanów po 1945 roku - w Wietnamie, Panamie, na Grenadzie, w Zatoce Perskiej, w Iraku i w Afganistanie. "To dywizja z ogromnym doświadczeniem bojowym" - zaznaczył Tadeusz Wróbel.
"Obecnie jest to jednostka lekkiej piechoty, której walorem jest to, że można ją bardzo szybko przemieścić. Praktycznie nie ma ciężkich pojazdów, co nie znaczy, że jest słabo uzbrojona. Ma dużo broni przeciwpancernej, w tym wyrzutnie Javelin i TOW-2".
Jest zorganizowana w trzy brygady piechoty, w skład każdej wchodzi dywizjon artylerii z haubicami 105 mm, które może holować lekki pojazd, taki jak Humvee, główny pojazd dywizji, oraz cięższymi 155 mm.
Dywizja jest w trakcie wyposażania w lekkie pojazdy opancerzone JLTV, w jej skład wchodzi brygada lotnictwa z ponad stu śmigłowcami Apache, Black Hawk i Chinook.
"Jako jednostka lekka dywizja nie ma czołgów, choć do początku lat 90. dysponowała lekkimi czołgami Sheridan. Po zakończeniu zimnej wojny zostały one wycofane, bez wprowadzenia następcy. Jednak w najbliższych latach jej brygady piechoty dostaną po kompanii nowych lekkich czołgów, które są obecnie testowane."
"Myślę, że o przerzucie pododdziałów tej dywizji zdecydowało, że jest to jednostka wysokiej gotowości. Brak dużej ilości ciężkiego sprzętu ułatwia transport powietrzny. To dywizja silnie uzbrojona, z dużym doświadczeniem bojowym, dobrze wyszkolona".
W środę Pentagon zapowiedział czasowe zwiększenie liczby wojsk USA w Europie w celu wzmocnienia wschodniej flanki NATO w związku z koncentracją rosyjskich wojsk przy granicy Ukrainy. Ok. 2 tys. żołnierzy zostanie wysłanych do Polski i Niemiec, z tego 1 tys. 700 trafi do Polski. Do Polski zostali skierowani żołnierze 82. Dywizji Powietrznodesantowej, w Niemczech zostanie ulokowany element dowodzenia XVIII Korpusu Powietrznodesantowego. Około tysiąca żołnierzy stacjonujących w Niemczech zostanie przebazowanych do Rumunii. W stan podwyższonej gotowości do rozmieszczenia w Europie USA postawiły 8,5 tys. żołnierzy.
W Polsce stacjonuje ok. 4,5 tys. amerykańskich wojskowych. Służą oni w brygadowej pancernej grupie bojowej, przysłanej przez USA dla wsparcia sojuszników na wschodniej flance po rosyjskiej agresji na Ukrainę w 2014 r., oraz w wielonarodowym batalionie wzmocnionej wysuniętej obecności (eFP) NATO. Armia USA ulokowała także w Polsce wysunięte dowództwo V Korpusu, koordynujące działania amerykańskich wojsk lądowych w Europie. Do końca br. w Redzikowie ma działać baza amerykańskiego systemu obrony balistycznej. W dwustronnym porozumieniu z 2020 r. USA zadeklarowały zwiększenie liczby swoich wojsk w Polsce o co najmniej tysiąc, Polska zobowiązała się rozbudować infrastrukturę, tak by umożliwić stacjonowanie 20 tys. amerykańskich żołnierzy. W sobotę na lotnisku w podrzeszowskiej Jasionce wylądowali pierwsi amerykańscy żołnierze wysłani jako zapowiedziane wzmocnienie regionu. Na miejscu jest także grupa przygotowująca pobyt żołnierzy z 82. Dywizji.
PAP/ho