Poprzedziło ją rozrzucenie ulotek, informujących o czasie i paśmie nadawania. Inicjatywa była wyrazem sprzeciwu wobec rządów generała Wojciecha Jaruzelskiego i jego ekipy. Po wprowadzeniu stanu wojennego zdelegalizowany związek NSZZ "Solidarność" zaczął przełamywać monopol informacyjny władz PRL. Oprócz podziemnej prasy, literatury i ulotek, po kilku miesiącach pojawiło się właśnie radio. Stacja była jedyną w ówczesnych państwach socjalistycznych niezależną radiofonią.
Twórcami Radia "Solidarność" w Warszawie byli Zofia i zmarły w 2014 roku Zbigniew Romaszewscy. To oni przygotowali pierwszą audycję, we współpracy ze zmarłym w 2007 roku Januszem Klekowskim i Markiem Rasińskim. Została nadana na falach UKF z dachu budynku przy ulicy Grójeckiej. Trwała osiem i pół minuty. Program zaczynał się od pierwszych taktów popularnej piosenki "Siekiera, motyka", śpiewanej przez warszawiaków w czasie okupacji niemieckiej.
W kolejnych latach uruchomiono nadajniki Radia "Solidarność" również w innych miastach, w tym w Poznaniu. Radio Solidarność aktywnie działało między innymi w Świdniku. Nadajniki Radia "Solidarność" uruchomiono też w kilkudziesięciu innych miastach, w tym we Wrocławiu, Toruniu, Gdańsku, Zakopanem i Puławach.
Radio działało mimo prób zagłuszania oraz intensywnych poszukiwań nadajników przez SB i milicję. Było to możliwe między innymi dzięki miniaturowym urządzeniom nadawczym Zazula, opracowanym przez zmarłego w 2016 roku wynalazcę i konstruktora Andrzeja Cieleckiego. Umieszczane w windach i w szybach wentylacyjnych były niewykrywalne dla bezpieki.
W czasie stanu wojennego Radio Solidarność było dla społeczeństwa jednym z niewielu źródeł prawdziwych informacji na temat represji, podejmowanych protestów oraz reakcji zagranicy na sytuację w Polsce.
Ostatnią audycję warszawskiego Radia "Solidarność" nadano 22 czerwca 1989 roku.
IAR/PP