Bloomberg przytoczył dane Royal United Services Institute. Wynika z nich, że Rosja sprzedaje paliwo i technologie jądrowe nie tylko krajom UE, lecz również innym państwom - od Egiptu i Iranu po Chiny i Indie.
Oprócz pieniędzy sprzedaż ta przynosi też inne korzyści. Za każdym razem, gdy rosyjska korporacja Rosatom buduje nowy reaktor, zapewnia sobie wpływy polityczne potencjalnie na dziesięciolecia - zaznaczył Bloomberg.
Handel energią jądrową tworzy długotrwałe relacje. Działalność elektrowni jądrowych wiąże się z dużymi kosztami wstępnymi - przy czym Rosja zazwyczaj udziela kredytu - oraz długoterminowymi umowami na obsługę elektrowni, szkolenie obsługi i uzupełnianie paliwa. Ten rodzaj współpracy wzmacnia więzi dyplomatyczne - zauważa agencja.
"Jest to część rywalizacji wielkich mocarstw" - powiedział Edwin Lyman, dyrektor ds. bezpieczeństwa energii jądrowej w Union of Concerned Scientists w Waszyngtonie. Przywódcy Rosji "postrzegają handel energią jądrową jako sposób na wzmocnienie sojuszy" - dodał.
Brak konkurencji
Istotny jest w tej sferze brak konkurencji. Po upadku Związku Sowieckiego Rosja nadal inwestowała w produkcję paliwa jądrowego i związanych z nim technologii, podczas gdy w innych częściach świata branża ta podupadła. Jest to jeden z powodów, dla których Stany Zjednoczone i ich europejscy sojusznicy, którzy od początku wojny rozważają nałożenie sankcji na Rosatom, ostatecznie ich nie wdrażają. Obawiają się, że odcięcie własnego przemysłu jądrowego od rosyjskich dostaw byłoby zbyt bolesne ekonomicznie.
Rosatom dostarcza około jednej piątej wzbogaconego uranu potrzebnego dla 92 reaktorów w USA. W Europie przedsiębiorstwa energetyczne, które wytwarzają energię dla 100 milionów ludzi, opierają swoją działalność właśnie na Rosatomie - podkreśla Bloomberg.
Kraje członkowskie NATO - Bułgaria, Czechy, Węgry i Słowacja - nadal kupowały paliwo Rosatomu w zeszłym roku pomimo ukraińskich próśb o zaprzestanie tego importu, szczególnie po tym, jak Rosja przejęła największą europejską elektrownię jądrową w ukraińskim Zaporożu - informuje agencja.
Rosatom zarabia miliardy
"Rosatom zarabia każdego roku miliardy dolarów na handlu z zagranicą" - powiedział Petro Kotin, prezes ukraińskiego koncernu jądrowego Enerhoatom. "Te pieniądze finansują wojnę" - dodał.
Jednak nawet na Ukrainie dziewięć reaktorów kontrolowanych przez Kijów korzysta z rosyjskiego paliwa. "Zmiana tego stanu rzeczy będzie możliwa dopiero za trzy lub cztery lata" - powiedział Kotin.
Rosatom nie jest ograniczany przez zasady nieproliferacji narzucone przez Departament Energii USA. Chiny tylko w zeszłym roku kupiły od Rosatomu paliwo o wartości ponad 375 mln dolarów do reaktora, który - jak uważają USA - może zwiększyć zapasy broni jądrowej Pekinu.
W Republice Południowej Afryki, jedynym afrykańskim kraju, w którym funkcjonują reaktory jądrowe, rząd zezwolił w zeszłym miesiącu na wygaśnięcie umowy z USA gwarantującej dostęp do paliwa jądrowego. To otworzyło kolejne drzwi dla Rosatomu - zauważył Bloomberg.
PAP/dad