Kraje wschodniej flanki NATO chcą kompleksowej ochrony swojego terenu przed ewentualnym atakiem agresora. Mówili o tym w Łodzi ministrowie spraw zagranicznych dziewięciu krajów ze wschodu Europy. Rozmowy są częścią przygotowań do planowanego na lipiec szczytu NATO w Wilnie.
Kraje Bukaresztańskiej Dziewiątki, czyli państwa położone na wschodzie Europy, są najbardziej narażone na potencjalne ataki ze strony Rosji. Szefowie dyplomacji tych krajów rozmawiali w Łodzi o tym, jak zapewnić kompleksowe bezpieczeństwo w całym regionie.
"To jest wzmocnienie wschodniej flanki NATO tak, aby ona mogła być broniona od pierwszego potencjalnego momentu ataku. Rzecz sprowadza się do takiej formuły odstraszenia, która nie będzie powodować utraty żadnej części tego terytorium" - mówił w Łodzi polski minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau.
Kraje wschodniej flanki domagają się przede wszystkim jak najszybszego wcielenia w życie decyzji, które zapadły na ostatnim szczycie NATO w Madrycie. Jak mówił rumuński minister spraw zagranicznych Bogdan Aurescu, chodzi przede wszystkim o przysłanie na wschód kolejnych żołnierzy tak, aby w sumie bezpieczeństwa strzegło 300 tysięcy żołnierzy Sojuszu.
"To oznacza zwiększenie grup batalionowych do poziomu brygad, dostarczenie sprzętu, a także więcej obrony powietrznej, przeciwrakietowej na naszym terenie i więcej możliwości wywiadowczych" - dodał. Kraje Bukaresztańskiej Dziewiątki chcą też wprowadzania nowych rozwiązań dla bezpieczeństwa, ale szczegółów nie ujawniono. Ministrowie z Polski i Rumunii deklarowali po zakończeniu spotkania, że cały region nadal będzie wspierał Ukrainę, a dodatkowo Warszawa i Bukareszt uważają, że Ukraina powinna w przyszłości zostać członkiem NATO. Nie jest jasne, czy w Łodzi głos w tej sprawie zabrał minister spraw zagranicznych Węgier.
Politycy zadeklarowali w Łodzi także wsparcie dla Gruzji i Mołdawii, czyli krajów bezpośrednio narażonych na rosyjskie ataki hybrydowe. Ministrowie z Polski i Rumunii mówili też, że należy doprowadzić do ukarania sprawców rosyjskich zbrodni wojennych na Ukrainie.
Grupa, nazywana Bukaresztańską Dziewiątką, skupia Polskę, kraje bałtyckie, Czechy, Słowację, Węgry, Rumunię i Bułgarię. To państwa, które od siedmiu lat starają się wypracować wspólne stanowisko przed kolejnym szczytami NATO.
Od 2014 roku, kiedy to Rosja dokonała aneksji Krymu, Sojusz Północnoatlantycki zwiększył liczebność sił szybkiego reagowania. Do krajów na wschodzie Europy zostały wysłane oddziały NATO. Prowadzone są także prace nad reformą systemów dowodzenia i logistyki.
IAR/ks