Henryka Mościcka-Dendys przypomniała, że pierwsza tura wyborów prezydenckich planowana jest na 18 maja, zatem - jak podkreśliła - w resorcie dyplomacji i placówkach dyplomatycznych rozpoczęto już działania w sferach legislacyjnej, organizacyjnej, finansowej i informacyjnej.
W sferze legislacyjnej, zaznaczyła, planowane jest wydanie rozporządzenia w sprawie utworzenia obwodów do głosowania za granicą. Przekazała, że obecnie jest ono w fazie uzgodnień międzyresortowych i konsultacji.
W sferze organizacyjnej - mówiła Mościcka-Dendys - wybory będą dużym wysiłkiem dla służb konsularnych, dlatego MSZ zdecydowało o oddelegowaniem sporej liczby pracowników do ich wsparcia na placówkach.
Wiceszefowa MSZ poinformowała, że koszt wyborów szacowany jest na ponad 24 mln 340 tys. zł, które mają być wzięte z rezerwy celowej budżetu państwa. Przekazała, że rozdysponowano już pierwszą transzę 1 mln 200 tys. zł na zakup urn dla nowych komisji i wynajęcie lokali wyborczych, tam gdzie nie można użyć bezkosztowo nieruchomości należących do lub związanych z polskimi placówkami dyplomatycznymi.
Zapowiedziała, że w miarę upływu czasu będzie nasilać się akcja informacyjna za granicą z wykorzystaniem sieci placówek, a także mediów społecznościowych MSZ, dzięki której wyborcy będą wiedzieli jak i gdzie głosować oraz jakich dokumentów potrzeba, by to zrobić.
Podkreśliła, że głosowanie za granicą odbywa się wyłącznie osobiście, co do zasady tego samego dnia co Polsce, z wyjątkiem państw zachodniej hemisfery, gdzie - z uwagi na różnicę czasu - de facto rozpocznie się ono 17 maja.
"Planujemy utworzyć rekordową liczbę 504 obwodów do głosowania - jest to największa liczba komisji w historii" - przekazała. Zaznaczyła, że może finalnie okazać się, że będzie ich nawet więcej. Zapewniła, że w MSZ urzędnicy "pochylają się z uwagą nad wszystkimi uwagami na ten temat". Przypomniała, że wcześniej tych komisji było ponad 400.
Wiceszefowa MSZ zaznaczyła, że sieć komisji wyborczych będzie publicznie dostępna na stronie RCL i jest tworzona w dialogu z organizacjami polonijnymi. Dodała, że MSZ chce w dialogu z biurami podróży zaproponować także możliwość głosowania w kurortach, w których Polacy bywają na przełomie maja i czerwca - m.in. w Egipcie, na Teneryfie czy Dominikanie.
Przekazała, że w Wielkiej Brytanii w 2023 było 77 komisji, a w tym roku będzie 105, w Norwegii nastąpi wzrost tej liczby z 11 do 17, a w Szwecji - z 5 do 10. Rekordowo w USA będzie 57 obwodów wyborczych, będzie ich także więcej w Niemczech.
Zaznaczyła, że powstanie także komisja na Monte Cassino we Włoszech dla tych, którzy w tym roku wezmą udział w uroczystościach rocznicowych.
Wiceministra zauważyła, że z racji bezpieczeństwa będą miejsca z pewnymi ograniczeniami w przeprowadzeniu wyborów. Wskazała tu głównie na objętą wojną Ukrainę. Dodała, że ograniczenia będą też na Białorusi i w Rosji - gdzie komisje będą w stolicach tych państw. Zaznaczyła, że celem jest tu niedopuszczenie do "niepożądanych sytuacji" związanych z wyborami.
Przypomniała, że zgodnie z kalendarzem wyborczym podanie do publicznej wiadomości o numerach i granicach obwodów wyborczych jest przewidziane do 28 kwietnia. Zaznaczyła, że MSZ będzie też informować o kwestii dopisania się do spisu wyborców poprzez serwis e-wybory, skierowania stosownego pisma lub odpowiedniego maila.
Podkreśliła, że za granicą można głosować także z zaświadczeniem o prawie do głosowania.
Przekazała, że szkolenia dla pracujących przy wyborach rozpoczną się, gdy tylko PKW wyda stosowne wytyczne.
Zwróciła też uwagę na to, że tempo pracy i zatwierdzania protokołów wyborczych jest zależne także od przepustowości systemów zapewnionych przez KBW. Zapewniła, że zamierza chciała się spotkać z kierownictwem KBW i PKW, by uzgodnić wszystkie te kwestie.
Dodała, że MSZ włączył się w prace przygotowawcze dotyczące przepisów w sprawie wprowadzenia w przyszłości głosowania korespondencyjnego, ale - zaznaczyła - nie ma opcji by stało się to przed tegorocznymi wyborami.
Polscy konsulowie szacują, że w najbliższych wyborach prezydenckich zagranicą może chcieć zagłosować od 700 tysięcy do miliona osób.
PAP/IAR/dad/ho