Redakcja Polska

"Wrogi akt". Niemcy ostro krytykują propozycje sankcji USA ws. Nord Stream 2

09.06.2020 09:41
Nasila się spór geopolityczny dotyczący gazociągu Nord Stream 2 - pisze niemiecki dziennik gospodarczy "Handelsblatt". Gazeta relacjonuje krytyczne reakcje niemieckich polityków na przedstawiony przez amerykańskich senatorów projekt nowych sankcji ws. gazociągu. Jeden z polityków CDU nazywa amerykańską inicjatywę "wrogim aktem".  
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneeleonimages / Shutterstock.com

Zaprezentowany w poprzedni czwartek przez senatorów Partii Republikańskiej Teda Cruza i Partii Demokratycznej Jeanne Shaheen projekt przewiduje znaczne poszerzenie sankcji USA wymierzonych w podmioty gospodarcze zaangażowane w budowę Nord Streamu 2.

Jak pisze "Handelsblatt", nowe amerykańskie prawo może szczególnie mocno uderzyć w niemieckie firmy i przyczynić się do dalszego opóźnienia budowy ukończonego już w 94 proc. gazociągu. Dziennik przewiduje, że może to spowodować wzrost napięcia w stosunkach między USA a rządem Niemiec, który politycznie wspiera inwestycję.

"Wrogi akt przeciwko sojusznikom"

- Uważnie obserwujemy rozwój sytuacji w USA. Nasze stanowisko w sprawie eksterytorialnych sankcji jest jasne i znane. Odrzucamy je, ponieważ są sprzeczne z prawem międzynarodowym - oświadczyła cytowana przez gazetę rzecznik ministra gospodarki, Petera Altmaiera.

Sekretarz stanu w niemieckim MSZ Niels Annen powiedział "Handelsbalttowi", że groźby sankcji ze strony USA stanowią ingerencję w europejską suwerenność. Zaznaczył, że podczas kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa spory między państwami nie powinny być eskalowane. Urzędnik odpowiedział też na wysuwane przez stronę amerykańską argumenty, że rurociąg osłabia Ukrainę. Annen podkreślił, że UE udało się zabezpieczyć tranzyt gazu przez ten kraj, co obala główny argument przeciwników Nord Streamu 2.

Sprawujący funkcję rzecznika ds. gospodarczych parlamentarnej frakcji współrządzącej chadeckiej partii CDU Joachim Pfeiffer powiedział dziennikowi, że inicjatywa amerykańskich senatorów jest "aktem wrogim wobec sojuszników", wymierzonym w suwerenność Niemiec i Europy. Przekonywał też, że budowany gazociąg przyczyni się do dywersyfikacji szlaków transportowych i zwiększy konkurencyjność i bezpieczeństwo dostaw na europejskim rynku energii.

Jego odpowiednik z będącej w koalicji z CDU socjaldemokratycznej SPD – Bernd Westphal – w rozmowie z "Handelsblattem" również zdecydowanie skrytykował inicjatywę amerykańskich parlamentarzystów. Zaznaczył, że Niemcy są suwerennym krajem, którego polityka energetyczna jest ustalana w Berlinie lub w Brukseli, a nie w Waszyngtonie.

Przegłosowanie sankcji nie powinno być trudne

Przewodniczący komisji ds. gospodarki i energii w Bundestagu, Klaus Ernst z partii Lewica, na łamach gazety wezwał rząd federalny do bardziej zdecydowanych działań i przedstawienia własnych sankcji.

Przewodniczący organizacji reprezentującej interesy niemieckiego biznesu w Europie Środkowej i Wschodniej, Oliver Hermes zaznaczył, że uchwalenie przez USA nowych sankcji uderzyłoby w dziesiątki niemieckich i europejskich firm. Hermes wyraził na łamach "Handelsblatt" nadzieję, że Komisja Europejska i rząd Niemiec będą chroniły europejskie firmy przed zewnętrznymi wpływami.

- Według budującej gazociąg spółki Nord Stream 2 AG, utrudnianie realizacji tego projektu jest lekceważeniem europejskich konsumentów, którzy - jeżeli jego budowa nie zostanie ukończona - zapłacą za gaz ziemny "miliardy więcej" – informuje gazeta.

Niemiecki dziennik zauważa, że aby nowo proponowane sankcje weszły w życie, ustawa musi zostać zaakceptowana przez Senat i Izbę Reprezentantów oraz podpisana przez prezydenta Donalda Trumpa. Zdaniem "Handelsblatt" sankcje wobec Nord Streamu 2 są jedną z niewielu spraw, w których zgadzają się ze sobą dwa obozy spolaryzowanej amerykańskiej sceny politycznej, tak że ich przegłosowanie w parlamencie nie powinno być jednak trudne.

Gazociąg nie może zostać ukończony

Jak przypomina gazeta, senator Cruz, który był już zaangażowany w uchwalenie poprzednich, ogłoszonych w grudniu 2019 r. sankcji, nazwał gazociąg "poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego USA", dodając, że "nie może on zostać ukończony". Stany Zjednoczone uzasadniają swą negatywną postawę wobec Nord Streamu 2 tym, że jeszcze bardziej uzależniłby on Europę od dostaw gazu z Rosji i zwiększyłyby możliwości Rosji wywierania politycznego nacisku na kraje Unii Europejskiej. Stanowisko to podzielają również Polska i Ukraina.

W rezultacie ogłoszonych w grudniu 2019 roku amerykańskich sankcji szwajcarska firma Allseas wycofała swe układające rury na dnie Bałtyku statki z dalszego udziału w budowie Nord Streamu 2. Długość brakującego jeszcze podmorskiego odcinka gazociągu wynosi w przypadku jednej z jego nitek 65 kilometrów, a drugiej - 85 kilometrów. Gazociąg budowany jest przez spółkę Nord Stream 2 AG zależną od rosyjskiego państwowego koncernu Gazprom. Partnerami Gazpromu w projekcie są zachodnie firmy energetyczne: austriacka OMV, niemieckie BASF-Wintershall i Uniper, francuska Engie i brytyjsko-holenderska Royal Dutch Shell.

 

PolskieRadio24.pl/IAR/PAP/DoS/dad

Zobacz więcej na temat: Nord Stream 2 Niemcy USA