To było dobre spotkanie, zgodziliśmy się kontynuować współpracę i pozostać w kontakcie, bo pokój jest możliwy tylko dzięki wspólnej sile - mówił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski po rozmowie w Paryżu z prezydentem Francji i prezydentem-elektem Stanów Zjednoczonych.
Wołodymyr Zełenski podkreślił, że Emmanuel Macron i Donald Trump rozumieją perspektywę Ukrainy. „Dziś jesteśmy w trakcie omawiania różnych kwestii. Musimy więcej pracować, więcej się spotykać. Jest za wcześnie, by o czymkolwiek mówić, ale nasi partnerzy słyszą stanowisko Ukrainy i je akceptują” - mówił prezydent Ukrainy: "To było ważne spotkanie między Emmanuelem, mną i prezydentem Trumpem. Bardzo dobre spotkanie, istotne jest to, że było konstruktywne. Ważna jest też atmosfera, że rozmawiamy o Ukrainie, rozmawiamy tylko o Ukrainie i Ukraińcach i o tym, jak ich wspierać, jak silni są Ukraińcy, jak wytrzymali tę inwazję rosyjskiej agresji. I o tym, że wszyscy chcemy pokoju."
Wołodymyr Zełenski i Donald Trump mieli w planach osobne rozmowy z Emmanuelem Macronem, ale Pałac Elizejski poinformował o zmianie programu i trójstronnym spotkaniu.
To pierwsze spotkanie Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Źródła w Pałacu Elizejskim informują, że to strona ukraińska zabiegała o rozmowę w tym formacie.
Macron o rozmowach z Trumpem i Zełenskim: jesteśmy razem w tym historycznym dniu
Francuski prezydent Emmanuel Macron nazwał w sobotę w komentarzu na serwisie X "historycznym dniem" swoje spotkanie trójstronne z amerykańskim prezydentem elektem Donaldem Trumpem i przywódcą Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, goszczącymi w Paryżu na otwarciu katedry Notre Dame.
"Stany Zjednoczone, Ukraina i Francja. Razem w tym historycznym dniu, zgromadzeni dla Notre Dame. Kontynuujmy nasze wspólne wysiłki dla pokoju i bezpieczeństwa" - napisał Macron. Komentarz opatrzył zdjęciem ze spotkania w Pałacu Elizejskim.
Rozmów trójstronnych wcześniej nie zapowiadano, a potwierdzono je w ostatniej chwili. Zakończyły się krótko po godz. 18. Trzej politycy znów wyszli razem, opuszczając Pałac Elizejski, by udać się pod Notre Dame.
PAP/IAR/ks