Analiza zdjęć satelitarnych z 24 stycznia prowadzi do wniosku, że na cmentarzu w miejscowości Molkino znajduje się ok. 170 grobów. Przynajmniej 16 nazwisk i dat urodzenia, widocznych na nagrobkach, pokrywa się z danymi obywateli Rosji skazanych za przestępstwa i figurujących w ogólnie dostępnych rejestrach. Większość spośród więźniów prawdopodobnie zginęła w ostatnich tygodniach w walkach pod Sołedarem i Bachmutem w Donbasie, na wschodzie Ukrainy - czytamy na łamach "NYT".
Jak powiadomił w rozmowie z amerykańskim dziennikiem aktywista z Krasnodaru Witalij Wotanowski, liczba pochowków w Molkinie nie oddaje rzeczywistej skali strat bojowych wagnerowców, ponieważ ciała żołnierzy z tej formacji są często poddawane kremacji.
Prokremlowscy najemnicy
Grupa Wagnera to firma powiązana z prokremlowskim biznesmenem Jewgienijem Prigożynem, odpowiedzialnym m.in. za rekrutację więźniów na wojnę z Ukrainą. Od połowy grudnia 2021 roku wagnerowcy są objęci unijnymi sankcjami za tortury, egzekucje i zabójstwa m.in. w Libii, Syrii i Donbasie. O zbrodniach wagnerowców w Syrii informowała w Rosji niezależna "Nowaja Gazieta".
W inwazji na Ukrainę grupa Wagnera stanowi jeden z najważniejszych komponentów rosyjskiej armii, działając na szczególnie trudnych odcinkach frontu, m.in. w obwodzie donieckim. Oddziały wagnerowców walczące w Donbasie są złożone w dużej mierze z mężczyzn zwerbowanych w zakładach karnych.
Spośród 50 tys. skazańców, wysłanych na front przez Grupę Wagnera, na polu walki pozostało 10 tys. Reszta zginęła, jest ranna, poddała się lub zdezerterowała - oznajmiła 21 stycznia Olga Romanowa, kierująca fundacją Ruś Siedząca, która broni praw więźniów w Rosji.
Resort finansów Stanów Zjednoczonych formalnie uzna Grupę Wagnera za międzynarodową organizację przestępczą, natomiast w przyszłym tygodniu ogłosimy kolejne sankcje przeciwko tej formacji - oświadczył 20 stycznia rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby. Zaprezentował też zdjęcia dowodzące pozyskiwania przez wagnerowców broni z Korei Północnej.
PAP/ho