W opublikowanym w piątek komunikacie rzecznik zwraca uwagę, że realizowana przez polski rząd budowa kanału żeglownego przez Mierzeję Wiślaną od początku budzi opór Federacji Rosyjskiej. Żaryn wskazuje, że w tekstach zamieszczonych na portalach szerzących kremlowską narrację widoczna jest presja informacyjna, która ma na celu torpedowanie działań polskiego rządu, a w konsekwencji całkowite zablokowanie projektu.
Jednym z pojawiających się motywów jest twierdzenie, że Polska w ogóle nie potrzebuje tego rodzaju inwestycji. Jak wskazuje Żaryn, rosyjska propaganda twierdzi, że budowa kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną jest pozbawiona jakiegokolwiek sensu – zarówno z powodów gospodarczych, jak i z punktu widzenia bezpieczeństwa RP.
Kanał nie dla dużych jednostek?
- Na potrzeby kremlowskiej propagandy rozpowszechniana jest teza, że budowany kanał nie będzie przystosowany do przyjmowania dużych jednostek. W konsekwencji stroną, która najbardziej skorzysta na tej inwestycji, będzie posiadająca odpowiednie okręty Rosja: jedynym surowcem transportowanym przez budowany kanał będzie rosyjski węgiel, a na dodatek przekop Mierzei Wiślanej otworzy drogę rosyjskim żołnierzom - relacjonuje Żaryn.
Jak dodaje, pojawiają się również wyliczenia rzekomych ekspertów, którzy podważają opłacalność inwestycji. - Przekop przedstawiany jest jako wyraz gigantomanii i antyrosyjskich fobii obecnego rządu - wskazano w komunikacie.
Zdaniem rzecznika koordynatora służb, celem tych publikacji jest m.in. zablokowanie inwestycji, utrzymanie dotychczasowej pozycji Rosji w rejonie Morza Bałtyckiego i dyskredytowanie projektu w oczach polskiej i międzynarodowej opinii publicznej.
Rosyjska propaganda: przekop katastrofą środowiska
Kolejnym motywem pojawiającym się w narracji prokremlowskich mediów jest przekaz, że przekop Mierzei Wiślanej będzie miał katastrofalne skutki dla środowiska naturalnego. W publikacjach wskazuje się, że inwestycja doprowadzi do wymarcia niektórych gatunków ryb i ptaków, a także spowoduje problemy w zaopatrzeniu w słodką wodę miejscowości znajdujących się na wybrzeżu, w tym Elbląga i Kaliningradu. Projekt ma również spowodować problemy w branży turystycznej – zniszczyć plaże i ruch turystyczny, pozbawiając tym samym dochodów mieszkańców Krynicy Morskiej.
Celem tego rodzaju publikacji - zdaniem rzecznika koordynatora służb - jest m.in. przedstawianie inwestycji jako zagrożenia dla środowiska naturalnego i okolicznych miejscowości oraz wzbudzanie niepokoju u osób związanych z branżą turystyczną.
Bezsensowne wydawanie środków?
W komunikacie wskazano, że elementem przekazu rosyjskiej propagandy jest także przedstawianie budowy kanału żeglugowego jako bezsensownego wydawania pieniędzy. Szczególnie mocno nagłaśniany jest argument, że prace powinny zostać zaniechane ze względu na trwającą epidemię i możliwy kryzys ekonomiczny. Podnoszony jest również argument, że koszty projektu "rosną jak na drożdżach" i może zabraknąć pieniędzy na jego ukończenie. Dla wzmocnienia przekazu powołano się nawet na opinię wymyślonego na potrzeby rosyjskiej propagandy "polskiego ekonomisty Antona Mocha".
Ponadto w przekazach rosyjskiej propagandy rozpowszechniany jest pogląd, że przekop Mierzei Wiślanej jest nielegalny i sprzeczny z zaleceniami UE, a także nie został uzgodniony ze stroną rosyjską.
"Inwestycja ma być realizowana wbrew Komisji Europejskiej, ONZ, UNESCO i Greenpeace. Jeden z rosyjskich serwisów kolportował fałszywą tezę, jakoby polski projekt został zakwestionowany przez KE. Znany z prokremlowskiej narracji portal Sputnik straszy z kolei sankcjami, które w związku z tym mogą zostać nałożone przez UE na Polskę" - wskazano w komunikacie. Jak dodano, jako przeciwieństwo do Polski stawiana jest Rosja, która w swojej części Mierzei zagospodarowuje ją "ekologicznie", m.in. poprzez budowę ścieżki rowerowej i terenów rekreacyjnych.
Baza NATO
W komunikacie wskazano, że portale szerzące rosyjską propagandę twierdzą również, że przekop jest podstawą do stworzenia bazy NATO w bezpośrednim sąsiedztwie Obwodu Kaliningradzkiego i stanowi zagrożenie dla terytorium Rosji. Próbują również wytworzyć przekonanie, że ukończenie inwestycji doprowadzi do sytuacji będącej lustrzanym odbiciem sytuacji w Zatoce Kerczeńskiej na Morzu Czarnym i będzie generowało podobne problemy. Prawdziwym celem inwestycji ma być udostępnienie portu dla jednostek Marynarki Wojennej i NATO. Jak twierdzi jeden z rosyjskich portali, przekop Mierzei Wiślanej jest szeroko zakrojoną operacją obliczoną na neutralizację największego wojskowego atutu Obwodu Kaliningradzkiego – głównej bazy sił morskich Floty Bałtyckiej.
Żaryn ocenia, że działalność informacyjna Rosji skupiona wokół budowy kanału wygląda jak skoordynowana i zaplanowana kampania propagandowa, mająca na celu wywołanie skutków politycznych – zmuszenie Polski do porzucenia projektu.
"Ciągła presja w sferze informacyjnej stanowi uzupełnienie rosyjskich działań o charakterze formalnym, podejmowanych w tym samym celu. Jesienią 2018 r. wiceminister rolnictwa i szef Federalnej Agencji Rybołówstwa Ilja Szestakow wystosował pismo do Komisji Europejskiej, w którym skarżył się, że budowany przez Polskę kanał nie był konsultowany z Rosją i zagraża środowisku naturalnemu. Apelował m.in. o „przeprowadzenie wszechstronnej analizy możliwych skutków”, oraz - jeżeli to konieczne - o „zabezpieczenie i wdrożenie szeregu środków w celu zrekompensowania szkód”" - czytamy w komunikacie.
- Powyższa analiza pokazuje, jak Rosja przy pomocy metod propagandowych stara się zablokować jeden z ważnych dla Polski projektów modernizacyjnych - ocenił Stanisław Żaryn.
PAP/dad