Prezydent, który jest teraz w Davos, powiedział wysłannikowi Programu 1 PR Wojciechowi Cegielskiemu, że odmówił udziału w uroczystościach, by zaprotestować przeciwko, jak mówi, absurdalnej sytuacji. - Sytuacja, w której głos ma prezydent Francji, której władze kolaborowały z Niemcami i wysyłały osoby narodowości żydowskiej do obozów koncentracyjnych, prezydent Rosji, która na początku II wojny światowej współdziałała z Niemcami i wspólnie napadła na Polskę, może wystąpić? Prezydent Niemiec może wystąpić? - pytał Andrzej Duda. - A nie może wystąpić prezydent Rzeczypospolitej, państwa, które straciło w wyniku Holokaustu najwięcej obywateli? Jest to dla mnie sytuacja, wręcz powiedziałbym z punktu widzenia pewnej sprawiedliwości, także i historycznej, absurdalna i stąd to jest po prostu protest - mówił Andrzej Duda.
Prezydent uważa, że okazał się on skuteczny, bo dzięki niemu prawda historyczna o Polsce została usłyszana na świecie. - Ponieważ przetoczyła się przez światowe media tak poważna dyskusja na ten temat i tyle było głosów, to uważam, że w jakimś sensie ten cel osiągnąłem - powiedział prezydent. - Ta dyskusja była, mówiono o polskich cierpieniach, mówiono o tym, ilu polskich obywateli zostało zamordowanych, mówiono o naszej sytuacji i większość publicystów i wielu także polityków stanęło tutaj po naszej stronie, przyznając nam rację, tę obiektywną rację, bo ja jestem przekonany, że ona jest po naszej stronie - dodał Andrzej Duda.
Prezydent podkreślił, że najważniejsze uroczystości upamiętniające ofiary Holokaustu organizowane są w poniedziałek w byłym niemieckim obozie Auschwitz-Birkenau. Andrzej Duda będzie gospodarzem tych uroczystości i jak podkreśla, głównymi gośćmi będą osoby, które ocalały z Zagłady.
Zdaniem Andrzeja Dudy, uroczystości w Jerozolimie to próba stworzenia konkurencyjnych obchodów przez osoby blisko związane z Władimirem Putinem. Chodzi o szefa Europejskiego Kongresu Żydów Mosze Kantora, który stoi za organizacją konferencji w Izraelu. - To jest prywatna fundacja pana Mosze Kantora, który jest bardzo poważnym rosyjskim biznesmenem narodowości żydowskiej, ale jest także znanym współpracownikiem Władimira Putina - powiedział polski prezydent. - To on organizuje forum w Jerozolimie, w Instytucie Yad Vashem. Ja nie mam żadnych wątpliwości, że to jest próba stworzenia pewnej, niestety, przeciwwagi do uroczystości, które mają mieć miejsce na terenie niemieckiego hitlerowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau. I tu jest niewątpliwie polityczny podtekst - powiedział Andrzej Duda.
Według przedstawicieli muzeum w Auschwitz-Birkenau, udział w poniedziałkowych uroczystościach potwierdzili przedstawiciele władz około 50 krajów, w tym między innymi prezydenci Izraela, Niemiec, Ukrainy, Szwajcarii, Litwy i Słowenii. Zaproszenia nie otrzymał Władimir Putin, a Rosję reprezentować będzie ambasador tego kraju w Warszawie.
IAR/dad