Andrija Szczekuna i jego przyjaciół zbrodniarze Putina przez 11 dni przetrzymywali i katowali. Cytat ze wspomnień jednego z porwanych:
,,Strzelali po nogach, obiecali wyciąć wątrobę. Przywiązywali do stołka, podłączali prąd, nieustannie poniżali moralnie, bili, znęcali się. ’’
Andrij Szczekun został zwolniony 20 marca 2014 roku w ramach pierwszej wymiany wojny rosyjsko-ukraińskiej. Obecnie Andrij Szczekun kieruje w Kijowie stowarzyszeniem ,,Ukraiński Dom’’, który zrzesza osoby zmuszone przez putinowskich okupantów do porzucenia Krymu, jest również redaktorem naczelnym zakazanego na Krymie wydawnictwa ,,Krymska Oświata’’.
W wywiadzie dla Ukraińskiej Sekcji Polskiego Radia dla Zagranicy, Andrij Szczekun opowiedział o zniszczeniach dokonanych przez okupantów na Krymie we wszystkich dziedzinach życia społeczno-kulturalnego.
,,Jeśli przeanalizujemy siedem lat okupacji Krymu, to należy poruszyć kwestię nie tylko prześladowań dziennikarzy, ale również niszczenia wszelkich przejawów ukraińskiej tożsamości na Krymie i wszystkich tych zjawisk, które się z tym wiążą. Wiemy, że w czasie okupacji zniszczono ponad siedemset klas z nauczaniem języka ukraińskiego, siedem szkół z ukraińskim językiem nauczania. Niedawno z osobą upoważnioną przez rząd do obrony języka państwowego Ukrainy – Tarasem Kreminiem przedstawiliśmy raport o stanie języków na Krymie, również języka krymsko-tatarskiego, z którym też są bardzo duże problemy.’’
Jak zaznacza Andrij Szczekun, prowadzenie obiektywnej i rzetelnej pracy dziennikarskiej na Krymie pod rosyjską okupacją jest niemożliwe.
,,Obecnie prowadzenie na Krymie jakiejkolwiek obiektywnej, profesjonalnej pracy dziennikarskiej, czy społecznej jest niemożliwe. Po pierwsze, to jest niebezpieczne. Widać skutki takiej sytuacji. Już w pierwszych dniach okupacji, na początku marca, ogólnoukraińskie kanały telewizyjne zostały wyłączone, przejęto nadajniki, zablokowano pracę Czarnomorskiej Telewizji, potem działalności krymsko-tatarskiej telewizji ATR. Państwo agresor – rozumiało, że element informacyjny pracy ukraińskich dziennikarzy, obiektywnych dziennikarzy, którzy będę profesjonalnie wykonywać swoje obowiązki, stanowi dla Rosji duże zagrożenie. Niezależni dziennikarze przestawiają realia, a nie to, co sobie życzy państwo – agresor. Jeśli wspomnimy 2014 roku, szczególnie po 26 lutego, 27, 28 lutego, to wszędzie, we wszystkich telewizjach, również w światowych, ukraińskich, pokazywano tylko dwie demonstracje: przed Radą Najwyższą Autonomicznej Republiki Krym oraz przed budynkiem Rady Ministrów Autonomicznej Republiki Krym, gdzie w nocy już przeprowadzono przejęcie tych pomieszczeń i obok nich demonstrowały prorosyjskie siły. My, jako przedstawiciele Europejskiego Majdanu – Krym, uświadamialiśmy sobie, że trzeba działać na rzecz obiektywnej informacji, aby pokazać światu i Ukrainie, że na Krymie odbywają się również proukraińskie demonstracje, o których należy informować w tej krytycznej sytuacji. Nam się to udało. Pierwszą demonstrację zorganizowaliśmy po przejęciu przez agresora budynków rządowych – 2 marca pod pomnikiem Tarasa Szewczenki. W ten sposób zainspirowaliśmy cały Krym i codziennie przybywało demonstracji i demonstrantów. 9 marca odbyła się największa demonstracja po 29 lutego, w której wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy ludzi i na całym Krymie ludzie zaczęli wychodzić na ulicę. ’’
Andrij Szczekun podkreśla, że po przeprowadzeniu wielotysięcznych demonstracji ku czci ukraińskiego poety Tarasa Szewczenki jednostronny obraz lansowany przez propagandystów Putina uległ zmianie.
,,Wówczas przekaz uległ zmianie. Po dziewięciu dniach od przejęcia budynków rządowych, w przekazie medialnym zaczęto uwzględniać fakt istnienia na Krymie sił społecznych i ludzi o poglądach proukraińskich. Wówczas ta praca była niezwykle istotna. Obecnie również praca profesjonalnych i obiektywnych dziennikarzy na Krymie byłaby bardzo potrzebną. Niestety, po pierwsze - nawet jak ciebie akredytują, to to jest już bardzo niebezpieczne. Na przykład dla takich mediów jak Krym-Realia. Ja redaguję wydawnictwo Głos Krymu i wydajemy Krymską Świetlicę i to już stanowi niebezpieczeństwo, bo my nie możemy pisać to, czego oni chcą. Niebezpieczeństwo polega na tym, że kontent przygotowany przez niezależne środki masowego przekazu i ukraińskie środki masowego przekazu nie będzie uwzględniał narracji Rosyjskiej Federacji oraz jej kolaborantów, a to już jest niebezpieczne. Po drugie – samo złożenie dokumentów o akredytację w Autonomicznej Republice Krym jest faktycznie legalizacją bezprawnej aneksji Krymu. My wiemy, że zgodnie z ukraińskim prawem mamy do czynienia z tymczasową okupacją Krymu i my żadnych ich decyzji nie uznajemy, one są bezprawne.
Andrij Szczekun opowiedział Polskiemu Radiu dla Zagranicy o znanych mu powodach oraz szczegółach jego porwania przez służby Putina w 2014 roku.
,,9 marca dla Ukraińców na Krymie stanowi symbol [data urodzin ukraińskiego wieszcza – Tarasa Szewczenki]. Przed okupację, rok rocznie, organizowaliśmy na Krymie uroczystości ku czci urodzin Tarasa Szewczenki. 9 marca 2014 roku odbyła się największa demonstracja pod pomnikiem Tarasa Szewczenki. Osobiście byłem współorganizatorem uroczystości jako stowarzyszenie ,,Obywatele Krymu’’. To była kolejna demonstracja po 26 lutego, kiedy my razem z Tatarami Krymu broniliśmy pod budynkiem Rady Najwyższej Autonomicznej Republiki Krym broniliśmy integralności terytorialnej Ukrainy. Niestety o sprzeciwie przeciwko okupacji w dniu 9 marca 2014 roku mało wspominają środki masowego przekazu. Tymczasem 9 marca również odbyła się wielotysięczna demonstracja. Niestety mnie oraz Anatolija Kowalskiego tego dnia porwała na Dworcu Kolejowym tzw. ,,krymska samoobrona’’ i przekazała tzw. ,,milicji’’, a ta z kolei odstawiła nas do służb specjalnych Federacji Rosyjskiej, takim postaciom jak Girkin i Bezler. To są te postacie, które zjawiły się w Słowiańsku i Kramatorsku. Dziś jesteśmy świadkami w sprawie Ukraina wobec Rosji. Składamy zeznania, w których stwierdzamy, że Girkin oraz Bezler również brali udział w agresji Rosji na Krymie. 9 marca wybraliśmy właśnie pomnik Tarasa Szewczenki ponieważ pod Rada Najwyższą było już bardzo niebezpiecznie. Tam pełno było już zbrojnych formacji bandytów, na dachach rozmieszczono snajperów. Dlatego podjęliśmy decyzję o organizacji naszych akcji pod pomnikiem Tarasa Szewczenki. W 2015 roku, 9 marca, pod pomnikiem również zebrali się demonstranci, ale zostali aresztowani, ich przetrzymywano w komisariatach okupacyjnej rosyjskiej milicji. Ich przesłuchiwano, a sprawy przekazano do tzw. sądu i ten tzw. sąd zasądził im 40 godzin prac publicznych. Potem aresztowano nawet za noszenie koszuli wyszywanej ukraińskim ornamentem. Przez siedem lat okupacji osoby, które zjawiły się pod pomnikiem Tarasa Szewczenki były rejestrowane i zmuszane do opuszczenia Krymu, nawet tylko za samo złożenie kwiatów pod pomnikiem. Dziś pod pomnik poety przychodzi starsze pokolenie, któremu już nie ma nic do stracenia, młodzi nieco się obawiają ciągania przez milicję.
Zdaniem bohatera Rewolucji Godności na Krymie – Andrija Szczekuna, na Krymie, pod putinowską okupacją, trwa wyniszczenie języka ukraińskiego oraz czystka etniczna Ukraińców.
,,Obecnie powinniśmy mieć świadomość, że przeciwko Ukraińcom, etnicznym Ukraińcom na Krymie, faktycznie trwa proces wyniszczania ich języka oraz czystki etnicznej – likwidacji jako narodu. Dziś trwa proces rusyfikacji wszystkich ukraińskojęzycznych mieszkańców Krymu, obywateli Ukrainy, którzy mieszkają na Krymie. Nauczyciele języka ukraińskiego oraz wykładowcy ukraińskiej literatury zostali zmuszeni do przekwalifikowanie się na wykładowców języka rosyjskiego i rosyjskiej literatury. Wszystkie ukraińskiej projekty kulturalne na Krymie są zakazane. Dlatego należy mówić o wyniszczaniu ukraińskiego języka oraz czystce etnicznej Ukraińców, których celem jest całkowita likwidacja ukraińskiego etnosu na Krymie.’’
10 marca 2021 roku FSB aresztowała na Krymie dziennikarza Radia Svoboda – Władysława Jesypenka za położenie kwiatów pod pomnikiem Tarasa Szewczenki. FSB nie dopuszcza do niego adwokatów. Wiadomo, że przez co najmniej 48 godzin Władysława Jesypenka satrapi Putina z FSB torturowali prądem.
Z Andrijem Szczekunem rozmawiała dziennikarka Sekcji Ukraińskiej Polskiego Radia dla Zagranicy – Mariana Kril.
Tłumaczył - Andrzej Rybałt.