W środę wieczorem rosyjska agencja transportu lotniczego Rosawiacja potwierdziła, że na pokładzie prywatnego samolotu, który rozbił się tego dnia w obwodzie twerskim na zachodzie Rosji, był Prigożyn i jego "prawa ręka" Dmitrij Utkin, pseudonim "Wagner".
Prywatny samolot koordynatora najemników Grupy Wagnera Jwegienija Prigożyna rozbił się w okolicy Tweru. BBC wskazuje, że za jego zestrzelenie odpowiedzialna jest rosyjska FSB.
Stacja wskazuje, że FSB jest całkowicie lojalna wobec prezydenta Władimira Putina i ocenia, że śmierć Prigożyna prawdopodobnie wzmocni pozycję rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu i szefa sztabu generalnego rosyjskich sił zbrojnych generała Walerija Gierasimowa, których Prigożyn nienawidził i publicznie krytykował. To kolei jest korzystne dla Ukrainy, ponieważ obaj są uważani za niekompetentnych.
"Maszyna spadała na jednym skrzydle"
Świadek zdarzenia, 72-letni Stepienok poinformował, że najpierw usłyszał głośny huk i przestraszył się, że samolot spadnie na domy w jego wsi. Kużenkino leży mniej więcej w połowie drogi między Moskwą i Petersburgiem. - Zwykle, jeśli na ziemi dochodzi do wybuchu, to słychać echo, a tu był tylko huk. Popatrzyłem do góry i zobaczyłem biały dym - powiedział mężczyzna.
Opisywał, że skrzydło samolotu odleciało na bok, a maszyna spadała na jednym skrzydle, nie pikując, a ześlizgując się w dół. Stepienok wsiadł na rower i był na miejscu w około 20 minut. - Wszystko było w ogniu, wokół chodzili ludzie. Wyciągali kogoś, szczątki ludzkie - powiedział świadek. Stacja telewizyjna Al Jazeera poinformowała z miejsca katastrofy, że szczątki samolotu znajdowano dwa kilometry dalej.
Zginął Prigożyn i jego prawa ręka
Portal "Nowaja Gazieta. Europa” napisał, że na miejscu znaleziono dziesięć ciał. Tyle osób znajduje się na liście transportowej. Wśród pasażerów są nazwiska Jewgienija Prigożyna i jego zastępcy Dmitrija Utkina, posługującego się pseudonimem "Wagner".
W środę wieczorem Rosawiacja, czyli rosyjska agencja transportu lotniczego, potwierdziła, że wśród 10 osób znajdujących się na pokładzie samolotu, który rozbił się w obwodzie twerskim na zachodzie Rosji, byli Prigożyn i jego "prawa ręka" Utkin.
Analitycy amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną napisali, że "Putin prawie na pewno wydał dowództwu rosyjskiej armii rozkaz zestrzelenia samolotu Jewgienija Prigożyna". W ocenie analityków, Kreml uznał, że wystarczająco odizolował Prigożyna i Utkina od najemników, aby ci nie zbuntowali się po śmierci szefów.
ISW podał też w czwartek, powołując się na źródła, że samolot z Prigożynem na pokładzie, został zestrzelony dwoma pociskami S-300.
Brytyjczycy wiedzieli wcześniej?
Były oficer brytyjskiego wywiadu Christopher Steele ujawnił w środę, że kilka tygodni temu otrzymał informację, iż zlecono zabójstwo Jewgienija Prigożyna, choć niekoniecznie zleceniodawcą musiał być sam Władimir Putin.
Steele, który w przeszłości pracował jako agent w Rosji, a później w MI6 był szefem zespołu rosyjskiego, podkreślił że Prigożyn był bardzo nielubiany przez rosyjskie elity z kręgów bezpieczeństwa i był postacią budzącą wiele podziałów. Wskazał, że zaprzysięgłym wrogiem Prigożyna był Nikołaj Patruszew, wpływowy sekretarz rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa.
Komitet Śledczy Rosji wszczął postępowanie z artykułu dotyczącego złamania zasad bezpieczeństwa ruchu i eksploatacji transportu lotniczego.
IAR/PAP/dad