W 2009 r. gen. Samol zrezygnował ze stanowiska szefa zarządu planowania rzeczowego P -8 w Sztabie Generalnym po tym, jak ówczesny szef MON odrzucił stworzony przez generała plan modernizacji polskiej armii.
- W 2009 roku zaprezentowałem bardzo nowoczesny plan modernizacji Sił Zbrojnych RP na lata 2009-2018, który został opracowany przez zespół oficerów w Zarządzie Planowania Rzeczowego P – 8 wspólnie z oficerami z poszczególnych dowództw rodzajów sił zbrojnych, a następnie uzgodniony przez ówczesnych dowódców Rodzajów Sił Zbrojnych. Dokument nie został jednak podpisany przez ówczesnego szefa MON, bo dwóch trzygwiazdkowych generałów – mimo, że wcześniej zaakceptowali plan – zanegowało potrzebę modernizacji niektórych systemów uzbrojenia. Plan Modernizacji Technicznej SZ RP na lata 2009 - 2018 zawierał środki finansowe między innymi na zakup systemów obrony przeciwrakietowej i obrony powietrznej, zakupy okrętów wojennych, artylerii rakietowej i wiele innych systemów uzbrojenia - wyjaśnił gen. Samol.
W związku z tym, jak wspomina, udał się do ówczesnego szefa sztabu gen. Franciszka Gągora i poprosił o przeniesienie. - Powiedziałem, że nie zgadzam się z tą decyzją. Nad programem pracowaliśmy przez dwa lata, a jego elementy na każdym etapie jego tworzenia były konsultowane i zatwierdzane przez dowództwa rodzajów sił zbrojnych. Okazało się, że dowódcy, którzy wcześniej plan zaakceptowali, nagle go odrzucili. Uznałem, że w takim razie moja praca nie ma sensu i poprosiłem o skierowanie mnie na stanowisko dowódcy dywizji - powiedział.
Rozkaz szedł z "samej góry"
We wrześniu 2009 r. gen. Samol został dowódcą 16 Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej. - Straciłem na tym finansowo, ale nie ubolewałem nad tym. Cieszyłem się, że mogę skupić się na szkoleniu żołnierzy i nie biorę już udziału w tym bałaganie - powiedział.
Po objęciu dowodzenia Samol zaplanował intensywne szkolenie jednostek bojowych dywizji, w tym m.in. brygad: 15, 20 i 9 na 2010 rok. Dowództwo dywizji zaplanowało ćwiczenie brygadowe z 15 brygadą zmechanizowaną z Giżycka oraz wiele innych przedsięwzięć szkoleniowych z jednostkami dywizji na poligonie w Orzyszu. - W tym czasie, w ramach CFE (traktat o konwencjonalnych siłach zbrojnych w Europie – przyp.red.), miałem dwie kontrole: Białorusinów i Rosjan. Stało się tak mimo, że Rosja w 2007 roku zawiesiła uczestnictwo w CFE-1, czyli porozumieniu dot. kontroli zbrojeń konwencjonalnych. W związku z tym, że wyprowadziłem wojska na poligony i zacząłem je intensywnie szkolić, natychmiast pojawiły się kontrole. Dowodzenie nad dywizją przejąłem 1 września, już na początku stycznia mieliśmy kontrolę z Białorusi, a dwa miesiące później z Rosji. Trzeba było się im poddać, bo takie były decyzje moich przełożonych - wspominał generał.
Kto wydał zgodę na kontrole?
Pytany o to, kto na poziomie politycznym wydał zgodę na kontrole, skoro Rosja zawiesiła swoje uczestnictwo porozumieniu, odpowiedział: "Zadaję sobie to pytanie do dziś".
Po roku od objęcia dowodzenia, po zdaniu egzaminu w trakcie ćwiczenia dywizyjnego pod kryptonimem ANAKONDA - 2010, gen. Samol został wysłany do Afganistanu do dowództwa ISAF w Kabulu na stanowisko zastępcy szefa sztabu do spraw wsparcia na afgańskim teatrze działań wojennych. - Do ćwiczenia przygotowywałem podległe mi dowództwa przez rok. Ćwiczenie zostało bardzo wysoko ocenione. Następnie skierowano mnie do Afganistanu, na wyższe stanowisko służbowe z założeniem, że wrócę do 16 Dywizji i będę dowodził nią do końca 2012 roku. Niestety, z nieznanych dla mnie przyczyn, zostałem odwołany ze stanowiska i nigdy do dywizji nie wróciłem - zrelacjonował gen. Samol.
Kilka lat po rozwiązaniu Układu Warszawskiego, jesienią 1999 r. na szczycie OBWE w Stambule podpisano Umowę o dostosowaniu Traktatu o konwencjonalnych siłach zbrojnych w Europie. W lipcu 2007 r. Rosja ogłosiła "zawieszenie" implementacji postanowień zmodyfikowanej wersji Traktatu CFE, a od wiosny 2015 r. nie uczestniczyła we Wspólnej Grupie Konsultacyjnej nadzorującej jego przestrzeganie. W czerwcu br. Rosja poinformowała o wystąpieniu z traktatu.
PAP/dad